środa, 14 lipca 2021

"Z dala od świateł" Tana French

 "Z dala od świateł" Tana French, Tyt. oryg. The Searcher, Wyd. Albatros, Str. 480

Martwa cisza ponurego irlandzkiego odludzia okazuje się ciszą przed burzą…


Jeśli thrillery nie są Wam obce i lubicie mroczną, gęstą atmosferę napięcia, powinniście jak najszybciej poznać twórczość Tany French. Uwielbiam jej książki za niepowtarzalny klimat, cenię również opowieści jakie tworzy a w najnowszej "Z dala od świateł" wydaje się pokazywać swoją najlepszą odsłonę.

Na początku musicie wiedzieć, że to dość spokojna książka jak na ten gatunek. Nie pędzi na złamanie karku, nie szokuje na każdym kroku, chociaż potrafi zaskoczyć a kiedy już to zrobi, czasami można złapać się za głowę, bo przecież to było tak oczywiście nieoczywiste. To powieść utrzymana w stonowanym stylu, ale mająca w sobie wszystko co niezbędne, by mój w pełni zaangażować się w lekturę i nie nudzić ani przez moment.

Małe irlandzkie miasteczko, zamknięta na obcych społeczność oraz emerytowany detektyw Cal Hooper są wstępem do opowieści o ludzkiej bezwzględności. Na początku przede wszystkim śledzimy historię głównego bohatera, dowiadujemy się o nim licznych szczegółów, w tym mało przyjemnej prawdy o trudnym rozwodzie i ciężkiej pracy policjanta. Nic więc dziwnego, że Cal przeniósł się na odludzie w poszukiwaniu ciszy oraz spokoju. Nie przeszkadza również czytelnikowi liczne fakty z jego biografii, ponieważ to bohater intrygujący i mający coś do powiedzenia, taki który przeżył wystarczająco dużo, by mógł pochwalić się treściwa historią.

Motywem głównym powieści jest jednak zaginięcie małego chłopca a o pomoc w poszukiwaniach prosi Hoopera jego brat. Przyznaję, że chwyciło mnie to za serce, ponieważ policja była obojętna a ludzie dookoła też mało zainteresowani na prośby bezradnego dziecka. Cal na szczęście zainterweniował i tak rozpoczęła się historia pełna emocji oraz ludzkich intryg, bo okazało się, że małe rolnicze miasteczko wcale nie jest bez winy w tym wszystkim.

Nie pierwszy raz Tana French porywa mnie w wir swojej opowieści. Bardzo lubię jej pióro oraz doceniam wyobraźnię, która za każdym razem kreuje w pełni wiarygodnych bohaterów oraz wciągającą fabułę. Przyznaję jednak, że "Z dala od świateł" od dziś wskakuje na pierwsze miejsce w moim indywidualnym rankingu jeśli chodzi o twórczość French, bo ta książka nie tylko dała mi do myślenia, ale i podziałała silnie emocjonalnie.

3 komentarze: