wtorek, 30 grudnia 2014

"Na co ci to wygląda?"

 Autor: Alex Flinn
Tytuł: Bestia
Tytuł oryginału: Beastly
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 352

Kyle Kingsbury ma wszystko o czym marzy nastolatek: perfekcyjną urodę, wielkie pieniądze i szkolną sławę. Każda dziewczyna za nim szaleje, a każdy chłopak chce się z nim przyjaźnić. Kyle doskonale zdaje sobie z tego sprawę i bezwzględnie to wykorzystuje. Kiedy zaprasza na bal, według niego, najbrzydszą dziewczynę w szkole tylko po to, by ośmieszyć ją w tym ważnym dniu nie wie, jakie poniesie przez to konsekwencje. Kendra rzuca na chłopaka czar, który odwrócić może jedynie pocałunek prawdziwej miłości.

"Piękna rzecz jest cenna, nieważne, ile kosztowała. Ci, którzy nie potrafią dostrzec w swoim życiu wartościowych rzeczy, nigdy nie będą szczęśliwi." 

Kyle dzięki wpływowemu tacie może pozwolić sobie na wszystko i w pełni to wykorzystuje. Od pierwszych stron przedstawia się jako bohater potwornie egoistyczny, zapatrzony w siebie, przepadający za dręczeniem innych i bezczelnie wykorzystujący własną pozycję. Kiedy Kendra rzuca na niego czar i zmienia w bestię chłopak traci wszystko - urodę, która była dla niego wszystkim, rodzinę, przyjaciół i nawet dom. I choć dostrzega priorytety, jakimi kierował się przez życie wcale ich nie zmienia. Nawet w próbach zdjęcia zaklęcia i zdobyciu Lindy - miłości życia, która może zdjąć klątwę, bezustannie posługuje się pieniędzmi. Zmiana Kyle'a dostrzegalna jest wyłącznie w słowach - sam chłopak wspomina o tym nieustannie, bywały momenty, że miałam ochotę solidnie nim potrząsnąć i krzyknąć, żeby w końcu udowodnił tą swoją przemianę czynami. Niestety, nie doczekałam się tego.

Uwielbiam książki interpretujące znane baśnie, więc w tym przypadku czuję się trochę oszukana. Dostrzegłam co prawda podobieństwo do "Pięknej i bestii", ale bardzo naciągane i mało wiarygodne, nawet jak na baśń. Lektura okazała się bardzo powierzchowna, przerysowana, a miejscami nawet absurdalna i w dodatku przesłodzona. Największym absurdem są przerywniki rozdziałów - każdy kończy się spotkaniem, osób zmienionych w potwory przez złe wiedźmy, na forum internetowym. A moja wyobraźnia zaśmiewa się do rozpuku w marnych próbach wyobrażenia sobie żaby i syreny z dostępem do komputera.

"Obróciła się i poszła na górę. Patrzyłem jak wchodzi po schodach, potem słuchałem jej kroków na korytarzu. Dopiero kiedy usłyszałem, że drzwi do jej sypialni się zamykają, dałem się ponieść mojemu zwierzęcemu instynktowi i odtańczyłem dziki, zwierzęcy taniec dookoła pokoju." 

"Bestia" miała być współczesną interpretacją baśni Piękna i bestia. I chociaż pojawiły się nawiązania do pierwowzoru - zaklęcie zmieniające w bestię, białe płatki róż odmierzające czas, wielka miłość mająca pokonać klątwę - to zabrakło mi tego charakterystycznego bajkowego klimatu. Bohaterowie okazali się powierzchowni, język książki zbyt prosty a całość groteskowa. A co najważniejsze nie doszukałam się przemiany głównego bohatera, ani też tej wielkiej miłości o której się wspomina. Liczyłam na piękną interpretacje wspaniałej przecież bajki, a otrzymałam bardzo naiwną historię. 

Ocena: 2/6

14 komentarzy:

  1. Pamiętam, kiedy ta książka pojawiła się w Biedronce w bardzo niskiej cenie. Nie udało mi się jej zdobyć i byłam z tego powodu strasznie zła. Teraz widzę, że jednak powinnam być wdzięczna, a nie zła! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie czytałam, więc się na jej temat nie wypowiem, ale oglądałam ekranizację, którą wspominam ją nader pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się nad tą książką, ponieważ była w promocji w Biedronce.
    Koniec końców wstrzymałam się i widzę, że to był słuszny wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeeej... Aż tak źle? A ta książka już tak długo leży na mojej półce. Film rownież przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oho :) Kupiłam kiedyś Bestię w Biedronce. Skusiła mnie cena i okładka:) W związku z tym kiedyś na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak do tej pory słyszałam same pozytywy -muszę przyznać że teraz trochę mój entuzjazm opadł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka przyciąga spojrzenie, ale na patrzeniu poprzestanę. Nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do marnowania czasu przy kolejnej, płytkiej historii tego typu :/

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja miałam ją na oku ;(. Szkoda, szkoda... Na szczęście nie kupiłam sobie przed przeczytaniem tej recenzji.
    Drugastronaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam raczej pozytywne opinie o tej książce. Sama nie mam jeszcze zdania, bo nie czytałam. Jednak muszę przyznać, że z nieznanych mi powód fascynuje mnie już od dawna. Jestem trochę zawiedziona, że nie jest jakoś wyjątkwo dobra, ale pewnie i tak kiedyś ją przeczytam.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej po nią nie sięgnę, chociaż kiedyś miałam taki plan. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Opis fabuły intrygujący, ale skutecznie mnie od całości odstraszyłaś, tak wiec podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż, szkoda, że trafiłaś na tak kiepską książkę. Ja chyba nawet i bez Twojej recenzji bym się na nią nie zdecydowała, bo baśni o Pięknej i Bestii, tak jak o Królowej Śniegu, nigdy nie lubiłam, ba, wręcz jej nie cierpiałam...

    Niemniej jednak, korzystając z okazji, chciałabym Ci złożyć najserdeczniejsze życzenia noworoczne! Oby w nadchodzącym 2015 roku udało Ci się spełnić wszelkie Twoje najskrytsze marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Już pierwsze zdanie Twojej recenzji mnie od tej książki odrzuciło, a każde kolejne tylko utwierdziło w przekonaniu, że to pozycja zdecydowanie nie dla mnie. Chociaż podobnie jak Ty uwielbiam nowe interpretacje różnych bajek i baśni. Jednakże musi to mieć pewien poziom!

    OdpowiedzUsuń
  14. Baśń uwielbiam, ale książka tak mnie rozczarowała...

    OdpowiedzUsuń