Czy ktoś ci powiedział, że jesteś tutaj w zastępstwie nieboszczyka?
Napisać, że mam słabość do prozy Maureen Johnson to jakby nie napisać nic. Od lat śledzę twórczość autorki a ta za każdym razem pozytywnie mnie zaskakuje podnosząc poprzeczkę jeszcze wyżej. Nie inaczej było w przypadku jej najnowszej książki, która wywarła na mnie piorunując wrażenie.
Chociaż Johnson odnalazła się w kryminałach oraz thrillerach YA to jej pomysły przypadną do gustu czytelnikom w każdym wieku. Niezawodna wyobraźnia łączy się z plastycznym stylem, by prowadzić nas przez nieszablonowe sceny, budować odpowiedni klimat, żonglować emocjami, wprowadzać w ślepe zaułki, przywoływać odpowiednie twisty. Od pierwszej strony jesteśmy wciągnięci w wir nieprzerwanej przygody, wraz bohaterami stawiamy czoła kolejnym wyzwaniom i bawimy się przy tym lepiej niż dobrze, ponieważ duża realność scen gwarantuje nam możliwość stanięcia na równi z postaciami. I chociaż mogłabym zachwalać wykonanie bez końca, najlepszą rekomendacją będzie samodzielne zaangażowanie się w treść.
Zacznijmy od historii, która ma zadatki na fabułę wymykającą się schematom. Osobliwa, nietuzinkowa, przywołująca więcej pytań niż odpowiedzi. Marlowe Wexler wzbudziła pożar, ale nie to było jej celem. Musiała więc szukać nowej pracy i tak trafiła do Morning House. W końcu oprowadzanie wycieczek nie mogło być takie złe, prawda? Nikt jednak nie spodziewa się, że z dniem przyjazdu dziewczyny obudzą się demony przeszłości gotowe zgotować piekło tym, którzy będą się przeciwstawiać. Ktoś zniknie, ktoś inny poczuje na karku oddech niebezpieczeństwa a Marlowe ścigając się z czasem będzie musiała odkryć tajemnicę starej posiadłości.
Dawne rezydencje mają swój niepowtarzalny, mroczny klimat, który autorka uchwyciła z podziwu godną precyzją. Od początku w powietrzu wyczuć można było napięcie a przeczucie, że niebawem wydarzy się coś niezwykłego potęgowało się ze strony na stronę. To jedna z tych książek, która podziała na wyobraźnię czytana wieczorem, przy nocnej lampce, ale i w świetle dnia zagadka utoruję sobie drogę do zaskoczeń, kreatywnych zwrotów akcji. Powoli, po nitce do kłębka główna bohaterka będzie odkrywać nowe fakty a my zaobserwujemy jak kształtować się będzie jej charakter, gdy pierwsze strony pokażą Marlowe jako osobę niekoniecznie przywiązaną do skrupulatności, natomiast finał postawi przed nami kogoś zupełnie innego.
"Śmierć w Morning House" to idealny wybór na leniwe popołudnie, książka, która angażuje wyobraźnię oraz prowadzi przez labirynt sekretów idealnie połączonych z mrocznym klimatem oraz intensywnymi emocjami. Maureen Johnson sama sobie podnosi poprzeczkę nadzwyczaj wysoko przeskakując ją z zapasem, bowiem jej książka odnajdzie uznanie wśród czytelników w każdym wieku, którzy szukają odpowiednio dopracowanej lektury z konkretnymi wartościami oraz sporą liczbą podjętych wątków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz