sobota, 17 kwietnia 2021

"Zawalcz o mnie" Corinne Michaels

 "Zawalcz o mnie" Corinne Michaels, Tyt. oryg. Fight for me, Wyd. Muza, Str. 352
 

Czy można zaufać komuś, kto wcześniej tak bardzo zranił? Czy młodzieńcza miłość ma szansę przetrwać w dorosłym życiu? A wreszcie – czy historia Declana i Sydney może zakończyć się happy endem? 

Ta seria szybko podbiła serca romantyczek i nic w tym dziwnego - Corinne Michaels zabiera nas do wspaniałego świata, po brzegi wypełnionego emocjami, pokazując przeróżne odcienie miłości. Mogę jedynie cieszyć się, że w planach są kolejne tomy, ponieważ jak widzę, z każdą kolejną częścią jest jeszcze lepiej!

Lekki styl autorki przekłada się na przyjemną lekturę. Opisy są ciekawe, dialogi sympatyczne i zabawne a sama kreacja bohaterów w pełni wiarygodna. Nie jest to historia, która zmienia świat i nie jest to książka, która unika schematów, ale mimo wszystko może pochwalić się wciągającą fabułą, postaciami których nie da się nie lubić a także romansem, który chwyta za serce. Ma zatem to wszystko co dobra książka mieć powinna i czas w jej towarzystwie na moment się zatrzymuje.

Tym razem historia skupia się na losach Declana Arrowooda, najstarszego z czterech braci. Każda część opowiada o innym bohaterze, ale ich historia ma konkretne podłoże i całość jest ze sobą dość ściśle połączona. Nie sądzę, żebyście czuli się bardzo poszkodowani czytając bez zachowania chronologii, choć ja osobiście polecam zacząć od początku. Po pierwsze - dla samej przyjemności czytania, bo spod pióra tej autorki wychodzą naprawdę dobre romanse, po drugie - dla połączenia wszystkich faktów.

Declan wrócił do Pensylwanii, na farmę, gdzie wychowywał się razem z braćmi. To był warunek dla każdego z nich, by uzyskać spadek po śmierci ojca. Niestety odgrzebywanie starych ran nie będzie łatwe. I chociaż jest już dorosły, wciąż czuje smak tych gorzkich, dziecięcych dni. Kiedyś ratowała go tylko młodzieńcza miłość do Sydney, ale po tym jak porzucił ją bez słowa, dziś nie ma już u niej szans. Powrót w rodzinne strony przypomniał mu jednak o tym co utracił a czytelnik zasiada głębiej w fotelu i obserwuje jak Declan będzie próbował zagrzebać spór i rozpocząć na nowo. Nie będzie to łatwe, ponieważ Sydney to twarda, silna bohaterka, ale kto nie próbuje, ten nic nie ma, prawda? Będzie więc zabawnie, zmysłowo, czasami też boleśnie i nieoczywiście, ponieważ autorka manewruje całą paletą przeróżnych uczuć przez co można zatracić się w tej historii na całego.

Przepadłam. Bardzo podobała mi się historia Declana i Sydney. "Zawalcz o mnie" to nie tylko historia o utraconej miłości, ale i opowieść o drugich szansach, powrotach, o wybaczeniu. O poszukiwaniu miejsca w świecie. Corinne Michaels po raz kolejny udowadnia, że prosta historia może przekazać więcej niż możemy się spodziewać pozostając w naszej głowie na długo po przeczytaniu ostatniego zdania.

5 komentarzy: