czwartek, 7 marca 2019

"Nigdy cię nie opuszczę" J.L. Butler

"Nigdy cię nie opuszczę" J.L. Butler, Tyt. oryg. Mine, Wyd. Edipresse, Str. 384

"Kiedy doświadcza się kilku poważnych wzlotów i upadków, człowiek zaczyna tęsknić za przewidywalnością."

Nie od dziś mówi się, że życie prywatne i zawodowe powinno się rozdzielać. Zatem czy romans w pracy nie jest nadszarpnięciem tych reguł? 

Bogactwo, blichtr i piękno to coś co najczęściej przyciąga. Dlaczego zatem nie ulec temu co wydaje się być na wyciągnięcie ręki? J.L. Butler zabiera nas w głąb historii, która być może mogłaby wydarzyć się w prawdziwym życiu. Kto bowiem nie popełnia błędów i nie zakochuje się w kimś do kogo nie powinniśmy nic czuć? A może wręcz przeciwnie, może to uczucie było świadome? Zaplanowane? W tej książce nic nie jest ostatecznie pewne a kreacje bohaterów zmieniają się wraz z biegiem fabuły.

Francine Day jest prawniczką, jedną z najlepszych. Ambitna i pewna siebie nigdy się nie poddaje. Wie jak walczyć o siebie i zawsze sięga po to na co ma ochotę. A obecnie potrzebuje tylko jednej prestiżowej sprawy, żeby uzyskać awans na królewskiego adwokata. Ta pojawia się nieoczekiwanie, ale wydaje się jakże kusząca. Rozwód Martina Joya szybko okazuje się także wstępem do romansu, do zdrady i do kłamstw. Francine była przekonana, że jej mały sekret nie ujrzy światła dnia. A później zaginęła Donna, żona Martina a on stał się głównym podejrzanym. Zatem teraz kobieta zmuszona bronić swojego kochanka powoli zacznie zatracać się we własnym życiu. Czy uda jej się odnaleźć sens?

Połączenie thrillera i powieści mocno romantycznej może zaskakiwać. Jednych do siebie przekona, drugich niekoniecznie. Osobiście stoję gdzieś pomiędzy, ponieważ jestem fanką zdecydowanie mroczniejszych klimatów. Jednak lubię także powieści o miłości i takie połączenie początkowo mnie zaskoczyło. A później zaintrygowało. I tak, ze strony na stronę robiło się co raz ciekawiej a ja chętnie podążałam tropem wyznaczonym przez autorkę wymyślając możliwe scenariusze wydarzeń. 

Przede wszystkim w tej książce królują portrety psychologiczne. Sama akcja schodzi odrobinę na drugi plan co mogę uznać za niewielką przeciwność, ponieważ lubię gdy ten gatunek z przytupem zabiera mnie do mrocznego świata ludzkich słabostek. Jednak zatrzymując się przy bohaterach otrzymujemy obraz kobiety niemal szalonej, zazdrosnej, balansującej na granicy, która sama nie wie czego chce. Dlatego chociaż uznaję dobrą kreację bohaterki, nie napiszę że polubiłam Francine. Wielokrotnie jej decyzje były sprzeczne z moimi wyborami. Sam Martin także nie popisał się męskim honorem jako zdrajca, kłamca i człowiek bez jakichkolwiek zasad.

"Nigdy cię nie opuszczę" to książka, która ma swoje słabsze i lepsze strony. Nie jest niestety idealna, ale ma także w sobie coś co nie pozwala odłożyć książki. Może to ciekawość finału tych nietypowych wydarzeń? Może chęć poznania losów bohaterów? Chociaż denerwujemy się na ich zachowania i mamy własne zdanie w wielu kwestiach to klimat tajemnicy i zwroty akcji ratują przed upadkiem. Dlatego wybór pozostawiam Wam.

5 komentarzy:

  1. Nie nastawiałam się na typowy thriller i może dlatego książka dobrze wypadła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę na celowniku do upolowania. Mimo mankamentów, o których piszesz, będę chciała ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę nie moje klimaty, ale super recenzja! ;D
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że książka zupełnie nie zawiodła, to oznaczałoby stracony czas. Ale skoro nie jest też idealna... chyba ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jej w planach, a skoro nie zachwyca to wątpię, żebym się na nią zdecydowała. Za dużo lektura czeka w kolejne, które dużo bardziej mnie ciekawią. :)

    OdpowiedzUsuń