środa, 11 lipca 2018

"Patrick Melrose" Edward St Aubyn

"Patrick Melrose" Edward St Aubyn, Tyt. oryg. Never Mind, Bad News, Some Hope, Mother's Milk, At Last, Wyd. W.A.B, Str. 864

"Podążam za pięknem wszędzie tam, dokąd mnie ono prowadzi, również w najbrzydsze miejsca."

Z rodziną dobrze tylko na obrazku. A i tam czasami dochodzi do spięć. Jak przetrwać w takiej rzeczywistości? Jak żyć z poczuciem klęski i dobrze się przy tym bawić? Główny bohater powieści Edwarda St Aubyn'a odpowie Wam w zaskakujący sposób.

"Patrick Melrose" to cykl pięciu powieści, które nowe wydanie zamyka w jednym tomie. Słuszna decyzja zważywszy na ścisłe połączenie ze sobą wszystkich tomów oraz ich stosunkowo niewielką ilość. Tym sposobem otrzymujemy jedną, wartą przeczytania powieść dla wybranych - bo jak się niedługo przekonacie to książka tylko dla tych, którzy mają odwagę mierzyć się z nietypowością formy i samej fabuły.

Sagi rodzinne to jeden z najbardziej cenionych przeze mnie gatunków, więc z przyjemnością sięgam po wszystko co nowe i nieoczywiste. Jednak tym razem coś jeszcze przekonało mnie do lektury - wiele niekoniecznie przychylnych opinii innych czytelników. Postanowiłam sama przekonać się co takiego jest w cyklu autora, że dzieli swoich czytelników na fanów i w rogów z widoczną linią graniczną. Przyznaję, że ja zdecydowanie stoję jednak po stronie tych, którzy książki autora trzymają na ulubionej półce, bo i styl, i fabuła oraz - co najważniejsze - sam główny bohater, idealnie wpasowali się w mój gust.

Satyra nie-satyra, główny bohater, który odgrywa rolę anty-człowieka z pogranicza absurdu oraz parodii, typowość dnia codziennego oraz realne życie to temat przewodni całej serii. To bardziej niż osobliwa saga rodzinna mocno nawiązująca do wątków społecznych, w której otrzymujemy bardzo wiarygodny portret angielskiej klasy wyższej z przełomu XX/XXI wieku, poparty doświadczeniami samego autora. Opowiada o dziedzicu arystokratycznego rodu - Patricku Melrose'ie, człowieku zepsutym i pogrążonym w mrokach demonów, z traumatyczną przeszłością i heroinowym głodem na karku. Bohaterze innym niż wszyscy znani nam do tej pory, takim który ujawnia całą prawdę.

Arystokratyczna rodzina w której gościć będziemy podczas całej lektury to świat kompletnej pogardy i pustki, przepełniony blichtrem i pięknem, które nie wnosi absolutnie nic poza wszechobecnym egoizmem i głupotą. Może jeszcze emocje, których tutaj absolutnie nie brakuje - więcej tych złych, niż dobrych, które idealnie łączą się z wydarzeniami i pasują do całej tej wyższej klasy bufonów i lepszych od innych. Autor stworzył ciężki w odbiorze świat, ale jakże prawdziwy i konkretny w swoim przesłaniu, od którego chce się uciec, a mimo to on wabi nas i przyciąga.

W kręgu arystokracji, w grze pozorów i osobliwości narodził się anty-bohater, który prowadzi nas przez swoją historię z zaskakującą szczerością. Trzeba mieć odwagę, by wkroczyć do jego świata, bo nie będzie łatwo podczas lektury od nadmiaru błędnych decyzji i skrajnych emocji. Jednak wszystko to wynagrodzi Wam styl autora - trochę kąśliwy, ironiczny i niemal cały czas destrukcyjny A jednak bardzo, bardzo dobry, z dowcipem w tle i nutą filozofowania. 

"Patrick Melrose" bez dwóch zdań nie jest sagą dla wszystkich. Wymaga poświęcenia, czasu i oddania, ale ten kto czuje się na siłach i zdecyduje się na lekturę - będzie zachwycony. Przynajmniej ja jestem i nie ukrywam, że bardzo zaprzyjaźniłam się z głównym bohaterem, przepadłam w ułudzie arystokratycznego światka i z wielką ciekawością śledziłam wielki dramat rozgrywany na moich oczach. Przemoc, zło, podłość, brak skrupułów - wszystko to niestety czeka na Was w powieści, ale możecie mi wierzyć, że dzięki temu szybko nie zapomnicie o tej lekturze.

20 komentarzy:

  1. Tym razem nie sięgnę po tę ksiazkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapiszę sobie ten tytuł. Myślę, że teraz nie jestem gotowa na przygotę z tą serią. Ale czasem mam ochotę na coś własnie w takim klimacie, więc wtedy - ta książka będzie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie trzeba dojrzeć do tej książki :) Ale kiedy już się jest przekonanym - można naprawdę przeżyć fajną przygodę :)

      Usuń
  3. Jak będę miała więcej czasu z przyjemnością zapoznam się z tą serią.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja póki co nie mam tej sagi w planach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem na etapie serialu, to znaczy w sumie obejrzałam na razie tylko jeden odcinek. Mimo wielkiej sympatii do Benedicta nie potrafiłam się w niego wczuć. Muszę mu dać szansę, chociaż może powinnam wybrać najpierw książkę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety serialu nie widziałam, więc nie mam porównania. Ale książka choć bardzo specyficzna w mój gust bardzo się wpasowała :)

      Usuń
  6. Coś czuję, że mogłoby mi się to spodobać, bo brakuje mi niejednokrotnie w książkach ironii i tego "przeciwnego" poglądu na świat i ludzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto przeczytać i samemu zmierzyć się z serią :)

      Usuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tej książki! Lubię sagi rodzinne i w ogóle wielotomowe historie, a także opowieści o arystokracji. Zarówno Twoja opinia, jak i większość recenzji, które czytam, jest pozytywna, więc koniecznie zajrzę do tej powieści! Swoją drogą to fajny pomysł, że wydano wszystkie 5 tomów w jednym, to dzięki temu ta historia zachowuje ciągłość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem zadowolona z tego wydania :) I z samej historii, którą bardzo polecam! :)

      Usuń
  8. Właśnie skończyłam czytać i jestem pozytywnie zaskoczona. Ponadto obejrzałam serial, który również przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serialu jeszcze nie widziałam, ale cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu :)

      Usuń
  9. To chyba tym razem nie dla mnie, ja niestety ostatnio czytam jedynie w biegu, cieżko o skupienie się nad książką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Ale jeśli zmienisz zdanie, będzie super :)

      Usuń
  10. Trudno tę książkę jednoznacznie ocenić, ale trzeba przyznać, że jest w niej coś magnetyzującego. Coś, co sprawia, że chce się brnąć w fabułę dalej, poznawać autodestrukcyjnego bohatera i sprawiać sobie mnóstwo przyjemności podczas czytania. Bo filozoficzny i ironiczny styl autora sprawia, że lektura jest naprawdę przyjemna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej bym tego nie ujęła! Właśnie to chodzi, że ta książka przyciąga do siebie jak magnes i potrzeba czytania rośnie ze strony na stronę :)

      Usuń