środa, 15 stycznia 2025

"Zabójczy Święty Mikołaj" Mavis Doriel Hay

 
"Zabójczy Święty Mikołaj" Mavis Doriel Hay, Tyt. oryg. The Santa Klaus Murder, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 300

 

Oczaruje każdego, kto szuka emocjonującej lektury na zimowe wieczory.

 

Jedną z moich czytelniczych słabości jest miłość do świątecznych kryminałów. Uwielbiam ich klimat, atmosferę niepewności oraz stopniowane napięcie zapewniające moc niezapomnianych wrażeń. Dlatego z ogromną nadzieją sięgnęłam po powieść Mavis Doriel Hay i muszę przyznać, że autorka spełniła wszystkie moje oczekiwania! 

To historia prosta, niekoniecznie skomplikowana a jednak od pierwszej do ostatniej strony otulająca czytelnika swoimi ramionami. Autorka zadbała o wszelkie detale nadające jej dziełu wiarygodności a pojawiające się na scenie postacie miały coś konkretnego do przekazania. Rozwijająca się powoli fabuła prowadzi nas przez meandry ludzkich słabości, pozwala odkrywać sekrety zamieszanych w morderstwo a także rozkładać na czynniki pierwsze wszystkie sylwetki mające coś do ukrycia. Z każdą stroną rosną podejrzenia, pojawia się więcej detali a także potencjalnych przypuszczeń co do osoby, która dokonała brutalnego czynu. Każdy ma coś na sumieniu, każdy mógł odegrać w tym przedstawieniu kluczową rolę i tak klasyczny kryminał rozgrzewa naszą wyobraźnię do czerwoności. 

Powieść pierwotnie wydano w 1936 roku, więc cechuje ją niepowtarzalna atmosfera starych historii. Uwielbiam to. W dodatku autorka wykazała się talentem pod względem plastyczności oraz realności wydarzeń, dzięki czemu od początku czułam się w pełni zaangażowana. Podążając po nitce do kłębka, doszukując się ukrytych znaczeń i na własną rękę analizując zachowania wszystkich obecnych w rezydencji Flaxmere bawiłam się lepiej niż dobrze a przez to nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Wszystko w tej książce było na swoim miejscu, wydarzenia płynnie się zazębiały a ciąg przyczynowo-skutkowy doprowadził mnie do ekscytującego finału, który przywołał dodatkowe treści związane z rodzinnymi wartościami oraz trudną do zapomnienia przeszłością.

Ciotka Mildred wiedziała, że zjazd rodzinny to nie jest dobry pomysł. A jednak cała rodzina Melburych stawia się w wiejskiej rezydencji świętując Boże Narodzenie i nie wie, że już niedługo dojdzie do tragedii. Ktoś przebrany za świętego Mikołaja znajduje martwego sir Osmonda z raną postrzałową w głowie a wszyscy dookoła wydają się móc zyskać na śmierci patriarchy. Kto zatem dopuścił się tego czynu? Kto chciał wykazać się przebiegłością?

"Zabójczy Święty Mikołaj" to wyborna lektura na jedno leniwe popołudnie. Angażuje wyobraźnię, sięga po odpowiedni klimat, miejscami bawi, kiedy indziej intryguje. Mavis Doriel Hay klucząc miedzy faktami podrzucała mylne tropy, wprowadzała mnie w ślepe zaułki i pozwoliła na własną rękę prowadzić śledztwo oraz ścigać się z czasem. Zaowocowało to zabawą, której szybko nie zapomnę i do której z przyjemnością powrócę w kolejne święta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz