Autor: Agnieszka Tyszka
Tytuł: Aprilek
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 155
Seria książek "Koniki z Szumińskich Łąk" ma w sobie urok, który ciągnie do poszczególnych tomów każdego - niezależnie czy to czytelnik z większym, czy mniejszym doświadczeniem. Co skłoniło mnie do lektury książek dla młodszych czytelników? Może końska tematyka, której nigdy nie mogę się oprzeć a może przyciągające oko ilustracje?
Historia Aprilka rozpoczyna się wraz z nadejściem września - rusza właśnie szkółka jeździecka. Aprilek to koń fryzyjski, który od zawsze marzył o pracy z dziećmi. Gdy pewnego dnia okazuje się, że ma niezwykłe umiejętności, jego marzenie nagle zaczyna nabierać na znaczeniu. Niedługo hubertus i gonitwa za lisem, co się może wydarzyć?
Narratorką historii jest Klara, której życie nierozerwalnie związało się ze stajnią w Szuminie. Dziewczyna zaprasza czytelnika do swojego świata i przedstawia mu stajnię oraz jej mieszkańców. Zawsze drażniło mnie podejście autorów książek dla dzieci, którzy uparcie twierdzą, że im prostszy język - tym lepiej. Autorka na podstawie swoich szumińskich historii udowodniła, że wcale tak nie jest. Narracja Klary jest prosta i lekka, ale zarazem mądra, rzeczowa i konkretna - pojawia się kilka wyrazów, które mogą wzbogacić zasób słów młodszego czytelnika. W dodatku historia Aprilka okazała się na tyle ciekawa i intrygująca, że mnie również wciągnęła - weterana literatury wszelakiej.
Wielkim plusem książki są ilustracje, które udowadniają, że chociaż proste, wcale nie muszą być groteskowe. W dobie koników pony i różu panującego we wszelakich barwach ilustracje naturalnych koni gdzieś zaginęły. Tutaj mimo czarno - białych wzorów kryją się subtelnie przekazane emocje związane z tematyką opowieści.
"Aprilek" to najnowszy tom serii "Koniki z Szumińskich Łąk" - idealnej dla każdego. Pani Agnieszka fantastycznie zaaranżowała świat dla wszystkich: czytać mogą sami najmłodsi lub wraz z rodzicami i nikt nie będzie się nudził. Miło jest czasami zajrzeć do książek dla młodszego pokolenia i przekonać
się, że trzymają poziom książek dla dojrzałych czytelników.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Egmont.
Wielkanoc się zbliża to chyba mojej niespełna sześcioletniej kuzynce mogłabym zakupić, a raczej zajączek mógłby przynieść ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłaś słuszną rzecz, kucyk Pony to nie koń, nawet z grubsza go nie przypomina. Wiem coś o tym, bo moja córka ma całą kolekcję tego różowego cudu ;) Będę miała na uwadze tę serię, ze względów dydaktycznych.
OdpowiedzUsuńJuż wiem co będę mogła podarować malcom w mojej rodzinie na zbliżające się święta! :)
OdpowiedzUsuń