Autor: Cristina Moracho
Tytuł: Althea & Oliver
Tytuł oryginału: Althea & Oliver
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 399
Premiera: 4 marca 2015r.
Książka z serii "Real life" to kolejna historia o miłości z przeszkodami i trudnej chorobie w trzecioosobowej narracji. Można by zadać nasuwające się na myśl pytanie: znowu? Ale wstrzymajcie się chwile z osądami.
Wilmington w Karolinie Północnej - tutaj mieszkają Althea i Oliver, dwójka przyjaciół. Znają się od małego i wiedzą o sobie niemal wszystko. Kiedy Oliver zaczyna zasypiać w najmniej oczekiwanych momentach i przesypia całe tygodnie Althea musi wykazać się ogromną siłą i pomóc mu przez to przejść. Chłopak cierpi na zespół Kleinego-Levina i traci cenne życiowe chwile w sennych majakach. Życie dwójki przyjaciół wywraca się do góry nogami, a ich dotychczasowe zajęcia odchodzą w niepamięć ustępując miejsca ulicom Nowego Jorku.
"Po prostu chcę, żeby wszystko było tak, jak dawniej."
Historia dwójki młodych ludzi przedstawiona w tej książce ma swój urok. Poniekąd to wpływ czasów, w których rozgrywana jest akcja. Współczesność ustępuje miejsca nie tak dalekiej znowu przeszłości - cofamy się do połowy lat 90. Ale to jedynie subtelny klimat otaczający opowieść. Największym atutem w tej książce jest relacja bohaterów, czyli ich wzajemna przyjaźń i oddanie godne pozazdroszczenia. Przyznam, że całość bardzo mnie urzekła i nawet nie miałam problemów z polubieniem bohaterów. Którzy swoją drogą są niezwykle sympatycznymi i pełnowymiarowymi postaciami, mimo błędów, które zdarza im się dość często popełniać. Zarówno Althea jak i Oliver są silni, zdeterminowani, ale i przepełnieni strachem - jedynym ludzkim uczuciem, którego często brakuje mi w książkach. Nie wiedzą co ich czeka i starają się z tym uporać na swój własny sposób, szukając odpowiedniej drogi.
Możecie załamywać ręce i pytać dlaczego rynek literacki zalewa fala
książek o miłości i chorobie, ale to nic nie da. Uwierzcie mi -
próbowałam. Rozpoczęła się autorska rywalizacja na najlepiej napisaną opowieść właśnie w takiej kategorii i nam, czytelnikom, przyszło oceniać. Według mnie w tej rywalizacji "Althea & Oliver" zajmuje czołowe miejsce. Może dlatego, że chorobą w końcu nie jest rak, ale zupełnie nietypowy syndrom śpiącej królewny - zespół Kleinego-Levina. A może po prostu dlatego, że choroba opisana jest bardzo wiarygodnie zważając na fakt jej całkowitej zagadkowości - bywały momenty w których i ja czułam się senna i to bynajmniej nie z powodu fabuły. Ale co zaskakujące autorka nie popadła w melodramatyczny nastrój, nie zaopatrzyła bohatera w śmiercionośna chorobę - ona jedynie stworzyła tło do wydarzeń. Jedyne co nie przypadło mi do gustu to zbyt wiele imprez, używek i słownictwo - ale bez tego książka nie byłaby już tak intensywna.
"-Powiem [...] że byłeś moim ulubionym.
-Ulubionym kim?
-Nic więcej [...]. Po prostu moim ulubionym."
Książka "Althea & Oliver" to powiew świeżości. W końcu pojawiła się nietypowa historia z prawdziwymi rozterkami bez słodkiej otoczki przewidywalności. W tej książce trudno cokolwiek odkryć z wyprzedzeniem. Mam wrażenie, że autorka doskonale bawiła się tworząc na bazie typowej młodzieżówki alternatywną historię - udowadniając tym samym, że można zbudować coś z niczego i postawić to na mocnych fundamentach. Jak do tej pory to najlepsza historia tego typu, jaką czytałam.
REAL LIFE
Zac & Mia | Althea & Oliver
Ocena: 6/6
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Feeria.
Planuję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNiedawno zakończyłam Zaca&Mię, więc i tę powieść poznam :)
Seria REAL LIFE niesamowicie mnie przyciąga, już pierwszy tytuł porównywany do "GNW" to robił, a co do tego mam jeszcze większe oczekiwania, bo już po kilku recenzjach widzę tę niezwykłość. Podoba mi się przeniesie akcji w lata, kiedy nawet nie było mnie na świecie, bo tych realiów kompletnie nie znam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zaciekawiłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie mnie zachęciłaś do przeczytania ;D
OdpowiedzUsuńobserwuję;)
Okropna okładka! Ale sama historia zapowiada się naprawdę interesująco... z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie zamierzam sięgać po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKolejna książka z chorobą w tle nie jest dla mnie, a na pewno nie w najbliższym czasie. ;)
OdpowiedzUsuńNo, no, zaciekawiłaś mnie bardzo...
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią bym się za nią zabrała. Może uda mi się szybko ją zdobyć :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już u siebie i niedługo zacznę czytać :)dlatego u Ciebie podejrzałam tylko końcową cenę i cieszę się, że jest taka wysoka :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym. :)
OdpowiedzUsuńWystrzegam się takich historii, ale skoro piszesz, że ta książka nie jest przewidywalna to chyba warto się skusić ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, że ta książka to poniekąd świeżość, nowość. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poznam tę historię :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc ta historia zaciekawiła mnie bardziej od ''Zac & Mia''
OdpowiedzUsuńMyslę, że mogłaby mi się spodobać, więc będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńWow, to musi być naprawdę ciekawa książka. Chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńTo już druga premiera w moje urodziny! Znak, że książka musi być moja, haha :D
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ta seria, bo pierwsze dwa tomy idealnie wpasowują się w mój gust. Zac& Mia już czytałam, Althea & Oliver tez znajdą się kiedyś na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu zapowiedzi tej książki jakoś mnie do niej nie ciągnęło za specjalnie. Czytałam "Zac & Mia", ale troszkę się zawiodłam - w porównaniu do "GNW". Tej książki poszukam na przecenie albo w bibliotece, jak kiedyś będzie :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam ją w planach. Po twojej recenzji jestem tylko utwierdzona w przekonaniu że warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl