Sadie Townsend niezwykle ciężko pracowała na swoją reputację lodowej księżniczki.
Seria Rock Chick rośnie w siłę, ponieważ "Zniewalający opiekun" to już jej siódma odsłona. Mam jednak wrażenie, że Kristen Ashley z tomu na tom wypada co raz lepiej i o ile na początku do pierwszych tomów byłam dość sceptycznie nastawiona o tyle teraz każdej nowej części wypatruję z niecierpliwością.
To typowa romantyczna przygoda, która nastawiona jest na romantyczne chwile pomiędzy głównymi bohaterami. Zanim jednak do tego dojdzie, pojawi się cała plejada różnych wydarzeń, która wpłynie na dalszy przebieg akcji. Podoba mi się to, że autorka nie stawia na monotonny i schematyczny temat, który rozwija się w znanym od początku kierunku a za to kluczy między faktami, wprowadza nowe sceny, sięga po nutę niebezpieczeństwa i naprawdę bawi się fabułą, która może zaprezentować sobą nie tylko ciekawą historię, ale i dobrze przedstawione emocje.
Każdy tom z serii możecie czytać bez zachowania chronologii, ponieważ autorka za każdym razem opowiada historię innej pary głównych bohaterów. Jednak niezależnie od postaci występujących na pierwszym planie zawsze możemy liczyć na cięte dialogi, zabawne sytuacje, mnóstwo romantyzmu wiszącego w powietrzu, trochę niebezpieczeństwa oraz dopracowanie pod każdym możliwym względem zaczynając od wiarygodnych bohaterów, przez rozsądnie poprowdzoną fabułę na konkretnych emocjach kończąc. Najnowszy tom jest tego bardzo dobrym uzasadnieniem, ponieważ lektura trzyma w napięciu, nie pozwala się odłożyć a losy bohaterów ani przez moment nie były mi obojętne.
Sadie Townsend to kawał silnej bohaterki. Sama postanowiła, że będzie niezależna i bezwzględna, by zasłużyć na miano lodowej księżniczki. Ma wszystko co niezbędne, by otaczać się charyzmą, ponieważ jest piękna i bogata. Wiele lat spędziła pod czujnym okiem ojca, który nauczył ją, by nie pokazywała swoich emocji. Jednak dziś ten narkotykowy boss przebywa w więzieniu a Sadie popuszcza swoje hamulce tylko na jedną noc. To wystarczy, by rozkochać w sobie Hectora, który wobec dziewczyny czuje wiele, ale odpycha ją, by nie zdradzić swojej przykrywki. Ona czuje się zraniona, ale i zagrożona, więc zgłasza się po pomoc do Nightingale Investigations a tam, nie inaczej, czeka na nią jej nowy opiekun.
Uśmiecham się na myśl o tej książce, ponieważ doskonale bawiłam się podczas lektury. Kristen Ashley bardzo dobrze zrównoważyła niebezpieczeństwo z silną chemią pomiędzy bohaterami tworząc romans na pograniczu prawdziwego wyzwania. Wszystko odpowiadało mi w tej lekturze od cudownych bohaterów po przygodę z jaką przyszło się im zmierzyć i wciąż utrzymuję, że to jedna z ciekawszych romantycznych serii, która może pochwalić się konkretnym przesłaniem i mądrą fabułą. Dlatego wszystkim romantyczkom oraz tym, którzy poszukują książek "z tym czymś" w środku "Zniewalającego opiekuna" ogromnie polecam!
Czuję, że ja też będę się dobrze bawiła przy tej książce.
OdpowiedzUsuńSuper, że nam obu podobała się ta książka 😃
OdpowiedzUsuńCzas pokaże, czy sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuń