sobota, 23 marca 2019

"Odcień północy" L.J. Shen

"Odcień północy" L.J. Shen, Tyt. oryg. Midnight Blue, Wyd. Edipresse, Str. 352

"To właśnie było tragiczne w naszej relacji. Byliśmy kompatybilni na ta wiele sposobów, a mimo to każde wykorzystywało drugie jako broń przeciw sobie nawzajem."

Miała misję, której nie mogła przerwać. Odpowiedzialną, waleczną, niebezpieczną. Tylko, że coś jej w tym wszystkim przeszkodziło. Zapomniała wyłączyć swoje emocje.

Nie zliczę ile powstała powieści z literatury kobiecej, w której niebezpieczny chłopiec wodzi na pokuszenie grzeczną dziewczynkę. To schematyczny motyw, który od lat pojawia się w powieściach i - nie inaczej - wciąż zachwyca. Tylko czy można wyjść poza granice schematu i coś znanego napisać w zupełnie odmienny sposób? Okazuje się, że to żaden problem jeśli do tematu podchodzi L.J. Shen, autorka najciekawszych romansów.

Alex jest zepsuty do szpiku kości. Wydaje się, że podążanie na samo dno jest jego ulubioną formą rozrywki. Dlatego zdecydowała się na opiekunkę, która miała go uchronić przed niechybną śmiercią w narkotykowym świecie. Indigo zgodziła się na cztery miesiące trasy koncertowej, by chronić go przed problemami. Nie spodziewała się, że zawodowy łamacz serc w końcu zdecyduje się uwieść także ją. Była dzielna i silna - do czasu, gdy roztopiła się w jego cudownych oczach. Tylko, że jego pożądanie nie kończyło się na jednej chwili. On chciał znacznie, znacznie więcej.

Pisać o tych bohaterach można naprawdę sporo. Indigo chociaż robi wszystko, by pokazać się od najlepszej strony - być miła, sympatyczna i odpowiedzialna - nie jest prostą dziewczyną, którą można zepchnąć w kąt, gdy tylko się znudzi. Shen podarowała jej silny temperament, odwagę i pewność siebie, które okazały się niezbędne w przypadku konfrontacji z Alexem. On od zawsze dostawał wszystko czego zapragnął, więc gdy dziewczyna padła jego ofiarą musiała się bronić. Przynajmniej próbowała. Jednak Alex okazał się bohaterem równym jej samej - silnym, zdeterminowanym i do tego niesłychanie przystojnym. Oczarował nie tylko ją, ale i mnie, więc wcale się nie dziwię, że Indigo przepadła.

Akcja rozpędza się powoli. Początkowo to spokojna opowieść o dziewczynie i chłopaku, zupełnie niezależna. Jednak z czasem nabiera kształtów, pojawiają się głębsze emocje i pierwsze dramaty. Podobnie jest w bohaterami, który pokazują swoje oblicze wraz z biegiem fabuły. Tak narodziła się historia, w której można spotkać można wszystko: prawdziwe dramaty, zaskoczenia oraz momenty dobrego humoru, który rozwiewał czarne chmury. Autorka umiejętnie połączyła wszystkie elementy z podstawowym wątkiem - dążeniem do uczucia, które nie powinno mieć miejsca, by zaskakiwać czytelnika oraz przekonać go do wiarygodność pojawiających się emocji.

"Odcień północy" to książka, która na pewno nie zginie w tłumie. Jest niezależna, odważna i zaskakująca. Przekonuje emocjami, które kryją się na kolejnych stronach powieści. Z przyjemnością śledziłam wzloty i upadki głównych bohaterów, by móc kibicować im w osiągnięciu zamierzonego celu. Lektura idealnie sprawdzi się jako propozycja na późne, leniwe popołudnie, ponieważ w takim towarzystwie relaks jest gwarantowany.

7 komentarzy:

  1. Skoro fabuła zaskakuje to książka mogłaby mnie wciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako, że już mamy wiosnę, tak relaksująca lektura na ławeczce w parku, będzie idealna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie czytałam dobrego romansu. Może już pora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka z całą pewnością nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie nie jest to książka dla mnie :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze nic tek autorki przez moje sceptyczne nastawienie, aczkolwiek słyszałam, że to jedna z słabszych pozycji autorki i lepiej sięgnąć po jej inne powieści.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje recenzje zawsze mnie tak zachęcają, że można zbankrutować lol Będę mieć na oku ten tytuł.
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń