sobota, 18 lipca 2015

"Uwięzieni" Hilary Norman

"Uwięzieni" Hilary Norman, Tyt. oryg. Caged, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 310

Sam Becket i jego żona Grace to bohaterowie, którzy fanom twórczości Norman są znani z pozostałych części cyklu. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z detektywem i jego przyjaciółmi, niestety nie do końca udane.

Ktoś porywa szczęśliwie zakochane pary, odbiera im godność mordując i wystawiając do wglądu przypadkowej publiczności nagich i sklejonych w wybranych przez mordercę miejscach. Nikt nie wie dlaczego dochodzi do porwań właśnie tych ludzi i co może być punktem łączącym nieszczęśników. Wiele tropów okazuje się ślepą uliczką, ale świadkowie nie zawsze mówią prawdę. Okazuje się, że każdy ma sekrety o których nie chce mówić.

"Ja też cię kocham. Bardziej niż kiedykolwiek. [...] I to było najcudowniejsze."

Bohaterów tej książki, wszystkich - nawet czarne charaktery - cechuje wielka empatia, pobłażliwość i stoicki spokój połączony z wyrozumiałością. To niestety ciągnie za sobą przerysowane postacie, miłość jak z bajki i w części utopijny świat. Szybko polubiłam Sama i Grace oraz całą ich rodzinę i przyjaciół, ale to nie zmienia faktu, że patrzyłam na to wszystko z przymrużeniem oka. Bohaterowie swoimi postawami prezentują ideały do których się dąży, ale które nie zawsze są na wyciągnięcie ręki. Norman sprawiła, że w jej historii pojawiły się postacie, które - Jak Sam czy Grace - potrafią odnaleźć się w każdej sytuacji, to nie stanowią realnych odzwierciedleń prawdziwych postaci.

Przeważnie jest tak, że chociaż wychodzi cykl kryminalny łączący poszczególne książki wybranymi bohaterami - najczęściej członkami policji - to każdą książkę można czytać osobno. W przypadku książki Hilary Norman w teorii również mogło tak być, dlatego zdecydowałam się właśnie na środkowy tom cyklu, jednak w praktyce wypadło to zupełnie inaczej. Autorka wplotła do fabuły wiele faktów z życia bohaterów, które miały miejsce w poprzednich tomach a okazały się na tyle istotne, że czasami zaczynało mnie to drażnić. O wielu wydarzeniach po prostu nie miałam najmniejszego pojęcia i mogłam się ich jedynie domyślać lub po prostu odnaleźć pierwszy tom i zacząć właśnie od niego czytanie. To nawet częściowo kolidowało z rozwiązaniem zagadki, bo w pewnym momencie zaczęto brać pod uwagę kogoś, kto był kluczowym bohaterem w poprzednich tomach.

"Trzeba będzie wybrać następców [...]. Zdecydować, które ze szczurząt będą żyć, a które umrą. Potęga i chwała."

Chociaż mam wiele zastrzeżeń do tej książki to muszę oddać autorce, że styl ma niesamowity. Ciągle coś mi przeszkadzało, coś denerwowało a mimo wszystko wciągnęłam się w fabułę i wcale nie chciałam szybko zakończyć przygody z tą historią. Czyta się szybko, lekko i z dużym zainteresowaniem. Niestety rozwiniecie fabuły nie idzie z tym w parze. Autorka rozpoczęła wiele wątków, które miały mieć jakieś powiązanie ze śledztwem, kluczyła pomiędzy nimi niemal do ostatnich stron i nawet dostarczyła odpowiedzi związane z wszystkimi ślepymi uliczkami, ale wiele z nich nie miało kompletnie żadnego sensu ani jakiegoś większego znaczenia dla sprawy. Ich zadaniem było robienie sztucznego tłumu. W dodatku rozwiązanie kluczowego wątku mordercy nie przyniosło ze sobą większego zaskoczenia, bo potwierdziły się jedynie moje - niemal pewne - przypuszczenia.

"Uwięzieni" to dobra książka dla fanów kryminałów, którzy szukają jedynie rozrywki a nie liczą na przyspieszone bicie serca. Zwolennicy twórczości Norman i zaznajomieni z poprzednimi tomami cyklu również nie powinni poczuć się rozczarowani jeśli liczą na dalsze rozwiniecie losów Sama i Grace. Dla pozostałych niestety lektura okaże się niewystarczająca, tak jak dla mnie. Choć przyznam, że być może, kiedyś w przyszłości sięgnę po pierwszy tom serii, choćby dla samego stylu autorki i zaspokojenia ciekawości jak to wszystko się zaczęło.

10 komentarzy:

  1. Kryminały dopiero przede mną, więc na razie z tej książki rezygnuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię jak coś mnie uwiera w książkach, więc nad tą pozycją jeszcze się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam dość dawno temu, ale pamiętam doskonale, że bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa fabuła kryminalna... zainteresowałaś mnie ;)

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie pewnie też okaże się niewystarczająca. Lubie z kryminałach przyspieszone bicie serca;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórczości tego autora nie znam, ale po kryminały zawsze bardzo chętnie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest zachęcająca, jest tak tajemnicza, że przez nią samą sięgnęłabym po książkę, nie jestem specjalną fanką kryminałów, ale cóż... Skoro jesteś rozczarowana, to nie wiem, czy warto bliżej poznawać tę powieść.

    http://leonzabookowiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. I kolejna cudowna okładka, która przyciąga uwagę :P Książka może być ciekawa, a te mordowane pary? Wow, zastanawia mnie to. Rozglądnę się za tą książką :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno temu czytałam jedną powieść Norma i podobała mi się, dlatego planuję poznać więcej jej książek. Jeśli się nie mylę to mam pierwszy tom tego cyklu, więc postaram się niedługo po niego sięgnąć. A potem zobaczę czy będę chciała czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie, musiałabym zajrzeć najpierw do pierwszego tomu serii. Lubię czytać bowiem w kolejności.

    OdpowiedzUsuń