"Bez szans" Mia Sheridan, Tyt. oryg. Kyland, Wyd. Otwarte, Str. 320
"Życie potrafi okaleczyć, ale można znów się podnieść, jeśli się ma wystarczająco wiele siły, a zwłaszcza jeśli istnieje właściwa osoba, która ci w tym pomoże."
Kyland Barrett i Tenleigh Falyn marzą o tym samym - ucieczce z miejsca, w którym się wychowali. Mając poczucie osamotnienia w swoich problemach nie potrafią zrozumieć bierności otaczającej ich małomiasteczkowej społeczności. Oboje wiedzą, że zostając w Dennville powielą schematy swoich przodków, którzy biernie podporządkowali się panującym zasadą: z dziada pradziada. Bezsilność w całej tej sytuacji, brak podparcia ze strony ukochanych i świadomość nieuchronnej klęski prowadzi bohaterów do jednego wyboru - ucieczki z upadającego miasteczka górskiego.
Mia Sheridan w zaskakujący sposób nawiązała do biedoty poszczególnych miejsc amerykańskiej sielanki, która do tej pory malowała się przed nami jako kraina wielkiej szczęśliwości. Tam, gdzie powinno tętnić życie - jest smutek, żal i bierność, na którą nie ma lekarstwa. W podwalinach tych trudnych momentów autorka powołała do życia dwójkę bohaterów walczących o przetrwanie i bilet do lepszej przyszłości. Walka z nędzą i ubóstwem wydaje się bezcelowa - społeczeństwo już dawno pogodziło się z głodem i apatią. To trudny temat dla powieści młodzieżowej, ale jakże prawdziwy i wiarygodny. Pośród tego traumatycznego krajobrazu nędzy i rozpaczy rodzi się miłość, która nie powinna mieć racji bytu - nic nie ma prawa zatrzymać w miejscu tej dwójki, która zrobi wszystko, by wyrwać się spod jarzma zapisanego w kartach nieszczęścia.
Kyland i Tenleigh są bohaterami bardzo wiarygodnymi. Ich postacie stąpające mocno po ziemi, znające panujące zasady i na przekór wszystkiemu walczące z przyjętymi wartościami trafiają do czytelnika swoją determinacją. Nie ma mowy by nie zrozumieć ich wyborów i by nie kibicować im w próbie pokonania wszelkich przeszkód. Tenleighma na głowie całą rodzinę, bo choroba matki wymusza na niej zaangażowanie i oddanie. I choć ma świadomość, że boryka się z nędzą sama, wcale tak nie jest. Kyland walczy o stypendium tak zagorzale jak dziewczyna, bo łączą ich dokładnie takie same powody. Przewrotność losu kieruje jednak ich drogi ku sobie i choć nie myślą o miłości, dostają z całym bagażem emocjonalnym, który jest cudowny, ale jednocześnie niezwykle dramatyczny - bo czy nie zaważy na ich szczęściu i spełnieniu marzeń?
Autorka wbrew oczekiwaniom gatunku nie tworzy wyidealizowanego świata, w którym można pokonać każdą przeciwność losu. Z nienaganną precyzją prowadzi czytelnika przez obraz górskich nieszczęść, gdzie w małym miasteczku nikt nie liczy na lepsze jutro. Nie przebierając w słowach, dodając chwilom tragedii, smutku i melancholii Mia Sheridan pokazuje prawdę w całej jej okazałości. To piekielnie emocjonalny obraz straconych ludzi, którzy sami spisali się na straty. Przez całą tą bierność przebija się determinacja młodych ludzi, którzy nie zamierzają tak łatwo się poddawać i walczą ze wszystkich sił nie zastanawiając się czy walka czasem nie jest z góry przegrana. Determinacja aż bije wewnętrznym blaskiem z głównych bohaterów co można wyczytać między wierszami, gdy zagłębiamy się w fenomenalnie przedstawione przez autorkę dramaty rozgrywające się w umysłach postaci. I choć wydawałoby się, że cała ta przyciężkawa atmosfera depresji będzie rzutowała na lekturę jako trudną do przebrnięcia - wcale tak nie jest. Plastyczny styl autorki prowadzi czytelnika przez fabułę w sposób lekki i zaskakująco swobodny, choć nie odsuwa to myśli i refleksji pojawiających się ze strony na stronę. Tak powstają najlepsze bestsellery.
"Bez szans" nie jest historią pierwszą z brzegu. To pełnowymiarowa powieść o ludzkich dramatach, rozgrywanych w prawdziwym życiu. Gorzki posmak biedy na moment przykrywa młodzieńcza miłość, piękna i wyjątkowa w swojej formie, a jednak z góry naznaczona piętnem cierpienia. To nie jest słodka opowieść o szczęściu w nieszczęściu. To prawdziwa lekcja życia - pełna wzruszeń i nieoczekiwanych wyborów, gdzie liczą się najmniejsze gesty. Wyjątkowa.
Za możliwość przeczytania dziękuję Księgarni Taniaksiazka.pl
Jakiś czas temu przeczytałam Bez słów tej autorki i z chęcią będę sięgała po jej kolejne powieści :)
OdpowiedzUsuńMam dwa różne uczucia, co do książek Sheridan. Z jednej strony Bez słów było całkiem-całkiem, a Bez winy totalnie mnie zauroczyło i zachwyciło, ale z drugiej Stinger był fatalny, a Bez szans nie byłam w stanie przeczytać dalej, niż do 15-tej strony. To nie jest autorka, po którą mogę sięgać w ciemno. Szkoda, że nie mogłam się przemóc do Bez szans, ale wypadało już oddać koleżance jej egzemplarz. Nie porwał mnie początek, właściwie sama nie wiem, dlaczego. Może kiedyś zrobię drugie podejście. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Koneko z Recenzje Koneko
Zaczęłam dziś, ale już pierwsze strony wywarły na mnie ogromne emocje ...
OdpowiedzUsuńNiestety nie czuję się zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńUwaga, spoilery!
OdpowiedzUsuńTa książka była moim drugim spotkaniem z Sheridan i nadal nie rozumiem jej fenomenu. W tej powieści przeszła ze skrajności w skrajność - najpierw wszystkie możliwe złe sytuacje: bieda, głód, śmierć, choroba, gwałt. Myślę sobie "no jeszcze tylko pożaru tu nie było" i bum, kilka stron dalej jest. A po latach to nędzne miasteczko nagle odżyło do tego stopnia, że interesuje się nim telewizja? Jedyna miła rzecz związana z tą książką, to przewidywanie kolejnych katastrof czy cudów. Nie zdziwiłabym się gdyby nagle w czyjąś chatkę trafiła asteroida xD
Pozdrawiam,
Natalia z Dwie strony książek
Uwielbiam sięgać po książki tej autorki. Tej pozycji jeszcze nie czytałam, ale na pewno niedługo postaram się to zmienić. "Bez słów" jest jedną z moich ulubionych pozycji, które czytałam jeszcze w oryginale :)
OdpowiedzUsuńWiarygodni bohaterowie w książce tego typu to prawdziwy skarb.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta książka i gdy tylko nadarzy się taka okazja, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKatherine Parker - About Katherine
Muszę zatem koniecznie sięgnąć po twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna powieść. Autorka naprawdę potrafi poruszyć wrażliwą strunę u czytelnika.
OdpowiedzUsuńO amerykańskiej biedocie opowiadał mi przyjaciel, który mieszkał tam przez pewien czas. Chętnie przeczytam książkę, która porusza ten temat.
OdpowiedzUsuńJakoś nie potrafię się przekonać do tej autorki. ;/ Czytałam losowe fragmenty jej książek w Empiku, gdy zastanawiałam się nad zakupem i jakoś jednak mi nie podeszły. ;/
OdpowiedzUsuń