wtorek, 31 marca 2020

"Czyjaś córka" David Bell

"Czyjaś córka" David Bell, Tyt. oryg. Somebody's Daughter, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 456

12 godzin śledztwa, 100 procent adrenaliny! 

Więzy krwi, do tej pory nieznane, nagle upomną się o uwagę. Czy dziecko o którym nigdy nie wiedzieliśmy może okazać się nam najbliższe?

Lubię thrillery psychologiczne i to żadne odkrycie. Kiedy mogę trochę pogłówkować nad fabułą lepiej jest mi wejść w skórę bohaterów a i sama akcja mocniej do mnie przemawia, gdy angażuję się emocjonalnie. Powieść Davida Bell'i była taką obietnicą - intensywnego myślenia, zaskoczeń i łączenia faktów. Czy spełniła się w rzeczywistości? Owszem! "Czyjaś córka" to bardzo wciągająca lektura.

Zacznę od tego, że autor wie jak pisać. Jego styl jest prosty, opisów nie ma za wiele, więcej skupiamy się na tym co przeżywają aktualnie bohaterowie i śledzimy szczegóły, które początkowo wydają się niczym ze sobą nie powiązane. W dodatku niemal wszystkie rozdziały kończą się tak, że koniecznie musimy zacząć czytać następny, by dowiedzieć się co dalej a taki zabieg w tym gatunku to najlepsze co może być. Można zatem wciągnąć się w całą akcję, ponieważ zaskoczeń jest sporo a i bohaterowie wydają się mieć sporo do ukrycia.

Fabuła opiera się na dziewięcioletniej Felicity, rzekomej córce Michaela Fraziera. On ma wszystko, kochającą żonę, piękny dom, ale nie ma pociechy, która upiększałaby ich życie. Dlatego czuje się zaskoczony wieścią Eriki, jego byłej żony, która w dodatku oznajmia, że ich córeczkę uprowadzono. Erica zawsze była dziwna i kojarzyła się z kłopotami, ale Michael nie może pozostać obojętny na wszystkie te rewelacje. Postanawia więc zrobić wszystko, by odnaleźć zaginioną dziewczynkę, nie zdając sobie sprawy, że prawdziwe niebezpieczeństwo dopiero nadciąga.

Akcja opiera się na 12 godzinach śledztwa a czas ten w pełni został wykorzystany na potężną dawkę adrenaliny, niebezpieczeństwa i tajemnic. Szybko okazuje się, że Erica nie byłą jedyną bohaterką skrywającą tajemnice a to co wychodzi na jaw podczas czytania może porządnie zaskoczyć. Zatem wszystko oceniam na plus: tempo akcji, zwroty w fabule, kreacje bohaterów. Nie ma do czego się przyczepić jeśli sięgacie po tą powieść w nadziei, że zapewni Wam chwile dobrej zabawy. Wbrew pozorom nie ma tutaj zbyt wielu komplikacji i może to jest pewne niedociągnięcie, bo każdego łatwo się śledzi: od rodziców dziewczynki, przez prowadzących śledztwo policjantów po potencjalnych podejrzanych. 

Dramat rodzinny, który rozgrywa się na naszych oczach, pędząca na złamanie karku akcja oraz bohaterowie, którzy nie chcą ujawnić wszystkich kart. Czy można chcieć czegoś więcej? Świetnie bawiłam się podczas lektury "Czyjejś córki" i uważam ją za bardzo dobry thriller psychologiczny. Czas poświęcony powieści Davida Belli na pewno nie należał do straconych i mam nadzieję, że Wy również dacie się namówić.

7 komentarzy:

  1. Thriller psychologiczny, to jeden z moich ulubionych gatunków literackich, a ten tytuł czeka już na moim czytniku. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tak podkręconą akcję. Jeśli jest dynamicznie, to już mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że podczas tych 12 godzin wiele może się zdarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już gdzieś indziej recenzję tej książki, równie zachwalającą. Dlatego na bank sięgnę (jak tylko pozwoli czas, oczywiście). :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no brzmi zachęcająco! Super recenzja! Będę pamiętała o tym tytule ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam jeszcze nic o tej książce! Również bardzo lubię thrillery psychologiczne, a skoro tutaj lektura okazała się wciągająca, to czemu by nie przyjrzeć się jej bliżej? :) Dodatkowo pomysł z dwunastogodzinnym śledztwem – z tym się jeszcze nie spotkałam. Brzmi bardzo ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście bardzo dobry ten Thriller! Szczególnie, że dotyczy dziecka. Dawno nie czytałam tak dobrze napisanego thrillera.

    OdpowiedzUsuń