wtorek, 11 kwietnia 2017

"Inwazja na Tearling" Erika Johansen

"Inwazja na Tearling" Erika Johansen, Tyt. oryg. The Invasion of the Tearling, Wyd. Galeria Książki, Str. 560

"Szaleństwa młodości nie są mi obce. Ale żal potrafi ciągnąć się za człowiekiem długo po tym, jak młodość przeminie."

Pierwszy tom serii Johansen ("Królowa Tearlingu") ogromnie mnie zaskoczył. Oczywiście pozytywnie. Nie spodziewałam się, że taka niepozorna lektura wywoła u mnie lawinę emocji. A jednak. Dlatego sięgnięcie po kontynuację losów Kelsei było dla mnie czymś oczywistym - nie mogłam się już doczekać co wydarzyło się zaraz po wydarzeniach z pierwszego tomu.

Jak się okazało - pierwsza część mimo swojej szybkiej akcji i wielowątkowej fabuły była jedynie wprowadzeniem do kontynuacji, w której wszystko przybrało na sile. Uwielbiam, gdy w grę wchodzi dynamiczne tempo, pędząca fabuła i zaskakujące zwroty akcji, dlatego przy lekturze "Inwazji na Tearling" bawiłam się wyśmienicie. Fabuła także tym razem została oparta na królewskiej intrydze, która pozwoliła mi na zagłębienie się w świecie pełnym knowań i ludzkiej bezwzględności, z czym przyszło sobie radzić głównej bohaterce.

Bez wątpienia Tearling to nie jest świat dla każdego. Autorka wykreowała miejsce, które nie ma granic, za to które ma zasady. I są one bardzo mocno zakorzenione w historii Tearlingu, na czym bazuje cała fabuła. Dlatego należy wczytać się w jej przebieg i poświęcić więcej czasu, by móc zrozumieć rozgrywane wydarzenia. To wielki atut powieści, bo oznacza, że kierowana jest ona do starszego czytelnika, który wyniesie z powieści mnóstwo wartości. W dodatku drugi tom jest bardziej dojrzalszym, co można zauważyć w każdej dziedzinie - dynamicznej zmianie bohaterów czy samej akcji dotykającej polityczno-wojennych rozgrywek na tle walki o tron.

Powieść mocno osadzona w ramach walki o zwycięstwo skupia się na losach Kelsea Glynn, obecnej królowie Tearlingu, która idąc przez życie wykorzystując własne zasady nacisnęła na odcisk nieodpowiednim osobom. Szkarłatna Królowa nie jest zwolenniczką sprzeciwiania się jej rozkazom, dlatego planuje natarcie na królestwo i samą królową, która nie jest jej przychylna. Tym samym rozpoczyna się tytułowa inwazja, której przyjdzie stawić czoła nie tylko Kelsey, ale i jej przyjaciołom, którzy stoją za nią murem. Tutaj też pojawia się ponadczasowy, cudownie wykreowany motyw przyjaźni która nie zna granic. Często zatrzymywałam się przy momentach rozmowy królowej ze swoimi towarzyszami, bo w dialogach i opisach widoczna była wielka, szczera relacja między nimi. 

Drugi tom serii różni się od pierwszej części jedynie dojrzałością. Nie spodziewałam się, że autorka może mnie jeszcze czymś zaskoczyć a jednak - jej warsztat literacki został wzbogacony o nowe doświadczenia co przelała na strony swojej książki. Każde zdanie to przykład dojrzałości i mądrości autorki, dzięki czemu tekst stanowi nie tylko wielką przygodę dla czytelnika, ale również lekcje, które można czerpać garściami - o przyjaźni, odwadze, sile decyzji i nieprzemyślanych wyborów. Mogłabym tak wymieniać bez końca, ale jestem pewna, że więcej zrozumiecie, gdy sami zdecydujecie się na lekturę.

"Inwazja na Tearling" jest idealną kontynuacją serii. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego rozwoju fabuły. Pojawiło się jeszcze więcej wątków (które już w pierwszym tomie zaskoczyły mnie swoją liczbą), przemyślane rzecz jasna w każdym detalu i bardzo pomysłowe! Główna bohaterka wpada po uszy w kłopoty, które mogą okazać się tragiczne w skutkach, a jednak podejmuje działania, których nie sposób nie poprzeć. Tą historią żyje się od pierwszej strony, od pierwszego zdania, które zmienia postrzeganie powieści fantastycznej - jako wiarygodną, pełnowymiarową przygodę z rzeczywistymi, ukochanymi bohaterami, którzy chwytają za serce. Przed Wami nieograniczony świat pełen przygód, strachu i wyzwań od których nie da się oderwać!

11 komentarzy:

  1. Lubię dynamiczną akcję, ale ta powieść (seria) jako,ś do mnie nie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja lubię, gdy kontynuacja nie zniechęca, tylko wzbudza większy podziw ;) Chyba będę musiała obejrzeć się za pierwszą częścią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam pierwszego tomu. Fajnie, że kontynuacja jest udana.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja muszę przeczytać pierwszy tom ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie chcę nadrobić całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo ciekawa finalnej odsłony tej trylogii, świetnie jak do tej pory spędzało mi się z nią czas. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej serii i jak na razie nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej serii, może kiedyś się za nią zabiorę, ale na razie mam co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo muszę w końcu przeczytać, bo na BookTubie głośno o tej trylogii *.*
    A skoro Tobie się tak podoba, to myślę że i mi przypadnie do gustu :D
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  10. Może w końcu się zmobilizuję do nadrobienia pierwszego tomu

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń