Zabiłem moich najbliższych przyjaciół – rzekł wolno. – Jaki człowiek robi coś takiego?
Z literaturą faktu bywa różnie. Sama potrzebowałam czasu, aby z powieści fabularnych przeskoczyć na reportaże. Zupełnie nie wiem dlaczego, bo przecież lubię chłonąć nową wiedzę. Szczególnie tą typowo kryminalną lub tą, która rozkłada na czynniki pierwsze profile psychologiczne morderców. I tak trafiłam na propozycję od Stephena B. Seagera, który miał za zadanie wprowadzić w czytelnika w szok oraz pewne wątpliwości moralne.
Autor to wysokiej klasy psychiatra, który już wcześniej miał do czynienia z trudnymi przypadkami. Jednak dopiero praca w szpitalu psychiatrycznym Gorman State skłoniła go do napisania powyższej książki. Chciał przekazać nam złożoność ludzkiej psychiki, pozwolić czytelnikowi na własny osąd oraz prywatną analizę. Czytamy o różnych bohaterach, którzy podjęli się karygodnych czynów, którzy w mniejszym lub większym stopniu żałują swoich czynów. Jednak osobiście miałam w głowie przede wszystkim jedno pytanie: na ile jest to prawdziwe a na ile odgrywana skrucha materializuje się przed nami na rzecz wzbudzenia większych emocji u czytającego?
Sama treść warta jest poznania. Dobrze napisana, merytoryczne przedstawiona rozmowa z "mieszkańcami" Gomory pisana jest z perspektywy narratora, samego autora, który na bazie swoich wcześniejszych doświadczeń próbuje jak najlepiej zrozumieć psychologiczną stronę tych z którymi podejmuje się dialogu. Nie będzie to łatwe, bowiem jak wspomniałam wcześniej, nigdy nie możemy być pewni na ile socjopata jest w stanie wykrzesać z siebie chwilową prawdę. To działa jednak na korzyść czytającego, który nieustannie analizuje, chwyta wszystkie ciekawe nowinki pojawiające się w treści a także dostrzega pewną zależność pomiędzy osadzonymi.
Zabrakło mi jednak w tej książce bardziej szczegółowych opisów pacjentów. Najgroźniejsi z groźnych przebywali na jednej sali, mieli ze sobą kontakt i nie uznawani byli jako więźniowie a podopieczni co było skutkiem wielu nieprzyjemnych scen. My koncentrujemy się jednak bardziej na samym Stephenie, jego prywatnym życiu oraz przemyśleniach co z jednej strony jest ciekawe, ale z drugiej pozostawia pewien niedosyt. Współpracownicy oddziału również otrzymali swoje pięć minut mogąc wyjawić dlaczego zdecydowali się pracować właśnie w tym miejscu i chyba to z całej książki było najciekawsze - dlaczego drugi człowiek staje dobrowolnie oko w oko z potworami w ludzkiej skórze.
"Psychopaci" nie jest lekturą złą, ale pewne momenty warto byłoby dopracować. Zabrakło mi intensywniejszych wrażeń, które kojarzą mi się z tematem. Nie żałuję jednak swojego wyboru a nawet więcej - cieszę się, że zderzyłam się z miejscem takim jak Gomora, ponieważ poszerzyło to moje poglądy oraz wzbogaciło o nową wiedzę. Jeśli więc jesteście chętni wrażeń oraz lubicie książkowe wyzwania oparte na prawdziwym życiu - warto dać szansę propozycji od Stephena B. Seagera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz