"Śmierć przychodzi pocztą" Ann H. Gabhart, Tyt. oryg. Murder Comes by Mail, Wyd. Dreams, Str. 368
"Nigdy nie wiesz, co jesteś w stanie zrobić, dopóki nie musisz. Ja tak zawsze robiłem. To, co musiałem."
Morderstwo zawsze przychodzi niespodziewanie. Nikt nie może przewidzieć kto i kiedy zdecyduje się popełnić zbrodnie. Czy zatem każdego dnia powinniśmy oczekiwać nieoczekiwanego?
Książka Ann H. Gabhart to drugi tom w serii Zagadki Hidden Springs, który śmiało można czytać bez znajomości pierwszego. To jak typowy kryminał, którego poszczególne części połączone są wyłącznie postacią prowadzącego śledztwo. Sama rozpoczęłam swoją przygodę z serią i chociaż wiem, że wrócę do tomu startowego to wyłącznie przez fakt, że bardzo przypadł mi do gustu styl i umysł autorki. To pomysłowa, dobrze napisana historia z morderstwem na pierwszym planie, która przekonuje klimatem i trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Michael Keane to zastępca szeryfa i nie jest szczególnie zadowolony ze sławy, którą ostatnio zyskał. Dla wszystkich mieszkańców Hidden Springs okazał się prawdziwym bohaterem, gdy uratował samobójcę, ściągając go z krawędzi mostu nad Eagle River. Jednak szum medialny to jego najmniejszy problem. Michael otrzymuje zdjęcia martwej dziewczyny a wszelkie dowody wskazują, że to wcześniej uratowany mężczyzna może być mordercą. Decyduje się zatem jak najszybciej pochwycić mordercę, jednak ten wciąż wyprzedza go o krok. Czy zdąży na czas, nim wydarzy się kolejna tragedia?
Dobrze uchwycona tajemnica morderstwa, stopniowane napięcie oraz pojawiające się wraz z biegiem fabuły fakty sprawiły, że z chęcią śledziłam kolejne wydarzenia. Ogromnie zaciekawiła mnie seria kolejnych zdarzeń, niebezpieczeństwo czyhającego na Michaela prowadzącego śledztwo oraz zaangażowanie prześladowcy w jego prywatne życie. Przez to mogłam poznać co dzieje się za kulisami jego pracy zawodowej, zajrzeć w głąb jego serca, by poznać ludzi, których kocha oraz przyjrzeć się ambicjom jakie nimi kierowały w pościgu za nieuchwytnym mordercą. To wszystko złożyło się na niebanalny kryminał, chociaż lekki, to bardzo pomysłowy i wciągający do ostatniej strony.
Michael to bohater, dla którego warto poznać serię Gabhart. Jest przesympatyczny, uroczy, otwarty na drugiego człowieka. Potrafi wysłuchać, nie ocenia z góry, nie zakłada nic bez konkretnych dowodów. Jednak nie jest przy tym niezdecydowany. Doskonale wie jak zaangażować się w śledztwo i podejść podejrzanego, dzięki czemu dynamika akcji oraz powiązanie kolejnych wydarzeń stanęło na wysokim poziomie dopracowania. Bawiłam się lepiej niż dobrze podczas lektury i chociaż pozornie przyjemna okładka wskazuje na powieść bardziej obyczajową niż kryminalną to niebezpieczeństwo buduje własny klimat poważnej historii.
"Śmierć przychodzi pocztą" to jedna z tych lektur, która pozytywnie zaskakuje. Jako fanka gatunku jestem pod wrażeniem powagi sytuacji, świetnej kreacji bohaterów oraz atmosfery pościgu. Historia wypadła idealnie! Nie pozostaje mi nic innego jak wrócić do pierwszego tomu a Was zachęcić do lektury, ponieważ każdy z Was znajdzie coś dla siebie: od motywów obyczajowych, przez współczesne problemy po niebezpieczny wyścig z czasem.
Świetna atmosfera pościgu mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, chociaż przyznam, że chyba mogłaby mi się spodobać taka książka :) Ostatnio zamieniam romanse na kryminały i jestem bardzo zadowolona, więc kto wiem, może :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ELli https://czytamytu.blogspot.com
Zainteresowałaś mnie tym tytułem. Chętnie poznam 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com
Jedną recenzją zachęciłaś mnie do tych dwóch tomów tej serii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]