"Lupus" Jens Henrik Jensen, Tyt. oryg. Lupus, Wyd. Editio, Str. 528
Pozornie proste zadanie staje się dla Oxena początkiem drogi w nieznane obszary, na których jego ścieżkę przetną wilki w najróżniejszych postaciach.
Odosobnione miejsce, niebezpieczna przestrzeń oraz teraźniejszość, która może wpłynąć negatywnie na wszystkich bohaterów. Co przygotował dla nas autor w swoim najnowszym kryminale?
Kryminały skandynawskie zawsze były moją słabością. Lubię ten klimat, tą atmosferę, tą charakterystyczną nutę tajemnicy wyraźnie rysującą się w każdej powieści wychodzącej w tym gatunku. Dlatego szukam, decyduję się na nowych autorów, mam nadzieję odnaleźć jak najwięcej pisarzy którzy urzekną mnie swoim stylem oraz powieścią. Tak też trafiłam na Jensa Henrika Jensena, który napisał bardzo wciągającą serię a którą - jak często mi się zdarza - zaczęłam czytać od końca.
Zanim sięgnęłam po "Lupus" najpierw przeszukałam zagraniczny internet i to tam znalazłam sporo zapewnień, że książki autorka są zdecydowanie warte uwagi. Jednocześnie wielu podkreślało, że powyższa powieść jest najsłabszą w serii co bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ cała opowieść ogromnie przypadła mi do gustu i wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Bez wątpienia nadrobię zatem zaległości i wrócę do wcześniejszych części, ale na początku chcę Was zapewnić, że nie musicie zachować chronologii: pewnie coś mi umknęło, kilka faktów, ale ogólnie podczas czytania nie czułam się zagubiona.
Bardzo podobał mi się klimat, który zdecydowanie robi tu swoje. Charakterystyczna kameralna społeczność zamknięta na jednym terenie, akcja rozgrywająca się po części na łonie natury, wprowadzenie do historii wilków oraz ich wielorakich znaczeń, tajemnica, morderstwo, rodzinne problemy, starcia na linii ojciec syn, powrót do demonów przeszłości, nieoczekiwane znajomości sprzed lat. To wszystko składa się na jedną konkretną opowieść, która być może powoli porusza się naprzód, ale nie ma w tym nic nużącego a wręcz przeciwnie - buduje to napięcie, które rozładowują z czasem kolejno wyjaśniane tajemnice.
Weteran Niels Oxen to główny bohater występujący w każdej części cyklu. W tym tomie zaszywa się w spokoju swojego małego mieszkania i co dwa tygodnie stara się odbudować relację z synem. Nie jest to jednak wcale takie łatwe. Dlatego decyduje się zabrać go wraz ze sobą na Jutlandię, gdzie poprowadzi zagadkę zaginionego właściciela tamtejszego gospodarstwa. Gospodarstwo znajduje się niedaleko Harrild Hede, więc może taka męska, dzika wyprawa wszystko naprawi między ojcem i synem. A może zepsuje, gdy zagadka morderstwa zacznie skupiać na sobie uwagę tamtejszych bohaterów.
"Lupus" to kawał dobrze napisanego skandynawskiego kryminału. Czyta się szybko, kameralny klimat przekonuje do siebie od pierwszych stron a powolnie rozwijająca się akcja i dość dużo szczegółów nie pozwalają zbyt szybko połączyć faktów. To nie jest lekka historia, ale wymagająca zaangażowania i myślenia, której trud przemierzania kolejnych skomplikowanych faktów rekompensuje fantastycznie skrojony, wieloetapowy finał.
Kryminały skandynawskie zawsze były moją słabością. Lubię ten klimat, tą atmosferę, tą charakterystyczną nutę tajemnicy wyraźnie rysującą się w każdej powieści wychodzącej w tym gatunku. Dlatego szukam, decyduję się na nowych autorów, mam nadzieję odnaleźć jak najwięcej pisarzy którzy urzekną mnie swoim stylem oraz powieścią. Tak też trafiłam na Jensa Henrika Jensena, który napisał bardzo wciągającą serię a którą - jak często mi się zdarza - zaczęłam czytać od końca.
Zanim sięgnęłam po "Lupus" najpierw przeszukałam zagraniczny internet i to tam znalazłam sporo zapewnień, że książki autorka są zdecydowanie warte uwagi. Jednocześnie wielu podkreślało, że powyższa powieść jest najsłabszą w serii co bardzo mnie zaskoczyło, ponieważ cała opowieść ogromnie przypadła mi do gustu i wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Bez wątpienia nadrobię zatem zaległości i wrócę do wcześniejszych części, ale na początku chcę Was zapewnić, że nie musicie zachować chronologii: pewnie coś mi umknęło, kilka faktów, ale ogólnie podczas czytania nie czułam się zagubiona.
Bardzo podobał mi się klimat, który zdecydowanie robi tu swoje. Charakterystyczna kameralna społeczność zamknięta na jednym terenie, akcja rozgrywająca się po części na łonie natury, wprowadzenie do historii wilków oraz ich wielorakich znaczeń, tajemnica, morderstwo, rodzinne problemy, starcia na linii ojciec syn, powrót do demonów przeszłości, nieoczekiwane znajomości sprzed lat. To wszystko składa się na jedną konkretną opowieść, która być może powoli porusza się naprzód, ale nie ma w tym nic nużącego a wręcz przeciwnie - buduje to napięcie, które rozładowują z czasem kolejno wyjaśniane tajemnice.
Weteran Niels Oxen to główny bohater występujący w każdej części cyklu. W tym tomie zaszywa się w spokoju swojego małego mieszkania i co dwa tygodnie stara się odbudować relację z synem. Nie jest to jednak wcale takie łatwe. Dlatego decyduje się zabrać go wraz ze sobą na Jutlandię, gdzie poprowadzi zagadkę zaginionego właściciela tamtejszego gospodarstwa. Gospodarstwo znajduje się niedaleko Harrild Hede, więc może taka męska, dzika wyprawa wszystko naprawi między ojcem i synem. A może zepsuje, gdy zagadka morderstwa zacznie skupiać na sobie uwagę tamtejszych bohaterów.
"Lupus" to kawał dobrze napisanego skandynawskiego kryminału. Czyta się szybko, kameralny klimat przekonuje do siebie od pierwszych stron a powolnie rozwijająca się akcja i dość dużo szczegółów nie pozwalają zbyt szybko połączyć faktów. To nie jest lekka historia, ale wymagająca zaangażowania i myślenia, której trud przemierzania kolejnych skomplikowanych faktów rekompensuje fantastycznie skrojony, wieloetapowy finał.
Cenię sobie dobre skandynawskie kryminały, więc jestem zainteresowana tym tytułem.
OdpowiedzUsuńFrapująca fabuła, i ten piękny wilk na okładce. Jestem na tak!
OdpowiedzUsuńWilki dla mnie to straszny temat :P boje się psów i psopodobnych ale może za jakiś czas... ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnego skandynawskiego kryminału, ale zachęciłaś mnie do lektury :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła! Myślę, że książka mogłaby do mnie trafić, zwłaszcza jej, wspomniany przez Ciebie, wyjątkowy klimat. Również ogromnie ciekawa jestem kreacji postaci głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńPozycję będę miała na uwadze! :)
Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym kryminałem. Będę miała na oku. ;)
OdpowiedzUsuńChyb nie potrafię odmówić sobie kolejnego skandynawskiego, dobrego kryminału.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wow, fabuła brzmi bardzo fajnie, jest oryginalna. Może nie jest to książką, ktorą teraz chcę przeczytać, ale kiedys, na pewno. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com