środa, 19 lutego 2025

"Ty, ja, ona" Sue Watson

 
"Ty, ja, ona" Sue Watson, Tyt. oryg. You, Me, Her, Wyd. Filia, Str. 488

 

Ktoś kłamie. Ktoś znajduje się w niebezpieczeństwie. Ktoś jest zabójcą. 

 

Nigdy nie wiemy czy ktoś nie otacza się perfekcyjną grą pozorów, pokazując siebie z zupełnie innej strony. Nigdy nie wiemy, kiedy prawdziwa natura ujawni swoje oblicze. Nigdy nie wiemy czy wówczas wyjdziemy z tej sytuacji żywi.

Sue Watson sprawdza się w wyznaczonej roli lepiej niż dobrze. Miałam przyjemność czytać kilka jej thrillerowych popisów i wszystkie przypadły mi do gustu. Za każdym razem w prozie autorki silny nacisk kładziony jest na motyw psychologiczny i nie inaczej było w jej najnowszej książce. Od pierwszych stron wita nas gęsta atmosfera, napięcie wiszące w powietrzu oraz poczucie wszechobecnych tajemnic, które rozwiązujemy powoli, stopniowo, ale każde nowe odkrycie wywołuje nie małą satysfakcję. Styl jest plastyczny, chaos inteligentnie kontrolowany a bohaterowie na tyle złożeni, że analizujemy ich działania oraz wewnętrzne rozterki z rosnącym apetytem na więcej.

Miała kochającego męża i wspaniałego syna. Miała również jedyną przyjaciółkę, której nie bała się ufać. Jednak pewnego dnia wszystko posypało się niczym domek z kart. Złożone obietnice przestały mieć znaczenie, skrywane żądze w końcu znalazły źródło. Ktoś zaczął żałować swoich decyzji. Ktoś inny podjął działania, by spróbować ocalić misternie skonstruowaną grę pozorów.

Chociaż fabuła podąża typowym schematem i podobnych książek pojawiło się już wiele autorka świadomie kluczy między niedopowiedzeniami, bacznie pilnując się, by unikać wszystkich nudnych momentów. Potrafimy zatem potencjalnie przewidzieć bieg wydarzeń, ale nie same działania postaci, które momentami wydają się działać chaotycznie, ale wszystko to było od początku zaplanowane. Proza życia, motyw obyczajowy oraz wszechobecna mistyfikacja przeplatają się wzajemnie w akcji niespiesznej, koncentrującej naszą uwagę na detalach, mocno wpływającą na naszą wyobraźnię. Mamy poczucie, że na przestrzeni całej historii jeszcze nie jedno nas zaskoczy, więc z rosnącym zainteresowaniem przerzucamy kolejne strony, podążamy po nitce do kłębka i doceniamy, że autorka rozbudowała swoją opowieść dbając o wszystkie niezbędne szczegóły. Nie jest to rasowy thriller, który ocieka mrokiem, bardziej dramat psychologiczny nastawiony na silne napięcie, ale dla poszukiwaczy mocnych wrażeń Watson zgotowała taki twist fabularny, że nikt nie będzie rozczarowany. 

"Ty, ja, ona" idealnie sprawdzi się jako wybór lektury leniwym popołudniem, kiedy nasze myśli będą mogły być w pełni skupione na wydarzeniach rozgrywanych w książce. Sue Watson prowadzi misterną grę, żongluje emocjami, wie kiedy tupnąć nogą. Po raz kolejny bawiłam się lepiej niż dobrze śledząc losy wykreowanych przez autorkę bohaterów, więc Wam również polecam jej książki. Szare komórki dostają odpowiednią ilość bodźców, by w finale i tak poczuły się znokautowane!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz