"Poduszka w różowe słonie" Joanna M. Chmielewska, Wyd. MG, Str. 277
Premiera nowego wydania: 20.05.2015r.
Premiera nowego wydania: 20.05.2015r.
Pierwsze skojarzenie? Zdecydowanie nazwisko, które niestety w literaturze poniekąd zobowiązuje. Kto nie zna wspaniałej Joanny Chmielewskiej i niezastąpionego "Całego zdania nieboszczyka"? Czy w tym przypadku również pojawią się łzy szczęścia, czy może łzy smutku?
Hanka nie mogła wiedzieć, że dziecięca obietnica, kiedyś będzie wymagała spełnienia. Chociaż minęły lata od dnia rozpoczęcia pierwszej klasy w szkole podstawowej, a dziś Hanka jest spełnioną zawodowo trzydziestolatką to życie upomniało się o wypełnienie zobowiązań i sprowadziło do domu kobiety pięcioletnią Anię, córkę zmarłej przyjaciółki.
"Nie jesteśmy sobie pisani. A szkoda wplątywać się w coś, z czego potem trudno się wyplątać."
Hanka nie wie jak radzić sobie z małą dziewczynką, do tej pory stroniła od dzieci i nawet przez moment nie myślała o własnym. Bohaterka zmaga się z niezwykle trudną i obcą sobie sytuacją a to jak radzi sobie z tym wszystkim obserwowałam od pierwszej do ostatniej strony. Hanka jest postacią bardzo dynamiczną, zmaga się z problemami, ale stara się również do nich dostosować i zdarzają się kryzysy - jak zapomniana poduszka w różowe słonie - ale radzi sobie jak tylko może. Nie łatwo też jest samej Ani, która znalazła się wśród obcych, sama i bez ukochanej mamy, w dodatku zmuszona przeżywać żałobę w tak młodym wieku.
"Poduszka w różowe słonie" to książka wypełniona emocjami - tymi dobrymi i tymi negatywnymi, w których widoczny jest ból, samotność i zapomnienie. Hanka zmaga się z traumatyczną przeszłością, która sprawiła, że dziś boi się zobowiązań i bliskości. Jednak została postawiona przed decyzją od której nie ma odwrotu tym samym łamiąc wszystkie przyjęte do tej pory zasady. Autorka poruszyła trudny temat z którym poradziła sobie w sposób subtelny i delikatny, ale jednocześnie nie bała się mocniejszego zaznaczenia kluczowych aspektów. Przygotujcie się na wielkie emocje, bo te na pewno Was nie ominą - stawianie czoła nowej rzeczywistości i walka z przeszłością to tylko podstawowe wartości tej książki.
"Kilka słów, uśmiech, trochę uwagi - wystarczyło
tak niewiele zachodu, by dostać w zamian kilka niezbędnych do życia
głasków. Bez zobowiązań i wzajemnych oczekiwań. I bez rozczarowań."
"Poduszka w różowe słonie" to książka przede wszystkim o ludziach i dla ludzi. To piękna i bardzo mądra historia, w której wzruszenie miesza się z nadzieją. Nie uciekła mi żadna łza, ale miejscami byłam tego naprawdę bliska. Nie uważam tej książki za idealną czy doskonałą, bo ma kilka niedociągnięć, ale jednocześnie to kolejna książka, która udowodniła mi, że polska literatura wcale nie jest taka zła jak myślałam.
Ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG.
Bardzo bym chciała poznać tę książkę i mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda.
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam jedną z książek tej autorki, ale wciąż nie mogę się za nią zabrać, jakoś brak mi motywacji, choć przecież wiem, że warto :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja. A książka jest naprawdę warta przeczytania. Kilka dni temu również zrecenzowałam tę książkę, zapraszam, jeśli chesz przeczytać, co o niej sądzę.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Mam w planach poznać tę autorkę ;)
OdpowiedzUsuńTakże spokojnie - wyrobię się!
Czekam właśnie, aż do mnie dojdzie ta książka. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, więc może kiedyś się na nią skusze :)
OdpowiedzUsuńPlanuję powoli wdrażać polską literaturę w moje życie, więc będę miała tę panią na celowniku ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nigdy nie czytałam nic tej autorki, może warto się skusić :)
OdpowiedzUsuńCZytałam, płakałam, wzruszałam się. Cudowna książka:) Pani Chmielewska jest jedną z moich ulubionych autorek:)
OdpowiedzUsuńLubię książki pani Joanny, po tą chętnię sięgnę :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tą pozycje mimo, że wydaje się by ciekawa. Aktualnie mam za dużo książek, które musze przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
happy1forever.blogspot.com
Mam tę książkę w starszym wydaniu, więc sądzę, że za jakiś czas zdecyduje się ją przeczytać. Współczuję tylko autorce skojarzeń z zupełnie inną pisarką, bo pod wieloma recenzjami widziałam komentarze wskazujące na to, że zaszła pomyłka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma co porównywać tych dwóch autorek, choć książek Joanny M. Chmielewskiej jeszcze nie poznałam, ale mam nadzieję, że kiedyś przeczytam "Poduszkę w różowe słonie".
OdpowiedzUsuńTak, porównanie wiążę się jedynie z nazwiskiem, bo obie pani są zupełnie inne w swoich twórczościach, w dodatku obie fantastycznie poradziły sobie w wybranych gatunkach, ale różnią się jak ogień i woda :)
UsuńPowieść wydaję się być ciekawa, gdy ją tylko zobaczę, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
No to muszę Cię zadziwić. Ja nie znam żadnej z książek Joanny Chmielewskiej, ale planuję je poznać :P Już się wiele naczytałam o nich, równie pozytywnych recenzji. Zresztą ja po prostu uwielbiam polską literaturę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, które potrafią wywołać u mnie wiele różnych emocji. Nigdy nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale bardzo chętnie zacznę :))
OdpowiedzUsuńOd tak dawna mam zamiar zabrać się za tę autorkę i nic... Z resztą za tą drugą Chmielewską też. Wielki plus za emocje, będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńChyba zgubiłaś to "M." w nazwisku autorki. To nie jest Joanna Chmielewska od "Całe zdanie nieboszczyka", polska królowa kryminału tylko inna pani.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to inna pani. To byłą tylko taka luźna dygresja.
UsuńKoniecznie muszę sięgnąć po książki tej autorki. Moja przyjaciółka ostatnio coś podczytuje tej pani i jest nią zachwycona i oczarowana. Twierdzi, że i mi się spodoba! :) A ja jestem bardzo jej ciekawa. Co więcej, "Poduszka w różowe słonie" już czeka na swoją kolej! Mam nadzieję, że i mi przypadnie do gustu podobnie jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle żałuję, ale nie znam żadnej pozycji autorki. Jej tytuł w polskiej literaturze jednak zobowiązuje do lektury jej powieści, a tą czuję się zainteresowana. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Generalnie Chmielewskiej czytałam tylko "Całe zdanie..." i bardzo mi się podobało, kiedyś może sięgnę po resztę - może i to.
OdpowiedzUsuń