Pięć kobiet, jeden dom i weekend, który wszystko zmieni.
Tak to już jest, że proza Karoliny Wilczyńskiej zawsze przywoła u mnie serdeczne emocje. To niezawodna autorka, której każda nowa książka zasługuje na same słowa pochwały. Nie inaczej było w przypadku powyższego tytułu, który stał się moim ulubieńcem.
Powieść obyczajowa z nutem intrygi, tajemnicy oraz szczyptą współczesnych problemów. Skrojona na miarę nawet najbardziej wymagającego czytelnika, pisana codziennymi problemami oraz szczerymi emocjami. Idealna dla tych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z twórczością autorki, ponieważ pokazująca w pełnej krasie jej literacki talent - dopracowane sceny, płynnie przeplatające się momenty, bohaterów z krwi i kości oraz w pełni zrozumiałe trudności, które wyznaczają bieg przygody. Całość okraszona momentami smacznego poczucia humoru w odpowiednim momencie potrafi rozładować napięcie a przez cały czas trwania akcji - otula swoimi ramionami.
Historia koncentruje się wokół losów pięciu kobiet. Każda z nich jest inna, każda ma coś do powiedzenia. Jagoda, Mirella, Hanna, Elwira i Wiktoria zaproszą nas do wspólnego przeżywania wzlotów i upadków, zjeżdżając się do domu na wsi. Każda z nich chce uciec od otoczki walentynek, wyleczyć złamane serca, na moment zapomnieć o samotności. Każda z nich chce poczuć pociechę z obecności drugiej osoby obok. Nieznajome sobie kobiety początkowo odczuwają dystans, ale im więcej dziwnych wydarzeń dzieje się dookoła nich, tym bardziej zaczynają dostrzegać w sobie bratnie dusze. Co wyniknie więc z jednej spontanicznej decyzji? O tym musicie przekonać się sami.
Każda z bohaterek powoli wyzna co ją dręczy i otworzy się przed pozostałymi. Potrzeba będzie jednak czasu i zrozumienia, bowiem demony przeszłości ściskać będą za gardło. Doskonale jednak zrozumiemy ich postawy, ponieważ zostaną opisane w pełni wiarygodnie, emocjonalnie i szczerze - bez ubarwiania, bez uciekania się w cukierkowe tło. Wszystko otoczone będzie subtelną nutą melancholii, tajemnicy, niedopowiedzeń, marzeń niezrealizowanych i konfrontujących się z ponurą rzeczywistością a także walki o własne miejsce w świecie, o szczęście, które przecież należy się każdemu z nas. Siła kobiet przebijać się będzie przez powieść, ale w sposób bardzo naturalny, zupełnie nie feministyczny, po prostu ukazujący walkę z samym sobą.
"Pięć odcieni miłości" to tytuł adekwatny do treści, bowiem nawiązujący do miłości i jej różnorodnych obliczy. Książka pisana z pomysłem, w pełni wykorzystująca swój potencjał, angażująca oraz ani przez moment nie pozostawiająca nas obojętnymi na przygody różnorodnych bohaterek. Karolina Wilczyńska po raz kolejny pokazała się od najlepszej strony snując opowieść od kobiet, dla kobiet. O miłości, prozie życia, o wyzwaniach czyhających na każdym kroku w bardzo dobrym wykonaniu. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz