Tytuł: Błękitny zamek
Tytuł oryginału: The Blue Castle
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 160
„Nadzieja czyni nas niewolnikiem, rozpacz – wolnym człowiekiem.”
Od zawsze lubię sięgać po stare książki z biblioteczki mojej mamy. Wiem, że za każdym razem kiedy sięgnę po jakąkolwiek pozycję nigdy mnie nie zawiedzie. Starsze książki potrafią oczarować każdego, a co najważniejsze bark w nich schematów, które tak często są teraz powielane.
Valancy uchodzi w rodzinie za osobę pozbawioną osobowości. Tylko w swoim wymarzonym świecie może otwierać się i żyć tak jak chce. Miejsce do którego wędruje w marzeniach nazywa Błękitnym Zamkiem. Tylko to miejsce pomaga jej na chwilę wytchnienia od przytyków ze strony krewnych, którzy otwarcie drwią z jej osoby. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna dowiaduje się, iż pozostał jej zaledwie rok życia. Wówczas postanawia zacząć żyć pełnią życia i otworzyć drzwi Błękitnego Zamku. Zaczyna od pokazania swojej prawdziwej osobowości matce i ciotce. A następnie wyprowadza się z rodzinnej posiadłości, czym zaskakuje wszystkich i rzuca się w wir przygody..
Autorkę zapewne każdy z Was zna i ceni za wspaniałą serię przygód Ani z Zielonego Wzgórza. Tak jak rezolutna Ania, której dusza wzlatywała każdego dnia ku obłokom, by marzyć, tak i bohaterka "Błękitnego zamku" ma cechy typowe dla postaci wykreowanych przez autorkę. Nie mniej ta wspaniałą kreacja urozmaiciła całą fabułę, do której wraca się z sentymentem.
„Wiecie czego wam najbardziej brak? - powiedziała ze współczuciem - nie umiecie się wcale śmiać.”
W książce głównym motywem jest przemiana Valancy. Dziewczyna żyje z dnia na dzień pośród monotonni i braku ciekawych zajęć. Żyje pod dyktandem rodziny i nie sprzeciwia się zarówno wymownym spojrzeniom, rzucanym zdaniom przepełnionym ironią czy zwykłym brakiem zainteresowania krewnych jej osobą. Pod wpływem choroby bohaterka zmienia się nie do poznania i w tedy akcja zaczyna nabierać koloru. Pojawiają się niesamowite docinki ze strony Valancy, przy których zaśmiewałam się do rozpuku, skierowane do matki i ciotki. Pojawiają się sceny pełne niewymuszonego humoru. Bohaterka podejmuje decyzję, która zmienia jej życie i wyprowadza się z domu ku oburzeniu pozostałych mieszkańców. Po tym wszystkim zaczyna się seria niecodziennych zdarzeń, których Valancy w żaden sposób nie przemyślała.
"Błękitny zamek" to lekka i przyjemna lektura, która zawiera wątki dość łatwe do przewidzenia, choć bywały momenty, w których czułam się mile zaskoczona. Towarzyszący przez całą lekturę humor nie jest wymuszony, a swobodny ton lektury zachęca czytelnika do dalszej przygody. Tak naprawdę o tej książce nie można napisać dużo. To króciutka historia, która oczaruje każdego, ale głębszy opis zdradziłby zbyt wiele. Sami musicie się przekonać jak cenna jest ta niepozorna lektura, pełna wielkiego romantyzmu i cudownych legend.
„Jeśli potrafisz spędzić z kimś pół godziny w zupełnym milczeniu i nie
czuć przy tym wcale skrępowania, ty i osoba ta możecie zostać
przyjaciółmi.”
Miałam tą możliwość przeczytania pierwszego wydania, niepełnego i ze spolszczonymi imionami. Pochodzące z roku 1988. Z pożółkłymi, wypadającymi kartkami. Z historią.i to wydanie na zawsze będzie mi bliskie, ze względu na wspaniałą historię, którą mi przekazało. Mimo to cieszę się, że wyszło odnowione wydanie. Dzięki temu książka trafi do szerszego grona odbiorców, a uwierzcie mi - warto po nią sięgnąć.
Ocena: 5/6 - [powieść jednotomowa]
Mnie nie podobała się "Ania z Zielonego Wzgórza", ale co do tej książki, to może kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
jeszcze nie czytałam, ale wiele dobrego słyszałam o tej książce i na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem ciekawie, chociaż nie jest fanką "Ani z Zielonego Wzgórza" i całej serii... :) Ale może ta mi się spodoba!
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę wiele lat temu, w starym wydaniu, ale już tak dobrze nie pamiętam jej fabuły, dlatego z przyjemnością odświeżę sobie historie "Błękitnego zamku" .
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę genialna, a po Twojej recenzji mam na nią niemałą ochotę. :)
OdpowiedzUsuńpo-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com
Autorkę oczywiście znam, ale nie czytałam żadnej jej książki nawet słynnej 'Ani'. To raczej nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu jestem ciekawa tej książki. Mam nadzieję, że w końcu się na nią natknę!
OdpowiedzUsuńTen cytat najbardziej mi się podoba „Nadzieja czyni nas niewolnikiem, rozpacz – wolnym człowiekiem.” Jak ją znajdę gdzieś to z pewnością przeczytam!! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka, uwielbiam ją. Może sobie niebawem odświeżę :)
OdpowiedzUsuńWierzę na słowo, że warto :) Na dobrą sprawę mnie zawsze fascynują te stare, pożółkłe kartki - coś pięknego.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest nowe wydanie tejże książki, bo mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam książkę na półce, właśnie w tym starym wydaniu, uwielbiam cykl o Anii, ale za tę ksiazkę nie mogę sie zabrać, może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Odnowione wydanie jest piękne! I wybrałaś ciekawe cytaty :)
OdpowiedzUsuńW tym pierwszym wydaniu brakuje czegoś podobno. Ja czytałam nowsze. Książka bardzo mi się podobała. Jest wzruszająca i też czasem byłam mile zaskoczona :)
OdpowiedzUsuń"Ani..." nie lubiłam, a książkę w ogóle czytało mi się strasznie opornie. Jeśli tutaj jest podobna bohaterka, to ja podziękuję, choć sam pomysł na powieść wydaje się dość ciekawy. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś ta książką. I masz rację, nie znałam wcześniej innych pozycji z dorobku pani Montgomery. Ta wydaje się ciekawa i porusza rzeczywisty problem. Na tamte czasy musiała być czymś wielkim. Sama często lubię sięgnąć po literaturę z domowej biblioteczki, chociaż ostatnio niestety mniej...
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja.Uwielbiam "Błękitny zamek".Niby dzieciństwo Valancy przypominało pewnymi elementami losy Jany ze Wzgórza Latarni,ale ogólnie sama powieść różni się bardzo fabularnie od innych książek Mongomery ,gdzie mamy osierocone dziecko ,jego pierwsze przyjaźnie itd.Świetna historia,uczy czegoś o życiu:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pióro Montgomery. Czytałam tę książkę, podobała mi się
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą recenzją. Nigdy nie przepadałam za "Anią z Zielonego Wzgórza", bardzo mnie irytowała główna bohaterka, więc i po inne książki tej autorki nie sięgałam. Być może ta książka coś zmieni :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń