poniedziałek, 27 marca 2017

"Miłość w czasie rewolucji" Elvira Baryakina

"Miłość w czasie rewolucji" Elvira Baryakina, Tyt. oryg. АРГЕНТИНЕЦ, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 656

"– Widzisz? – Ojciec uśmiechał się, wskazując zabójcę w szarej bluzie, wyglądającego na suchotnika. – Dobrzy ludzie rzucali mu jałmużnę, nie dali zdechnąć, a on, kiedy wyrósł, zarżnął kupca. Uważasz, że to dobrze?"

Klim Rogow powraca do Rosji, by zamknąć wszystkie sprawy po śmierci ojca. Zostaje tylko na moment. Niestety, nie przypuszczał, że powrót do Argentyny znacznie się wydłuży, bo już za rogiem czai się rewolucja październikowa. Wracając do ojczyzny chciał raz na zawsze zamknąć za sobą ten rozdział życia. Los jednak miał dla niego inne plany, bo w momencie bolszewickiego przewrotu postawił na drodze Klima kobietę. A co za tym idzie - kłopoty.

Literatura rosyjska fascynuje mnie od dłuższego czasu. Jest w niej coś surowego, a jednocześnie pozwalającego ujrzeć ludzkie namiętności w prawdziwym świetle. Czytałam wiele książek tego gatunku i śmiało mogę napisać, że na kartach rosyjskiej historii wielokrotnie odkryłam sekrety ludzkiego charakteru. Dlatego skusiłam się na poznanie powieści Elviry Baryakiny, która zapowiadała miłosną sagę osadzoną w wojennych realiach. I tu na moment się zatrzymajmy - wątek historyczny, dotykający roku 1917 został całkiem ciekawie nakreślony. Wojna stanowi jedynie tło dla rozgrywanych wydarzeń, ale wtrąca jednocześnie swoje trzy grosze w losy bohaterów, by skutecznie utrudnić im drogę do szczęścia. Fakty historyczne wyciągnięte na światło dnia są wyłącznie w ilości niezbędnej do tego, by zatrzymać się na moment przy prawdzie związanej z rozwojem wydarzeń. Nie wiem jak patrzeć na ten wątek, bo jest ona napisany z perspektywy Rosjan, zatem trochę inaczej niż Polska wersja. To jednak rozważania, które podejmą zainteresowani. Dla mnie liczyło się samo wiarygodne nakreślenie tła.

W całym tym zgiełku rewolucji autorka osadziła bohaterów, którzy musieli na nowo zbudować swoją tożsamość. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że temat miłości w czasie wojny to oklepany motyw i w zasadzie mogłabym mu przyznać rację. Czy nie pojawiło się już wiele książek w tym temacie? Jednak nie oddałabym sprawiedliwości Baryakinie, która swój motyw poprowadziła całkiem ciekawie, na tyle, że ja sama zaangażowałam się w losy głównych bohaterów i przez ponad sześćset stron żyłam ich życiem. To w dużej mierze zasługa ciekawej kreacji bohaterów, których w powieści pojawiło się całe grono, a pośród nich - Klim, mężczyzna samolubny i egoistyczny, który raczej nie myślał o innych. A jednak rewolucja wymusiła zmiany w jego charakterze, które zmieniły jego postrzeganie i w rezultacie ukształtowały jakby nowego człowieka. 

"Miłość w czasie rewolucji" jest powieścią napisaną z rozmachem typowym dla rosyjskiej literatury - mnóstwo w niej postaci i jeszcze więcej możliwości do ich analizy. Jest też subtelnym obrazem miłości, która rodzi się w bardzo trudnych czasach. Na pierwszym planie pojawia się definicja człowieczeństwa i wpływu historii na człowieka, a dopiero później możemy skupić się na uczuciach, swoją drogą odrobinę nostalgicznych. Na pewno trzymając w ręce powieść Elviry Baryakiny nie powiecie, że trzymacie romans historyczny. Co to, to nie! To wielowymiarowa powieść o kilku znaczeniach, głęboka i warta przeczytania. Polecam!

5 komentarzy:

  1. Zaczęłam czytać, ale niestety mnie znudziła i ją porzuciłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zafascynowana literaturą rosyjską, więc myślę, że ta pozycja może mi się spodobać. Uwielbiam połączenia w książce kilku aspektów i budowanie fabuły wielokierunkowo. Połączenie wątku historycznego też brzmi ciekawie, zawsze warto zobaczyć inny punkt widzenia na dane wydarzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powieść kojarzy mi się nieco z "Jeźdźcem miedzianym", chociaż oczywiście nieco inne realia historyczne są w tej książce. Niemniej może po nią sięgnę, jeśli nadarzy się okazja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze nic podobnego, więc z chęcią dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obawiam się, że jednak to książka nie dla mnie. ;/ Chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń