"First Last Song" Bianca Iosivoni, Tyt. oryg. Der letzte erste Song, Wyd. Jaguar
Ciekawe, jaki będzie tego skutek, a jeszcze ciekawsze, jakie będą skutki uboczne!
Niemiecka pisarka Bianca Iosivoni powraca z czwartą częścią serii First, czyli historią utrzymaną w nurcie New Adult. Lubicie powieści o miłości z życiowymi problemami w tle? W takim razie nie ma na co czekać, ta seria dedykowana jest właśnie dla Was!
Każda część opowiada o losach innej pary bohaterów, ale jeśli będziecie czytać z zachowaniem chronologii dostrzeżecie pewne powiązania między poszczególnymi tomami. Tu pojawia się przyjaciółka, która wcześniej była na pierwszym planie, tu pojawił się przyjaciel. Niewiele stracicie czytając niezależnie, ale to taka gratka dla tych, którzy lubią twórczość Iosivoni. Osobiście przepadam za jej stylem, za lekkością z jaką tworzy.
Bohaterowie z rękach Bianki Iosivoni to postacie z krwi i kości, które mogą popełniać błędy i uczyć się na nich wyciągając konsekwencje. Czasami intrygują, kiedy indziej delikatnie irytują, ale to wszystko jest w normie, z zachowaniem niegasnącej sympatii do postaci takich jak my, których los ani przez moment nie jest nam obojętny. W najnowszej części pierwszoplanowe role zostały obsadzone prze Masona i Grace, którzy studiowali na tej samej uczelni. Nic nie wskazywało na to, że ich drogi tak szybko się przetną, ale naszedł czas na spłacenie wszystkich zobowiązań.
Życie Grace nie należało do najłatwiejszy. Dorastanie pod okiem despotycznej matki skłoniło ją do podjęcia radykalnych kroków. By zadowolić rodzicielkę i swojego chłopaka prosi Masona, aby ten pełnił rolę jej osobistego trenera. Czas schudnąć, chociaż prawdę mówiąc Grace nie sądzi, by musiała. Jednak poczucie wartości tej dziewczyny jest bardzo, bardzo niskie. To widać w każdym jej kroku i przyznaję, że połowę czasu spędziłam nad próbą zrozumienia jej zachowania. Nie przekonała mnie jej rezygnacja z marzeń, czułam nawet zawód że nie walczy o swoje. Całe szczęście, że miała obok siebie chłopaka, który podjął tą walkę za nią, być może na korzyść własnych potrzeb, ale w tej drodze dostrzegł promyczek nadziei dla nich obojga.
To romans, ale bardzo prosty, nieskomplikowany, w stylu samego życia. Bardzo lubię książki z gatunku New Adult, lubię zagłębiać się w życiowe problemy głównych bohaterów i jeszcze bardziej lubię styl pisania Bianki Iosivoni. Śmiało mogę więc polecić Wam całą jej serię, ponieważ z tomu na tom wypada jedynie co raz lepiej. "First Last Song" to opowieść o wielkich marzeniach po które boimy się sięgać, o miłości, przyjaźni i akceptacji siebie. Porusza ważne tematy w codzienny sposób, nie nachalnie, ale na tyle dosadnie, by dało nam to do myślenia.
Może się skuszę ostatnio mam ciąg do takich lżejszych książek :)
OdpowiedzUsuńŚwietna seria, jestem ciekawa innych tytułów Autorki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka nie stroni od poważnych tematów i daje do myślenia. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam poprzednie książki autorki nie byłam zawiedziona. Tę równeież mam w planach, ale póki co odpuszczam, bo wydawnictwo proponowało tylko ebooka. A ja baaardzo rzadko czytam taką wersję książki. Wolę papierowe - zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, ale to chyba typ powieści, za którymi za bardzo nie przepadam, więc raczej sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie sięgam po New Adult, ale w tym przypadku jeszcze poprzednie tomy przede mną :)
OdpowiedzUsuń