Poruszająca i trafiająca prosto w serce, szczera opowieść o młodej dziewczynie, która musi zmierzyć się z utratą najbliższej przyjaciółki.
Nikt nie spodziewał, że dojdzie do tragedii. Po prostu się stało a jednak świat się nie zatrzymał i biegł według ustalonego wcześniej planu. "Zdarzyło się wczoraj" zaskakuje oraz daje do myślenia.
Maura Ellen Stokes sięga po temat o którym należy mówić. Nie jest łatwo opowiadać o bolesnych doświadczeniach, niektórym nawet bardzo trudno mówić o stracie, bo wolę zamknąć się w sobie i udawać, że nigdy nic się nie zdarzyło. Każdy z nas inaczej reaguje w momencie największej tragedii, bo każdy z nas jest inny. Ale jednocześnie wszyscy potrzebujemy zrozumienia, wyjaśnienia, poczucia że w danej sytuacji nie jesteśmy sami. Utrata bliskiej osoby wydaje się najciężej wpływać na osoby w młodym wieku, jeszcze niedoświadczone przez życie, gotowe na wszystko co dobre, dlatego bardzo się cieszę, że autorka ostawiła na młody wiek swoich bohaterów i że wyszła z przekazem, by nieść pocieszenie.
Poznajemy czternastoletnią Sam, która cieszy się tym co ma. Kocha sport, szczególnie koszykówkę i cieszy się, że tą pasję może dzielić wspólnie ze swoją przyjaciółką Regan. Dziewczyny łączy silna nić porozumienia, wsparcia i dziecięcej miłości. Wiedzą, że mogą na sobie polegać i że ich wspólnie wyjawione sekrety pozostaną bezpieczne pod opieką tej drugiej. Obie wiedzą również, że ich przyjaźń przetrwa zawsze. Niestety pewnego dnia wszystko burzy się niczym domek z kart, gdy Regan niespodziewanie umiera a Sam pozostaje sama, zdana na własne emocje i ciężkie chwile.
Autorka prezentuje obraz wiarygodnej nastolatki. Trochę naiwnej, trochę męczącej, trochę zbyt zapatrzonej we własne marzenia. I chociaż nie połączyłam się emocjonalnie z Sam to mimo wszystko chętnie śledziłam jej historię. Być może nie jestem już grupą wiekową do której dotrze główna bohaterka, ale inaczej jest już z samym przesłaniem czy fabułą, która zmierza w prostym kierunku choć z nieoczywistym wątkiem.
Po śmierci Regan Sam zostaje zdana na siebie w szkole i widzi jak ludzie patrzą na nią w inny sposób. Ciężko jej poradzić sobie z zaistniałą sytuacją, więc pewnego dnia, czy to za sprawą własnej podświadomości czy może przemożnej chęci ostatniego kontaktu z przyjaciółką - słyszy głos Regan. Nic w tym dziwnego, że młoda bohaterka próbuje sobie radzić na swój sposób z całą tą tragedią i podoba mi się podejście autorki, które pokazuje, że nie ważne jak, ważne by iść do przodu, by zobaczyć, że z każdym dniem jest co raz lepiej, jaśniej, łatwiej. Rok szkolny w którym toczy się cała akcja przemija, pokazuje jaka zmiana zachodzi w młodej bohaterce i chociaż finał jest niezwykle wzruszający to jednocześnie czegoś nas uczy.
Dużo jest emocji w tej powieści i na pewno poruszy serca wielu czytelników niezależnie od wieku. Chociaż główna bohaterka nie trafiła do mnie tak jakbym tego chciała to mimo wszystko cieszę się, że autorka zdecydowała się właśnie na taką kategorię wiekową Sam. Młode pokolenie potrzebuje takich książek a bez wątpienia "Zdarzyło się wczoraj" zasługuje na to, by ją czytać i polecać dalej. W kategorii nowości rzuca się w oczy piękną okładką, ale to treść zasługuje na największą uwagę.
Brzmi bardzo ciekawie. Polecę tę książkę mojej nastoletniej bratanicy.
OdpowiedzUsuńCóż dla młodych taka tematyka zapewne godna uwagi... w sumie dla starszych też. Tym razem chyba się nie skusze, gdyż jakoś nie lubię gdy bohaterowie mają poniżej 16-tu lat to taka moja granica. Wiekowo niestety jestem już dużo starsza i bohaterów też coraz starszych poszukuje ☺
OdpowiedzUsuńWiem komu polecić :)
OdpowiedzUsuńAle właśnie ktoś w takiej nastolatce może znalezc kawałek siebie i dlatego wartosięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJak są emocje to ja jestem kupiona. Uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuńSkoro to emocjonalna i poruszająca historia, to na pewno sobie jej nie odpuszczę. 😊
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka zwraca uwagę, a historia wydaje się interesująca. Będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńJak porusza, to ja jestem na tak! Lubię takie książki, pełne emocji :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowna szata graficzna to coś co rzuciło mi się najpierw. Z przyjemnością po nią sięgnę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuń