Wszystko, w co Vianne wierzyła do tej pory, okazuje się kłamstwem, a wybory, przed którymi musi stanąć, są coraz trudniejsze.
Z nostalgią podchodzę do książek Marah Woolf, ponieważ autorka pisze w niegdyś moim ulubionym gatunku. Gdy byłam młodsza zaczytywałam się w paranormal romance i puszczałam wodze wyobraźni a dziś, mając więcej lat, z przyjemnością przypominam sobie to co kiedyś tak mocno mnie zachwycało.
"Siostra księżyca" to drugi tom serii Trzy czarownice, będący jednocześnie ścisłą kontynuacją wydarzeń z pierwszego tomu. Jeśli więc nie mieliście okazji jeszcze zapoznać się z tą serią - polecam cofnąć się do początku, ponieważ to lektura idealna na nadchodzące wczesne, jesienne wieczory, która otula nas nieustającą przygodą oraz zachwyca kreacją bohaterów.
Akcja się rozkręca i nabiera tempa. Część pierwsza zasługiwała na pochwałę, ale wydaje się, że kontynuacja podnosi poprzeczkę i prowadza na scenę jeszcze więcej niespodziewanych wydarzeń oraz trafionych zwrotów akcji. Pojawiają się nie tylko starzy, dobrze nam znani bohaterowie, ale autorka wprowadza również na scenę nowe postacie a każdy z nich zasługuje na uwagę, ponieważ odegra kluczową rolę w dalszej części historii.
Vianne, która wyszła cało po ataku demonów na ceremonii zaślubin Ezry i Wegi, wcale nie może pochwalić się spokojem. Wszystkie trzy siostry pojmane i wywiezione na królewski dwór Regulusa będą musiały zmierzyć się z jego działaniami, by przejąć magię i wykorzystać ją przeciwko całej ludzkości. Trudno będzie wygrać to starcie, trudno będzie również stanąć oko w oko z demonami, ale już wiemy doskonale, że na pierwszym planie stoją silne i pewne swego bohaterki, które zrobią wszystko, by nie dopuścić do tragedii.
Czarownice, demony i inne mroczne stwory opętały serię, która wciąga i nie pozwala się odłożyć nim nie przeczytamy ostatniej strony. "Siostra księżyca" to kontynuacja godna pochwały, z zakończeniem, które aż prosi się o sięgnięcie po ciąg dalszy. Doskonale bawiłam się podczas lektury, chwytałam oferowane mi przez autorkę emocje i z przyjemnością zagłębiałam się w kolejne dworskie intrygi naznaczone magią. Nie wyobrażam sobie lepszej lektury na weekend, podczas którego mogę zakopać się pod kocem, w ulubionym fotelu i wraz z siostrami przeżywać nowe przygody.
Nie odnajduję się w tego typu klimatach książkowych.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńKsiążka trochę nie w moim typie, ale recenzja ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńInteresująca lektura :)
OdpowiedzUsuńPolecę tą książkę koleżance :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Będę miała tę serię na uwadze
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i ja sięgnę po tę książkę...
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę, ponieważ pierwsza część mnie bardzo ujęła.
OdpowiedzUsuń