wtorek, 20 sierpnia 2024

"Kiss cam" Emilia Jachimczyk

 
"Kiss cam" Emilia Jachimczyk, Wyd. Jaguar, Str. 448

 

Jak jeden pocałunek może zmienić całe życie.

 

Jesteście gotowi na romans rodem z bajki? A może szukacie historii opartej na filmowej scenerii? Doskonale się składa! Emilia Jachimczyk zaprasza nas w podróż utrzymaną właśnie w takim temacie.

Opis sugeruje pewną schematyczność, którą znamy z innych powieści i to było dla mnie pewnym zwątpieniem, czy na pewno warto sięgać po lekturę. Nauczyłam się jednak, aby nie polegać na przedwstępnych informacjach, ponieważ nigdy nie oddają one w pełni tego co zamknięte na przestrzeni całej fabuły. Powyższy tytuł jest tego idealnym przykładem, bowiem okazało się, że wnętrze jest intrygujące i pełne współczesnych wartości i chociaż - owszem - są widoczne pewne schematy, to zupełnie nie odbierają książce atrakcyjności. Autorka zaangażowała się w treść, dopracowała wydarzenia i dopełniła je odpowiednimi szczegółami pokazując jak blichtr i oczekiwani wobec wielkiego życia często zderzają się z porzuceniem siebie i wewnętrznego spokoju.

Melody Ray zafascynowana charakteryzacja filmową od najmłodszych lat marzyła, by współpracować z największymi gwiazdami. Miała talent, dlatego została przyjęta do wytwórni filmowej Parabow Pictures, ale miała również tendencję do błędnych wyborów i zatrzymywania się w świecie wielkich imprez. Działając spontanicznie poznała Christiana Wooda, który szybko zdecydował na podbój serca dziewczyny i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ich związek nie był wystawiony na opinię publiczną, bowiem chłopak okazał się słynnym piosenkarzem.

Na uwagę zasługuje kreacja bohaterów, której niczego nie brakuje. Stają przed nami dojrzałe sylwetki naznaczone własnymi marzeniami i oczekiwaniami, które w konfrontacji z wielkim światem szybko muszą zostać na nowo zinterpretowane. Obserwujemy zatem proces zmian, podejmowanie błędnych decyzji i wyciąganie z nich wniosków nie tylko na przestrzeni życia uczuciowego, ale i zawodowego czy prywatnego. Z zaskoczeniem muszę przyznać, że na ponad czterystu stronach rozpościera się akcja w pełni wykorzystująca swój potencjał, która nie jest ckliwą opowieścią o wielkiej miłości, ale historią opartą na prozie życia, pokazującą wzloty i upadki bohaterów podobnych do nas. Nie zawsze zgadzałam się z decyzjami bohaterów, ale to tylko pozwoliło mi wejść w większą interakcję z fabułą i na własnej skórze doświadczać wszelkich zawirowań, których w całej akcji nie brakowało a które pociągnęły za sobą konkretne emocje. Czytamy o bogactwie, które nie daje szczęścia, o marzeniach weryfikowanych przez życie a także budowaniu siebie w obiektywie kamery, która widzi tylko to co chce widzieć. 

"Kiss cam" to sympatyczna i pełna uroku lektura idealna na leniwe popołudnie. Angażuje, daje do myślenia i sprawia, że rzeczywistość na moment rozmywa się, ustępując pola lekturze opartej na silnych emocjach. Emilia Jachimczyk skonfrontowała ze sobą dwa światy i pokusiła się o analizę współczesnych wartości, nie zapominając o realności scen oraz odpowiedniej dawce poczucia humoru. Otrzymujemy zatem możliwość spędzenia czasu w przyjemnej atmosferze, która pobudzi nasze szare komórki i zaangażuje wyobraźnię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz