sobota, 27 sierpnia 2016

"Tajemnica Black Rabbit Hall" Eve Chase

"Tajemnica Black Rabbit Hall" Eve Chase, Tyt. oryg. Black Rabbit Hall, Wyd. Świat Książki, Str. 432

"Tak jak zapamiętane sny potrafią towarzyszyć jeszcze za dnia, tak wspomnienie Black Rabbit Hall nie opuszcza Lorny przez całą noc i następne dni: zapach wosku, szum globusa; pyszny, słonawy smak przeszłości na uniesionym koniuszku języka."

Powieść Chase jest typowym przykładem historii sięgającej w głąb przeszłości, do samych jej korzeni. Akcja biegnie dwutorowo, dzieląc się na przeszłość i teraźniejszość i chociaż na samym początku rozgrywane wydarzenia jedynie intrygują, to w końcowym połączeniu sprawiają, że powieść nabiera kompletnego znaczenia.

Uwielbiam serię Andrews i "Kwiaty na poddaszu" już zawsze będą stały na czele moich ulubionych lektur, dlatego jeśli tylko pojawi się okazja - będę szukać podobnych jej historii. Wiem, że nic nie dorówna twórczości Andrews, ale to nie znaczy, że nie pokaże się już żadna dobra książka. Właśnie z takiego założenia wyszłam i wcale się nie pomyliłam, bo Chase może nie ma takiego bagażu doświadczeń pisarskich, to zadebiutowała naprawdę wartą uwagi powieścią, która całkowicie mnie do siebie przekonała.

Historia zaczyna się nawet podobnie - czwórka rodzeństwa Altonów szybko będzie musiała przegonić uroki dzieciństwa, gdy w 1968 roku dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku. Wówczas cały ich świat wywraca się do góry nogami. I tutaj podobieństwo się kończy. Podział na przyszłość i teraźniejszość sprawia, że przedstawione wydarzenia mocniej trafiają do czytelnika a ten sam już nie wie, jakiego finału powieści może się spodziewać. Bo chociaż przeszłość wciąż powraca do traumatycznych wydarzeń to współcześnie też wcale nie jest tak kolorowo. Pewnego dnia, gdy Lorny i Jona szukają idealnego miejsca do wyprawienia weselnego przyjęcia trafiają do posiadłości Black Rabbit Hall. A tam, mimo zrujnowanego przepychu bohaterka dostrzega pewien urok i ślady wskazujące na rozgrywaną w przeszłości tragedię. Jaki los przytrafił się rodzinie Altonów? Bolesna przeszłość znowu o sobie przypomina.

Nie da się nie kochać takich historii - mrocznych, zawiłych, tajemniczych i przede wszystkim piekielnie emocjonalnych. Chase zbudowała klimat, który zrobił swoje i mimo pewnej dozy przewidywalności wyjaśniane tajemnice zdobyły moje uznanie. Pojawiło się w tej książce więcej wartości, gdzie rozgrywane wydarzenia nie stanowiły jedynie opowieści samej w sobie, ale niosły ze sobą przesłanie, o którym warto pamiętać - siła rodziny potrafi zburzyć mury. Czwórka Altonów połączyła się ze sobą nierozerwalną nicią, która doprowadziła do zaskakującego finału - a w tym wszystkim rodzinne dramaty i zakazane miłości, które intrygują, szokują i nie pozwalają oderwać się od lektury.

Macie ochotę na kolejną powieść pełną tajemnic rodzinnych, mrocznych wydarzeń i demonów przeszłości? W takim razie trafiliście idealnie. "Tajemnica Black Rabbit Hall" kryje w sobie wielkie pokłady dobrej powieści, od której za nic nie da się oderwać. Polecam nie tylko wielbicielom książek obyczajowych - polecam wszystkim gotowym na to, by poznać tajemnice przeszłości.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.

6 komentarzy:

  1. czasami lubię sięgnąć po takie opowieści, nawet sama już okładka książki wskazuje, że będzie to mroczna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio widziałam tę książkę w jakimś sklepie po taniości i właśnie się zastanawiałam nad nią, kurczę mogłam wziąć :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że opisem zainteresowałaś mnie, aby po nią sięgnąć, ale coś czuje, że z rok będę ją czytać pomiędzy encyklopedią medyczną a książkami do botaniki.

    OdpowiedzUsuń
  4. ''Kwiaty na poddaszu'' mam od dawna na półce, ale jeszcze nie zdecydowałam się tej książki przeczytać. Słyszałam o niej wiele dobrego, dlatego wiem, że pewnego dnia po nią sięgnę. Opisany przez Ciebie tytuł też zapowiada się intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię historie, w których bohaterowie zmagają się z niełatwą przeszłością i tragicznymi wspomnieniami. W przypadku tej historii ciekawi mnie podział na dwie linie czasowe. Niby nic nowego, ale skoro dodało historii kolorytu, to koniecznie muszę sprawdzić jak autorka wykorzystała ten zabieg.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie, chociaż nie jestem pewna, czy bym się w tym odnalazła. Ale jeżeli nadarzy się okazja to spróbuję ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń