Tytuł oryginału: The Sky is Everywhere
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron:368„To jest nasza historia i my ją opowiadamy”
Lennie ma siedemnaście lat i straciła osobę, którą kochała najbardziej. Starsza siostra była dla niej wszystkim. Artystyczna dusza dziewczyny nie pozwala jej na wytchnienie od bólu po stracie. Jedyną osobą, która wydaje się ją rozumieć jest Toby, chłopak siostry. Wspólna żałoba i nieopisane uczucie bólu łączą dwójkę osób w sposób, który nie powinien mieć miejsca. Zbliżają się do siebie co raz bardziej a obecne uczucia przeplatane zostają poczuciem winy. Cała sytuacja zaczyna się jeszcze bardziej komplikować kiedy w szkole pojawia się nowy uczeń - Joe. Chłopak wydaje się zafascynowany nie tylko talentem muzycznym Lennie, ale i jej duszą artystki. Czy możliwa jest miłość w świecie wypełnionym bólem?
W nietypowy sposób poruszany jest tutaj temat bólu po utracie osoby, która wypełniała życie bohaterki. Lennie na wszelkie sposoby stara się wypełnić pustkę w sercu i tym samym zbliża się do Toby'ego. Obydwoje zdają sobie sprawę z popełnianego błędu, ale łączący ich ból staje się nierozerwalną nicią przyciągającą ich do siebie jak magnes. W momencie pojawienia się Joe'go bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę z popełnionego błędu i powoli pragnie odwrócić wszystko to co zapoczątkowała. Niestety, to nie jest ani łatwe ani przyjemne. Kiełkujące w sercu Lennie uczucie powoli nabiera kształtów i wypełnia ją od środka. Jednak czy nie jest już za późno?
„Ale skoro jesteś kimś, kto wie, że w każdej chwili może się stać najgorsze, to czy nie jesteś jednocześnie kimś, kto wie, że w każdej chwili może się stać najlepsze?”
Bohaterów cechują postawy odróżniające ich od postaci drugoplanowych, a ich postacie doskonale zakreślone są na tle toczonej fabuł. Tematem przewodnik książki jest próba uporania się głównej bohaterki z utratą najcenniejszej osoby. Doskonale ukazane zmagania z próbą powrotu do codzienności podkreślają artystyczną i niezwykle głęboką duszę bohaterki. Lennie nie wierzy w zwykłą śmierć siostry i przeczuwając czający się między wierszami niedopowiedziany sekret na własną rękę podąża dawnym życiem siostry poznając ją na nowo.
"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei."Robert Allen Zimmerman (Bob Dylan)
Książkę charakteryzuje nietypowa szata graficzna. Treść książki nie jest pisana typowym czarnym drukiem, a niebieskim odnoszącym się do tytułu. Ponadto w książkę wplątane są graficzne zdjęcia porzucanych przez Lennie kartek, na których pisała swoje obecne uczucia.
Lekka fabuła nacechowana przeróżną gamą uczuć trafi do każdego czytelnika. Czytając "Niebo jest wszędzie" nie tylko doskonale się bawiłam, ale i zbliżyłam do bohaterów przeżywając historię razem z nimi. Opowiedzenie fabuły w delikatny sposób sprawiło, że stała się ona tłem do wydarzeń mających przykuć uwagę czytelnika i skierować zainteresowanie na poruszany problem. Wszystko zgrabnie poprowadzone stworzyło grunt pod naprawdę dobrą książkę.
Ocena: 4/6 - [Powieść jednotomowa]
Zaciekawiłaś mnie tym kolorowym drukiem, to książka pewnie jest droższa ze względu na użycie innego tuszu, ciekawe czy tak jest...
OdpowiedzUsuńInteresująca powieść. Mnie zaciekawiła i chciałabym ją poznać bliżej.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę - książki do czytania podczas przerwy świątecznej dobieram naprawdę starannie, bo wiem, że później będzie już tylko nauka do sesji :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, a w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
Przyjemna, lekka książka:). Miło ją wspominam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
Cieszę się, że Tobie się podobała, tym bardziej, że niedawno wypożyczyłam tę książkę z biblioteki i postanowiłam, że przeczytam ją jeszcze w 2013 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
izkalysa
Wydaje się naprawdę ciekawa. Po dopisku "jednotomowa" ucieszyłam się jeszcze bardziej. Nie przepadam za seriami...
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Czytałam jakiś czas temu i chociaż mnie nie zachwyciła (a były recenzje wychwalające tę książkę "pod Niebiosa") to spędziłam przy niej miło czas. Niektórymi wydarzeniami przejęłam się bardziej, innymi w ogóle. I w pamięć wpadły mi cudowne cytaty.
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy czytam książki, w których mowa jest o stracie kogoś bliskiego, zaczynam sobie wyobrażać bardzo niedobre rzeczy i prawie zawsze płaczę, a mimo to - uwielbiam je! ;) Chociaż do sięgnięcia po nią chyba najbardziej skłania mnie ciekawość sprawdzenia na własnej skórze jak sprawdzą się te niebieskie literki ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna i zaskoczyłaś mnie tym, że tekst w książce jest pisany na niebiesko. Ciekawe. Tematyka również wydaje mi się ciekawa, więc niebawem być może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać :) Już od jakiegoś czasu mam ochotę ją poznać.
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana tą książką. Intryguje mnie jej delikatny styl.
OdpowiedzUsuńLubię taką tematykę, lubię "czuć" emocje bohaterów, jednak przeraża mnie ta niebieska czcionka, czarną czyta się o wiele wygodniej, boję się, że moje cztery opary oczów (okulary :D ) będą zmęczone przez to. I okładka polska w ogóle mi się nie podoba... Natomiast ta zagraniczna jest piękna!
OdpowiedzUsuńKto wie - jeśli gdzieś na ten tytuł trafię, to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCoś mi świta...gdzieś słyszałam, ale nie czytałam. Może kiedyś to zrobię....
OdpowiedzUsuńZapraszam to siebie na recenzję ''Zwiadowców. Ruiny Gorlanu''
Z całej książki najbardziej mnie zainteresował nietypowy zapis.
OdpowiedzUsuńCzemu nie, plusem jest, że jest jednotomowa, bo z seriami to ja nie nadążam :)
OdpowiedzUsuń