piątek, 6 listopada 2020

"Miała umrzeć" Ewa Przydryga

"Miała umrzeć" Ewa Przydryga, Wyd. Muza, Str. 320


Thriller psychologiczny, który wciągnie cię bez reszty!


Pamiętam pierwszą książkę autorki, czyli "Motyle i ćmy". Pamiętam również, że po lekturze wiedziałam, że autorka daleko zajdzie. I spójrzcie! Wcale się nie pomyliłam. Dziś Ewa Przydryga z dumą ściga się z najlepszymi autorami thrillerów i stawia im wysoko poprzeczkę.

Z każdą nową książką autorka wypada jeszcze lepiej. Przydrga snuje swoje historie w sposób mocno wpływający na psychikę czytelnika, zmusza go do myślenia, łączenia faktów i otula mocnym, drapieżnym klimatem niebezpieczeństwa. I właśnie to uwielbiam w jej książkach choć muszę przyznać, że "Miała umrzeć" podoba mi się najbardziej ze wszystkiego co do tej pory napisała, ale w minimalnym stopniu, bo każda lektura tej pani jest niesłychanie dobra, co tylko dowodzi, że idzie do przodu i wciąż się rozwija.

Do rzeczy jednak, skupmy się na fabule. A jest o czym pisać, choć znowu nie chciałabym Wam zbyt wiele zdradzać. Otrzymujemy szerokie grono bohaterów, wiele postaci mających kluczowy wpływ na dalsze wydarzenia oraz dwa przedziały czasowe, ponieważ dwójkę najważniejszych postaci dzielą dwie dekady. To wszystko na początku wydaje się ze sobą w żaden sposób nie związane, ale im dalej w las tym więcej drzew a w tym przypadku sekretów, niedomówień, uwielbianych przeze mnie sekretów. Powiem Wam - fabuła petarda! trudno się od niej oderwać, trudno też nie rozgryzać w głowie o co w tym wszystkim chodzi a i tak w finale czułam się ogromnie zaskoczona.

Czytając nie mogłam skupić się na konkretnym motywie, bo było ich mnóstwo a ja już teraz, zaraz, natychmiast musiałam wiedzieć jak to wszystko się rozegra. Najbardziej wciągnęła mnie historia grupy nastolatków, którzy spragnieni mocnych wrażeń zawiązali niebezpieczny pakt. To co wyprawiali i jak to się skończyło przyprawiało mnie o dreszcz przerażenia! Mogę więc zapewnić, że klimat thrillera jest obecny podczas czytania nieustannie, nawet gdy śledzimy losy Leny, młodej dziewczyny niepewnej swojej przeszłości, która powoli dąży do odkrycia prawdy i z zaskoczeniem dopatruje się zawiłej sieci kłamstw w swoim pochodzeniu. 

"Miała umrzeć" wciska w fotel i to dosłownie. Bardzo się cieszę, że nasze rodzime pisarki potrafią zaskoczyć i zawstydzić zagranicznych autorów. Właściwie to kibicuję tej pani, by kiedyś doczekała się zagranicznych tłumaczeń, o! Tymczasem Wam serdecznie jej twórczość polecam, nie tylko wspaniałe najnowsze dzieło, ale i pozostałe lektury Ewy Przydrygi.

7 komentarzy:

  1. To prawda Pani Ewa pnie się w górę, a ja jeszcze nie trafilam na jej słabszą książkę. Ten tytuł jeszcze przede mną, ale wiem ze się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem właśnie w trakcie czytania tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny thriller. Bardzo mocno wciąga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam ale spotkałam się z recenzja tej książki i również była pozytywna. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że powieść wciska w fotel, bo to oznacza, że autorka stanęła na wysokości zadania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Planuję jeszcze w tym roku przeczytać książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń