"Drogi Martinie" Nic Stone, Tyt. oryg. Dear Martin, Wyd. Niezwykłe, Str. 199
"Nie możecie przegapić!"Angie Thomas, autorka bestsellera „New York Timesa”, The Hate U Give
Temat czarnoskórych w Ameryce po raz kolejny pojawił się na pierwszym planie powieści dla młodzieży. Czy słusznie? Moim zdaniem - zdecydowanie. Gdzie indziej powinniśmy szerzyć głos rozsądku i świadomości, jeśli nie w młodym pokoleniu?
Byłam ogromnie ciekawa czym zaskoczy nas autorka. Czy podejmie się tematu w humorystycznym stylu? A może zaleje nas falą smutku i dołującego, rzeczywistego życia? Obie wersje w umiejętnych rękach wypadłyby dobrze, więc nie miałam swojego typu. Otrzymałam jednak połączenie tych dwój form - z jednej strony swobodną narrację bez szczególnie negatywnych emocji, posypaną szczyptą czarnego humoru z życiowymi, bardzo mądrymi odniesieniami aktualnych sytuacji. I taka forma ogromnie przypadła mi do gustu.
Historia opowiada losy Justyce McAllist. To inteligentny chłopak, który właśnie zakończył szkołę i patrzy w stronę swojej przyszłości na uniwersytecie. Jednak nie może uciec spod piętna swojego społeczeństwa, które zatracone w rasizmie uwielbia dręczyć słabszych. Dlatego policjant zakuwa go w kajdanki. Dlatego jego znajomi naśmiewają się z chłopaka. Pomocy szuka w naukach Martina Luthera Kinga. Tylko czy w tym szaleństwie jest metoda? Justyce postanawia pisać listy do swojego mentora i szukać pocieszenia w jego słowach. Dlatego pewnego dnia decyduje się wybrać na przejażdżkę ze swoim przyjacielem. I ta podróż zmienia wszystko.
Podjęty w tej powieści temat niestety nie przywołuje wersji mrocznej przyszłości a odnosi się do aktualnych wydarzeń. Młodzież z poszczególnych dzielnic niepewnie spogląda w swoją przyszłość, mając poczucie przegranego losu. Autorka trafnie uchwyciła lęk przed jutrem, pokazała że nigdy nie można być pewnym swojego bezpieczeństwa a wszechobecny rasizm rujnuje życie ludziom, którzy absolutnie na to nie zasłużyli. Tym samym w powieści aż buzuje od skrywanych emocji - tych dobrych i tych złych, które są machiną napędową dla czytelnika na całego zatraconego w świecie bohatera do złudzenia przypominającego nas samych.
Trzecioosobowa narracja z perspektywy głównego bohatera w połączeniu z wybranymi listami tworzy pełny obraz wydarzeń, w których Justyce bierze czynny udział. Widzimy powolny proces samonapędzającej się machiny rasizmu i kompleksu boga budzącego się w białych, którzy z niekoniecznie znanych powodów nie są w stanie zaakceptować czarnych. Trudno jest uwierzyć we wszystkie te akty agresji nawet mimo tak wiarygodnego przedstawienia wszystkich scen. W końcu ile cierpienia może zadać człowiek drugi człowiekowi, by nie zjadły go wyrzuty sumienia?
Bardzo aktualny i ważny temat podjęty w powieści "Drogi Martinie" zbudował cudowną historię, która zapadła mi głęboko w pamięci. Liczne poglądy, nie rzadko zaskakujące zmuszają czytelnika do głębokiego przemyślenia historii głównego bohatera i spojrzenia w innym świetle na drugiego człowieka. A właśnie takie książki są nam potrzebne - świadome, dopracowane w każdym detalu, z cudownymi bohaterami i emocjami, które trafiają prosto w serce.
Ostatnio słyszałam niezbyt pochlebną opinię o tym tytule, ale skoro Ty polecasz, zaufam Ci i będę na niego polować.:)
OdpowiedzUsuńWydawnictwo jak zawsze nie zawiodło :) Ostatnio czytałam "Poniżenie". Ta książka jednak wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuńTakie książki warto czytać.
OdpowiedzUsuńCzaję się na tę pozycję już od jej premiery, ponieważ lubię książki traktujące o ważnych i aktualnych tematach ;))
OdpowiedzUsuńMiałam w planach, ale sobie odpuściłam :c
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Wolę grubsze książki, ale ten tytuł mnie bardzo intryguje.
OdpowiedzUsuńLubię takie emocjonujące i zakładające w pamięć książki.
OdpowiedzUsuń