środa, 24 marca 2021

"Zrodzeni z krwi" Karolina Jurga

"Zrodzeni z krwi" Karolina Jurga, Wyd. Niezwykłe, Str. 252
 

Nowa seria, na którą czekało wielu miłośników wątków mafijnych!

Do każdej nowej serii mafijnej podchodzę z dystansem. Kiedyś uwielbiałam ten motyw, dziś czuję pewny przesyt i mam swoich ulubionych, niezawodnych autorów, których wielu próbuje przebić, ale różnie im idzie. Na "Zrodzonych z krwi" zdecydowałam się z lekką obawą, ale po lekturze mogę już śmiało napisać, że wcale nie było tak źle!

Karolina Jurga zabiera nas w podróż w znane nam już miejsce. Czytałam tak wiele książek mafijnych, że nic mnie już raczej nie zaskoczy, wciąż jednak z chęcią poznaję nowe interpretację autorów jeśli chodzi o zasady i wartości moralne jakimi kierują się bohaterowie. Nie sądzę, żeby autorzy mieli doświadczenie w tym temacie, więc mogą jedynie gdybać i wymyślać dane fakty, więc to jedynie od wyobraźni autora zależy czy dana historia przypadnie mi do gustu. W przypadku tej autorki świat w którym żyli bohaterowie okazał się brutalny i bezwzględny, ale jednocześnie ciekawie przedstawiony, więc przekonał mnie do siebie.

Tym sposobem poznałam Alessię De'Luca, córkę wysoko postawionego mężczyzny w mafijnej hierarchii. Alessia od lat była świadoma otaczających ją zasad i działań jej rodziny, wiedziała też, że jej przyszłość jest z góry naznaczona. Nie spodziewała się jednak, że jej osiemnaste urodziny okażą się przełomem. W tym dniu poznała Vincenta Castello, bezwzględnego, pozbawionego skrupułów egzekutora, który zwrócił na nią uwagę. A kiedy Vincent coś chce, zawsze to dostaje.

Podobał mi się pomysł oraz przedstawienie mafii. Podobał mi się również styl autorki, ponieważ pisze lekko, wiarygodnie i nie zagłębia się w niepotrzebne szczegóły. Skupiamy się na tu i teraz, czyli w tym przypadku losach głównych bohaterów i ich problemy śledzimy. Świat jakim się otoczą będzie niebezpieczny, więc nie liczcie na różową i landrynkową opowieść, ale właśnie to podobało mi się najbardziej. Mimo krótkiej fabuły był klimat i mrok a bohaterów bardzo polubiłam, chociaż mam zarzut co do finału, który mi się nie podobał. Zupełnie inaczej widziałam zakończenie i liczę, że autorka nie postawiła jednak kropki nad i.

"Zrodzeni z krwi" to opowieść o zadziornej, pewnej siebie bohaterce i bohaterze, który potrafi sobie z nią poradzić. Dobrze napisana, warta zaangażowania, z emocjami na pierwszym planie. Debiut, ale udany i w dodatku nie musicie martwić się znanym motywem, ponieważ tutaj kolejna odsłona mafii wypada naprawdę intrygująco.

4 komentarze:

  1. Takie udane debiuty lubię. Z przyjemnością się je czyta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem przekonana, więc raczej po nią nie sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpuściłam ją, bo mam już poważny przesyt mafią. Choć trochę żałuję, bo już sama okładka bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czuję chemii z tą książką.

    OdpowiedzUsuń