poniedziałek, 18 lutego 2019

"Kiedy Pan Piecho gryzie" Brian Conaghan

"Kiedy Pan Piecho gryzie" Brian Conaghan, Tyt. oryg. When Mr Dog Bites, Wyd. Ya!, Str. 384

"Nie znosiłam jeździć autobusami komunikacji miejskiej, bo ludzie rechotali, gapili się i gromili mnie wzrokiem, mając głęboko w czterech literach, jak ja się wtedy czuję." 

Mówi się, że to my decydujemy o własnym życiu. Ale to ono samo o sobie decyduje. Także o końcu, którego przecież nikt nie chce. Jak zatem poradzić sobie z nieuchronną tragedią?

Powstało mnóstwo powieści młodzieżowych, których zadaniem jest przybliżenie trudnych tematów i motywów z pogranicza tabu. Ile razy mieliśmy okazję przeczytać historię, która poruszyła w nas nieznane emocje i zmusiła do myślenia? Odpowiedź jest jedna - wiele. Jednak nie zawsze wykonanie idzie w parze z podjętym tematem i czasami bywa tak, że chociaż autor chce dobrze, nie wywiera na nas takiego wrażenia jak zamierzał. w przypadku powieści Conaghan'a jest inaczej. Wzorowo wykonał swoją pracę przekonując, że być może właśnie powstała jedna z najlepszych książek swojego gatunku.

Co dzieje się w głowie osoby, która ma zespół Tourette’a? Jak funkcjonuje? O czym myśli? Dylan Mint doskonale wie to wszystko z własnego doświadczenia. Niekontrolowane tiki i słowa, których nie chce wypowiadać, a mimo wszystko każdy je słyszy uprzykrzają mu życie każdego dnia. Jednak się nie poddaje. Działa, walczy, bo w końcu to jego historia, prawda? Jednak, gdy pewnego dnia podsłuchuje swojego lekarza, który zapewnia, że chłopcu pozostało tylko kilkanaście miesięcy życia, przestaje się oszukiwać. Sporządza listę rzeczy, które chce wykonać przed śmiercią i rozpoczyna proces ich wykonywania. Nie wie jeszcze, że to wywróci jego świat do góry nogami.

Prawdziwy problem z miejsca dodaje historii wiarygodności. Szczególnie, gdy zostaje podjęty w taki sposób - z dystansem, swobodą, widoczną lekkością i delikatnym poczuciem humoru. Dzięki temu chociaż czasami odczuwamy chwile wzruszenia, nie mamy potrzeby zalewać się łzami, gdy czeka na nas naprawdę nietypowa przygoda u boku Dylana. Z ciekawością śledziłam życie nastolatka objętego nie często spotykaną chorobą i jego poczynania w kwestii przyjaźni i miłości - zgodnie z nowo ustaloną listą. Kibicowałam mu jak tylko mogłam i z uśmiechem na ustach nie mogłam doczekać się kolejnych perypetii. I właśnie za to cenię najbardziej powyższą książkę: za spokój mimo poważnych tematów i możliwość rozładowania emocji w naturalny sposób.

Autor nie bał się poruszyć także poważniejszych kwestii. Pod płaszczykiem emocji kryje się przecież obraz chłopca, który zmaga się z poważną chorobą. Widzimy jak sobie radzi, jak nie poddaje się łatwo i przyznaję, że byłam pod wrażeniem jego wewnętrznej siły. Z ciekawością śledziłam także relacje rodzinne, które jak się okazało miały swoje rysy na szkle i nie zawsze były kolorowe. Ale o tym musicie przekonać się już sami - to prosta książka, jeśli zdradzę zbyt wiele zepsuję Wam radość czytania, a możecie mi wierzyć, że jeśli sami zdecydujecie się na lekturę na pewno nie poczujecie się rozczarowani.

"Kiedy Pan Piecho gryzie" mimo trudnego tematu jest uroczą powieścią. To książka, w której dystans odgrywa główną rolę, więc bardziej krytyczni być może zarzucą jej nieśmieszne żarty i przeciąganie struny. Jednak zapomnijcie o tym na moment, przestańcie analizować a dostrzeżecie autentyczne życie, które Brian Conaghan przedstawia. Jeśli podejdziecie do tej powieści z otwartym umysłem czeka na Was historia, której na pewno szybko nie zapomnicie.

10 komentarzy:

  1. Tematyka książki jest mi bardzo bliska, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka książki jest mi bardzo bliska, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Problem tej choroby jest mi znany, więc chętnie przeczytam książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że powstaje tyle książek o chorobach, radzeniu sobie z nimi i to dla młodzieży. Książkę już jakiś czas mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że takie książki powstają. Budują,nie tylko w młodych ludziach, empatię.

    OdpowiedzUsuń
  6. To może być naprawdę dobre... tylko skąd wezmę na to pieniążki ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytalam ja kilka dni temu i tez bylam zachwycona ujeciem tematu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O zespole Tourette'a słyszałam sporo przy okazji programu "Rozmowy w toku". Już wtedy temat mnie zainteresował i przerabialiśmy go także na studiach. Książka na pewno więc mnie interesuje i mogłaby mnie zaciekawić.

    OdpowiedzUsuń
  9. O proszę! Nie wiedziałam, że to taka dobra książka! Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja to nawet nie zwróciłam uwagi na tę książkę gdy zobaczyłam ją w zapowiedziach. Pomyślałam od razu, że to powieść skierowana do dużo młodszych czytelników i nic nowego. A jednak, jak się okazuje jest warta przeczytania. I nie pierwszy raz czytam recenzję, która to potwierdza. Myślę, że jak trafi w moje ręce to dam jej szansę, ale nie będę szczególnie jej wyszukiwać.

    OdpowiedzUsuń