Tytuł: Misery
Tytuł oryginału: Misery
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 368
Wypadek samochodowy pisarza Paula Shledona to tylko wierzchołek góry lodowej jego zaczynających się problemów. Pech chciał, że uratowała go Annie Wilkes i zabrała do swojego domu, by tam zaopiekować się poszkodowanym. Niestety Paul okazuje się ulubionym pisarzem Annie, która czyta jego książki z godną podziwu zapalczywością. Kiedy dowiaduje się, że pisarz uśmiercił jej ukochaną postać, w głowie Annie rodzi się potworny plan. Zamierzając nakłonić Paula do napisania kolejnej książki i ożywienia ukochanej Misery posuwa się do czynów, o których normalny człowiek nawet by nie pomyślał. Pod skrzydłami Annie Wilkes pisarz przeżywa piekło na ziemi, w stojącym na odludziu domu kobiety uważanej za chorą psychicznie i znienawidzona przez sąsiadów. Jednak Annie skrywa jeszcze wiele sekretów, których odkrycie zmrozi krew w żyłach.
"Ten pomysł był na tyle szalony, że wydawał się całkiem sensowny."
Annie Wilkes to kobieta o stu twarzach. Będąc byłą pielęgniarką doskonale wie jak postąpić w sytuacji, w której się znalazła i jak może zająć się Paulem, by nie zrobić mu większej krzywdy. W swój skomplikowany sposób kieruje się własną, irracjonalną logiką by osiągnąć zamierzony cel. Jej kreacja okazała się najlepszą z jaką kiedykolwiek się spotkałam. Annie zdecydowanie nie należy do płaskich, bezbarwnych postaci, bo chociaż chwile zawieszenia w świecie rzeczywistym zdarzają jej się niezwykle często, to jest to kobieta o tysiącu odcieni. Psychologiczny aspekt tej postaci odkrył jej skomplikowane wnętrze i ukazał demoniczną prawdę na temat jej życia. Złożoność czynów, podejście do świata i ogólna postawa bohaterki zagubionej we własnym wnętrzu, kierującej się własnymi zasadami mrozi krew w żyłach przy każdym jej posunięciu, a strach budzi myśl o tym, do czego jeszcze zdolna jest ta kobieta.
"Misery" prezentuje niezawodny styl autora, który swoim lekkim gawędziarskim językiem wprowadza elementy zaskoczenia w najmniej spodziewanych momentach. Wielokrotnie, podczas lektury, dałam się nabrać na spokojny ton opisywanych wydarzeń, by za moment zostać zaskoczona posunięciem ze strony głównej bohaterki czy jakimś niespodziewanym zwrotem akcji. Styl i język powieści doskonale połączyły się z obraną tematyką. Autor z niemałą precyzją posłużył się brakiem zrównoważenia psychicznego postaci, by stworzyć przerażającą historie bez grama nadprzyrodzonych istot. Początkowo myślałam, że fabuła oparta wyłącznie na czynach głównej bohaterki będzie bardzo ograniczona, ale nie mogłam się bardziej mylić. Złożoność postaci wywołuje przerażenie na myśl o jej następnych posunięciach i budzi chorą ciekawość jak to wszystko się zakończy.
"Nie zadawaj mi pytań, to nie odpowiem ci kłamstwem."
Stephen King to prawdziwy król literackich poczynań i nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości. Zawsze uważałam "Lśnienie" i "Miasteczko salem" za najwybitniejsze powieści autora, ale dziś dołączyła do tej krótkiej listy także "Misery". Jestem pod wielkim wrażeniem precyzji postaci i tematyki, która przeraża tym bardziej, że przenieść może się do rzeczywistego świata. Towarzyszące w czasie lektury emocje sprawiły, że przerażenie mieszało się z naprawdę dobrą zabawą. Polecam ją wszystkim miłośnikom mocnej literatury.
Warto by było przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńNo bo, kurczę, nie znać twórczości Kinga? :/
Śmiało możesz zacząć od tej lektury ;d
UsuńMam za sobą dopiero Joyland, ale jestem jak najbardziej przekonana do stylu pisania Kinga :3 Misery już ląduje na mojej liście do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńProza Kinga jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać tego momentu, kiedy w końcu zagłębie się w wykreowany przezniegoświat :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, ale jakoś nie mogę się przemóc, żeby ją przeczytać, bo ciągle pamiętam posmak zawodu po przeczytaniu ''Joyland'' i ''Dallas63''. Obie książki, choć były dobre, to jednak utrzymane bardziej w obyczajowym klimacie, dalekim od upragnionej grozy.
OdpowiedzUsuńNa grozę Kingową polecam "Lśnienie" :)
UsuńMocnej literatury zazwyczaj unikam, choć King w delikatniejszym wydaniu bardzo mi się podoba ;) Kiedyś i na mocne książki przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńCzasem sięgam po powieści Kinga, może i tą uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele książek tego autora, ponieważ jest on moim mistrzem. Akurat tą pozycje zaliczam do najlepszych książek tego autora i serdecznie polecam zacząć od niej swoją przygodę ze złowrogim piórem Kinga.
OdpowiedzUsuńTak jest, zgadzam się całkowicie ;)
UsuńCzytać jeszcze nie czytałam, chociaż książka stoi sobie od jakiegoś czasu na półce :)
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych książek Kinga, w której pokazał się ze strony, za którą go uwielbiałam. Później różnie bywało, ale ta książka jest najlepszym dowodem, że King potrafi stworzyć coś mocnego i niebanalnego.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że King jest tak doceniany, szczególnie "Misery" :)
UsuńJeszcze nie przeczytałam żadnej książki tego autora, ale wiem, że warto, tylko na jaki tytuł skusić się w pierwszej kolejności? :)
OdpowiedzUsuńNa początek najlepsza jest właśnie "Misery", chociaż "Lśnienie" czy "Miasteczko salem" to też fantastyczne pozycje na start ;)
UsuńPrzeczytałabym :D
OdpowiedzUsuńO! Nie sądziłam, że Misery może być dla mnie, a jednak! Super :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie odświeżyć tę książkę. Kocham prozę Kinga.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od "Miasteczka.." "Misery" była drga lub trzecia. Wspominam z nostalgią. Starsze książki Kinga jakoś bardziej mi się podobały niż te najnowsze.(ale moze to ja sie starzeję,hehe)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam styczność z jedną książką autora (Christine) i odłożyłam ją po 50 stronach. Jakoś nie ciągnie mnie do jego twórczości.
OdpowiedzUsuńAutor właśnie skupia się na tym psychologicznym aspekcie. Nie wszystkie jego książki mi się podobały, ale szczerze polecam "Rękę mistrza".
OdpowiedzUsuńMisery to majstersztyk :)) Jedna z moich ulubionych książek... Naprawdę, to co bohaterka robi z tym pisarzem przechodzi ludzkie pojęcie i autentycznie czytelnika boli! King nie szczędził na tę książkę swego talentu ;)
OdpowiedzUsuńKinga nie odmówię nigdy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z literaturą tego autora, ale widziałam ekranizacje powstałe na podstawie jego dzieł. Mam nadzieję, że pewnego dnia będzie mogła zapoznać się z jedną książką pisarza.
OdpowiedzUsuń