To właśnie w tym miejscu dzieją się prawdziwe cuda!
Książki Ilony Gołębiewskiej od wielu lat umilają mi czas. Autorka pisze w przyjemnym obyczajowym stylu i ma rękę do kreowania bardzo wiarygodnych bohaterów dlatego za każdym razem, gdy pojawia się jej nowa powieść - cieszę się jak dziecko. Wobec "Czas na miłość" miałam oczywiście wielkie oczekiwania, ale wszystkie, jak zawsze, zostały spełnione z nawiązką.
Jeśli szukacie sympatycznej lektury na leniwe popołudnie, która idealnie zgra się z wylegiwaniem pod kocem czy kubkiem gorącej herbaty pod ręką - nie mogliście trafić lepiej. Autorka po raz kolejny zabiera nas w sam środek przygody, którą bez problemu jesteśmy w stanie przenieść do prawdziwego życia, ponieważ wszystko jest w pełni realne i bardzo szczegółowo przedstawione a przy tym nie brakuje przeróżnych emocji dopełniających dzieła.
Uśmiecham się na myśl, bo jest ona taka ciepła i pogodna, idealna na nadchodzące święta. Opowiada o licznych bohaterach, ale przede wszystkim intryguje siłą kobiet, wartością przyjaźni czy miłości. Nawiązuje do Warszawy zimową porą, w której wydaje się, że wszystko jest możliwe a rodzinna restauracja Gościna u Wajsów kusi wspaniałymi zapachami. To tutaj Wanda w młodości kochała pewnego mężczyznę. Było to uczucie wielkie i szalone. Niestety Cezary jest teraz jedynie bolesnym wspomnieniem. Choć może wspomnienia kierowane w stronę córki i wnuczki odmienią bieg wydarzeń? O tym na pewno przekonacie się sięgając po tą cudowną, nastrojową, czasami wręcz nostalgiczną historię, która ma pewne bardzo wzruszające momenty.
Bardzo cenię sobie w twórczości autorki jej talent do kreowania bohaterów. Poznałam Wandę, skrzywdzoną przez los Martę, która nie chce już nikomu ufać oraz Polę zdecydowanie odrzucającą miłość. I chociaż obie panie wiele dzieli to łączy je jedno - nieoczekiwana zmiana w życiu, która wydaje się oczywista i konieczna. Ilona Gołębiewska cudownie ujęła przewrotność losu, siłę szczerej i niewymuszonej miłości oraz pokazała, że i my sami możemy liczyć na podobne zakończenie, bo w takiej historii jak ta scenariusz pisze samo życie, które i nam przecież towarzyszy każdego dnia.
Można się pośmiać wraz z bohaterami, można zakochać się w ich historii oraz wzruszyć niejedną opowieścią. "Czas na miłość" to lektura pełna emocji, przewrotna, ale zarazem szczera i odważna. Cudownie było przespacerować się wraz z bohaterami ulicami Warszawy zimową porą i cudownie było patrzeć jak wszystkie bohaterki w końcu rozwiązują swoje problemy. Okazuje się, że nie trzeba daleko szukać, by móc złapać szczęście i nie wypuszczać z dłoni tych wszystkich pozytywnych emocji.
NIe wiem czy dla mnie...
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie książki autorki. Ta już czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNiestety nie przypadam za "świątecznymi" książkami ;<
OdpowiedzUsuńChcę poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimatyczne książki! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka rzuciła mi się już w oczy i planuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń