"Pora chudych myszy" Wojciech Bauer, Wyd. Videograf, Str. 336
"Oni: dziesiątki chudych myszy i jeden człowiek. Moja świta."
Ciało młodej pani inżynier zostaje odnalezione na jednym z szybów podziemnej kopalni. To jedynie początek historii, która rozpoczyna serię morderstw trudnych do wyjaśnienia. Dyrektor kopalni podejmuje się ostatniej deski ratunku - prosi o pomoc zaprzyjaźnionego detektywa, który wcielając się w rolę inspektora bhp spróbuje odnaleźć mordercę. Jednak jego tropem podąża już płatny zabójca. Kto wygra?
Wojciech Bauer w swojej powieści stworzył naprawdę niebanalny klimat podziemi i mrocznych miejsc, w których niemal na każdym kroku może czaić się jakieś niebezpieczeństwo. Boicie się ciemności? Jeśli tak, musicie przygotować się na to, że ta książka dostarczy Wam jeszcze większych emocji niż przypuszczacie. Akcja rozgrywa się w podziemiach, starych kopalniach, gdzie mrok jest czymś oczywistym a przy tym stanowi doskonałą przykrywkę dla bezwzględnego mordercy. Przyznaję, że to największy atut tej historii - hipnotyzujący klimat kopalni, w której nic nie jest takie, na jakie wygląda. Dodatkowo historia posiada wiele wątków, które przeplatają się ze sobą wzajemnie i w końcowym efekcie tworzą spójną całość. Co wspólnego ma morderca z płatnym zabójcą? I kim tak naprawdę jest znany w społeczności pracującej w kopalni inspektor bhp - dociekliwy i nieustępliwy? A morderstw się mnoży, co raz więcej ciał - co raz mniej czasu. Jak odnaleźć winnego?
Niestety dobra książka czasami ma również swoje złe strony a w tym przypadku pojawiła się przewidywalność. Już w połowie lektury byłam pewna tożsamości mordercy i poczułam się odrobinę rozczarowana pod konie historii, kiedy moje przypuszczenia okazały się słuszne. Jednak nie jest to aż tak złe w przypadku tej lektury, ponieważ wspomniana wcześniej atmosfera grozy buduje wystarczająco korzystne napięcie, by czytelnik chciał kontynuować opowieść. Autor połączył ze sobą mocny thriller, kryminał i finalnie powieść grozy w sposób oczywisty, a jednak wciągający i przez to - nadający fabule mocnego wydźwięku.
"To nie jest największe ryzyko w moim życiu, zapewniam cię."
"Pora chudych myszy" to ciekawie skrojona kombinacja różnych gatunków, które prowadzą czytelnika przez niezły dreszczowiec, by w rezultacie zmrozić mu na ułamek chwili krew w żyłach. Ta powieść zaprowadzi Was w najmroczniejsze miejsca i wyjawi sekret tego co kryje się w ciemności. Przyjemna lektura dla czytelników szacujących mocniejszych wrażeń - polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwo Videograf.
Mocne klimaty - hm, hm, takie to ja lubię ;)
OdpowiedzUsuńTak sobie czytam Twoją recenzję i myślę sobie - to może być ciekawe, a dawno nie czytałam książki w takim stylu. Ale z drugiej strony nie jestem w stu procentach przekonana, czy chcę, aby krew w moich żyłach aż tak się zmroziła. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chaotyczna A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Pierwszy raz słyszę o tej książce, jednak mówiąc szczerze nie przepadam za dreszczowcami, więc póki co odpuszczę sobie lekturę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już, że to intrygująca i dobrze napisana powieść i mam ją w planach. Trochę szkoda, że łatwo przewidzieć mordercę, ale mam nadzieję, że inne elementy to wynagradzają.
OdpowiedzUsuńJa po takie tytuły nie sięgam, ale mam komu polecić :) zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka. Przeczytam jak mi wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuńPrzewidywalność czasem może zabić nawet najlepszą książkę... Jednakże tym razem mam wielką ochotę na przeczytanie tej pozycji i sama ją ocenić, chociażby z czystej ciekawości ;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, żeby było to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Szkoda, że książka jest przewidywalna, bo opis jest całkiem ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i myślę, że to może być coś dla mnie. Nie czytałam jeszcze niczego z kopalnią w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńHmy... Nie koniecznie jestem amatorką mocnych wrażeń literaturze (chyba, że tych romantycznych), więc to raczej nie ksiażka dla mnie, ale tytuł i okładka robią wrażenie!
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których zmieszane są różne gatunki. Ta mogłaby być ciekawa. Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się wygrać tę książkę w konkursie. Jestem jej bowiem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa podziękuję, odstrasza mnie ta przewidywalność. Mimo wszelkich zalet, to jednak ta nutka tajemnicy jest bardzo ważna
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie. Jak tylko wygrzebię się z moich zaległości to wezmę pod uwagę ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, choć szkoda że pojawia się w niej przewidywalność...
OdpowiedzUsuń