Co szykuje dla nich przewrotny i los i ile ich jeszcze czeka perypetii, zanim zrozumieją, że wszystko już dawno zapisane zostało w gwiazdach?
Powieści obyczajowe o ucieczce na wieś w celu oderwania się od pędu życia, z malowniczymi miejscami oraz urokliwymi pensjonatami są mi szczególnie bliskie. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam zaczytywać się w takich historiach i mimo, że często są dość schematyczne - jeszcze mi się nie znudziły. Dlatego zdecydowałam się na powieść Pauliny Kozłowskiej "Pensjonat na Kaczym Wzgórzu", książkę będącą obietnicą tych wszystkich motywów.
Sięgając po lekturę w jeden ze słonecznych dni przedwiośnia, czułam że dobrze robię. To historia w sam raz na taką pogodę, gdy za oknem świeci piękne słońce, jest ciepło i można wyjść na dwór z lekturą, by stworzyć dodatkowy klimat. Uwielbiam odkładać powieści obyczajowe właśnie na wiosnę i lato, więc cieszę się, że autorce udało się z premierą książki akurat w tym okresie.
Historia opowiada o kobiecej dumie i męskim ego, czyli jak się możecie domyślać, pojawia się wątek od nienawiści do miłości. Ona i on nie znoszą się na całego, będą więc zwady, słowne potyczki, narzekania i walka z drugą stroną. Ale dzięki temu nie będzie nudno, bo w książce nieustannie coś się dzieje, akcja jest dynamiczna a bohaterowie wiarygodni, można więc bez problemu wejść do ich świata i tylko warto przed tym wszystkim przygotować sobie popcorn, bo historia będzie przypominać niezłą komedię!
Robert Sęp nie jest stworzony do okazywania emocji. Dlatego jest najlepszy w swoim fachu. Jednak jego doskonały plan rozwoju firmy komplikuje nieugięta sąsiadka. Łucja bowiem prowadzi pensjonat w odziedziczonym domu babci i ani myśli oddać go komuś innemu. Stworzyła tam wyjątkowe miejsce dla kobiet ze złamanym sercem i przyznaję, że to świetny pomysł. Myślę, że nie jedna czytelniczka śledząc rozwój wypadków zamarzy, by znaleźć się pośród tych kobiet w Pensjonacie na Kaczym Wzgórzu.
Zabawnie, uroczo, sympatycznie, choć i z liczną dawką spięć na pierwszym planie. Dwójka uroczych głównych bohaterów oraz cała masa pobocznych postaci przywitali mnie w historii, która wywołała na mojej twarzy szczery uśmiech. To nic, że książka powiela znane schematy i jest dość przewidywalna, ponieważ "Pensjonat na Kaczym Wzgórzu" jest idealnym lekarstwem na wszystkie troski. Świetnie relaksuje po ciężkim dniu!
Brzmi przyjemnie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sięgać po relaksującą literaturę, więc jeśli mi się książka gdzieś rzuci w oczy, nie powiem nie. :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję przeczytać tę książkę, to na pewno z niej skorzystam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka. Czuje się zachęcona. Jak spotkam tę książkę, to na pewno jej nie ominę.
OdpowiedzUsuńFajnie, że bohaterowie są tak uroczy. To mnie zachęca do lektury tej książki.
OdpowiedzUsuńZ chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńWątpię, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wątpię, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W takim razie zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńSięgnę po książkę, a tytuł mnie rozbroił!
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, nawet nie przeszkadza mi, że to książka przewidywalna :). Chętnie ją poznam!
OdpowiedzUsuń