piątek, 10 lipca 2015

"Złoty sen" Grażyna Jeromin-Gałuszka

"Złoty sen" Grażyna Jeromin-Gałuszka, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 440

Pokolenia splatają się ze sobą w jeden krąg ludzi zamieszkujących starą posiadłość. Problemy, rozterki, marzenia i pragnienia przewijały się przez willę aż do dziś. Jak wygląda los współczesnych bohaterek, których losy łączą się w starej posiadłości?

"Ja już chyba, Arleto, nie oczekuję takich atrakcji. Nie spodziewam się odmiany, bo do wszystkiego przywykłam. Budziłam się rano i wiedziałam, że nic do ciemnej nocy się nie zdarzy. Co miało się zdarzyć, to się zdarzyło. Dawno temu."

Stara, zniszczona willa w opuszczonym kurorcie jest własnością Lili, która doskonale zdaje sobie sprawę, że posiadłość lata świetności ma już za sobą. Lili prowadzi spokojne życie w zapomnianym miejscu i nie czuje, żeby czegoś jej brakowało. W pamięci wciąż pozostaje jej obietnica złożona sześćdziesiąt pięć lat temu swojej przyjaciółce - nigdy się już do niej nie odezwie. Kiedy pojawia się Ada, która w dzieciństwie spędzała tutaj wszystkie wakacje wspomnienia wracają. Po niej pojawia się Kalina i jest też przecież Józefa. Czy losy różnych kobiet mogą połączyć się w jedną historię?

Fabuła na samym początku wprowadza w chaotyczne wydarzenia, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Życie różnych kobiet nie potoczyło się tak jak powinno i w rezultacie wszystkie znalazły swoje miejsce w starej posiadłości. Ada była jedynym dzieckiem, które nie dawało się we znaki pani Lili, a Kalina przyjaciółką Ady o wielkiej artystycznej duszy. Z kolei Józefa to dawna pomoc domowa starszej pani. Wszystkie kobiety spotykają się w jednym miejscu i przedstawiają swoją historię o tym co było, co jest i co będzie. Pod tym względem fabuła wydała się ciekaw, ale goszczący w niej chaos skutecznie plątał przebieg wydarzeń. Wielka szkoda, bo w momentach kiedy pojawiało się nawiązanie do historii i powstania warszawskiego miejscami wkradał się nieład.

Autorka osadziła swoją opowieść w bardzo klimatycznym miejscu, które zapomniane od świata, gdzieś na uboczu cieszy się prywatną historią. Przedstawiła historię o kobietach i dla kobiet - losy różnych pań krzyżują się w starej posiadłości i powoli odkrywają wszystkie rozterki. Chociaż historia opowiedziana jest lekkim stylem, bez większego wdawania się w przebieg wydarzeń można zauważyć, że historia jest przemyślana i w całości dopracowana. Niestety, mając w pamięci inne książki autorki wiem, że nie wykorzystała swojego potencjału do końca. Całość w rezultacie okazała się dość przewidywalna i miejscami wręcz banalna.

"Ada oparła plecy o pręty ogrodzenia i zamknęła oczy, chłonąc zmysłami zapachy i melodię, a kiedy je otworzyła, ujrzała na scenie piętnastoletnią artystkę w nieskazitelnie białych tenisówkach i z kwiatami lipy we włosach. Ukłoniła się z wdziękiem nieistniejącej publiczności, a potem zatańczyła z wiatrem do tej samej co on melodii."

"Złoty sen" to uniwersalna książka - sprawdzi się w gorący poranek i deszczowe popołudnie. Jednak pod względem fabularnym lekturę polecam wielbicielom melancholijnych obyczajówek, bez elementu zaskoczenia a za to z kilkoma życiowymi prawdami. To taka historia o wszystkim i o niczym - czyta się przyjemnie i szybko, ale nie do końca tego oczekiwałam. Chociaż przez lekturę przewija się wiele ponadczasowych prawd o miłości i przyjaźni pozostał jakiś niedosyt o bliżej niesprecyzowanym pochodzeniu.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

15 komentarzy:

  1. Melancholijne obyczajówki, mówisz...?
    Raczej wolę coś dynamicznego, zaskakującego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak najbardziej lektura dla mnie :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie cierpię, kiedy w lekturach zaczyna brakować tego "czegoś". Aczkolwiek, gdy będę potrzebowała odrobiny melancholii to z pewnością przypomnę sobie o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam poprzednią powieść autorki i podobało mi się, dlatego, jak uporam się z obecnymi zaległościami to będę miała na uwadze powyższą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic tej pisarki, ale czasami jej książki kuszą ze sklepowych półek. Może niekoniecznie sięgnę najpierw po tę powieść, ale za innymi chętnie się rozejrzę. Jakiś tytuł szczególnie polecasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę w końcu poznać prozę tej autorki. Koniecznie, gdyż jej książki zbierają dobre recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama już od jakiegoś czasu mam wielką ochotę przeczytać tą książkę. Sama na pewno jak tylko będę miała okazję, to sprawię sobie własny egzemplarz do mojej biblioteczki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ja w swoich zbiorach oczekujących. Zabiorę się za nią w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nie dla mnie. Zapowiada się ciekawie, jednak ja muszę w książce mieć jakąś akcję czy elementy fantastyczne.
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj i ja mam czasami takie dziwne obietnice :D Melancholia może być, więc podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki jakoś nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia :(
    Zapraszam do mnie: http://countrywithbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam żywiołowe powieści i dużo zwrotów akcji, choć niekiedy melancholia też jest dobra. Podoba mi się temat powieści, ale zwykle wyobrażam sobie w takich starych pensjonatach miejsce zbrodni, chyba za wiele kryminałów za mną. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo, ale to bardzo lubię takie książki - spotkanie po latach, losy kobiet, a do tego wkrada się melancholia i prawda życiowa. Będę ją miała na oku.

    OdpowiedzUsuń
  14. czytałam już dwie raczej bardzo negatywne recenzje tej książki dlatego nie jestem przekonana do tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  15. W sumie czemu miałabym nie przeczytać, brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń