"Mów mi katastrofa" Magdalena Wala, Wyd. Czwarta Strona, Str. 371
"Czy tego dnia miała pecha? Ależ tak! Miała pecha. Miała takiego pecha jak z tego litewskiego Pcimia do Pszczyny, a może i dalej."
Szczypta uroku, garść miłosnych perypetii i dwie duże porcje dobrej zabawy - tak wygląda przepis na udaną lekturę w przypadku powieści autorki.
Śledzę rozwój kariery pisarskiej tej autorki od pierwszej książki - "Przypadki pewnej desperatki" to jedna z moich ulubionych lektur, a historia "Marianny" niezwykle mnie oczarowała. Dlatego od dnia pierwszej zapowiedzi wiedziałam, że jej najnowsza książka będzie równie dobra i zdecydowanie warta uwagi. Kto nie lubi pośmiać się z perypetii miłosnych bohaterki zbliżonej charakterem do każdej z nas? Kto nie może się oprzeć urokliwym powieściom miłosnym, w których dobra zabawa to podstawa? Ja na pewno nie jestem oporna tego typu lekturom i cieszę się, naprawdę, bo inaczej pewnie przegapiłabym twórczość tej pani, co byłoby ogromnym błędem.
Przede wszystkim w najnowszej książce autorka ponownie pokazała, że wie jak rozgrywa się sceny, by te z łatwością odtwarzały się w głowie czytelnika w konkretnych obrazach. Bardzo łatwo można wejść do świata głównej bohaterki, śledzić jej perypetie i wizualizować je na własnych doświadczeniach, bo historia jest pokręcona - ale przy tym wiarygodna, więc przełożenie jej na rzeczywiste życie nie stanowi żadnego problemu. I choć utrzymana jest w gatunku komedii pomyłek, nie traci świeżości powieści obyczajowej zabarwionej nutą miłosnych podbojów.
Główna bohaterka - Aldona, z łatwością wpada we wszelkie możliwe tarapaty. To jej znak rozpoznawczy i chcąc nie chcąc musi sobie z nimi radzić. A jak się okazało - wychodzi jej to całkiem nieźle, bo jest dziewczyną rezolutną, błyskotliwą i z dużym dystansem do siebie, przez co nie ma problemu z logicznym myśleniem czy świeżym podejściem do rozgrywanych wydarzeń. Co prawda zdarzały jej się czasem momenty działania, a dopiero później myślenia, ale można jej to wybaczyć, bo jest przy tym urocza. W dodatku w grę wchodzą mężczyźni, a oni potrafią nieźle namieszać jej w głowie, nawet przy chłodnej kalkulacji, która musi w końcu stawić czoła nieusłuchanemu sercu! Jak na złość za każdym razem, gdy Aldona pakuje się w kłopoty pojawia się Kamil - tajemniczy przystojniak, który podąża za nią krok w krok. Przypadek czy zamierzone działanie? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w fabule, która jest spisem zasad jak nie postępować z nadgorliwymi uczuciami oraz, która opowiada o tym, że serce nie sługa i trzeba się mu poddać.
Magdalena Wala pisze z lekkością i poczuciem humoru, więc nie sposób nie polubić wykreowanych przez nią bohaterów czy nie odnaleźć się w danej sytuacji. Autorka po raz kolejny pokazała, że każde niepowodzenie może mieć swoje pozytywne odbicie w przyszłości i to jaką przyszłość wymyślił dla nas los pozostaje niepewne do samego końca. Warto się nad tym zastanowić, bo zamiast zmartwień i problemów idąc drogą obraną przez Aldonę możemy zmienić swoje postrzeganie życia i zacząć patrzeć na świat pozytywnie. Tak robią wszystkie bohaterki książek autorki i to się im chwali - pozytywnie nastrajają i motywują do działania.
"Mów mi katastrofa" bawi, zaskakuje i gwarantuje dobrą zabawę. Poznając perypetie Aldony nie można się nudzić, a kolejne miłosne podboje, które w gruncie rzeczy okazują się wielką katastrofą w końcu zaczynają zmieniać swój bieg. Jak potoczą się losy głównej bohaterki? Czy kolejny obiekt westchnień okaże się tym ostatecznym? A może ktoś ma inny plan dla dziewczyny i zamierza wprowadzić go w życie? Przekonajcie się sami!
Baaaaardzo chce poznac te ksiazke:-) potrzebuje czegos lekkiego i zabawnego- to mi zapewni tylko katastrofa:-)
OdpowiedzUsuńA mi właśnie "Marianna średnio się podobała, więc nie wiem czy mam ochotę na inne książki autorki ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, jeśli pojawi się w bibliotece, chętnie wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńO książkach - okiem Optymistki
Lubię takie książki. Wpisuje się w mój gust literacki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Aldona swoją kreacją podbiłaby moje serce. Nie znam twórczości autorki, więc muszę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńPewnie, że się przekonam, lubię historie bohaterek, które wpadają w najróżniejsze zabawne kłopoty, sympatycznie czyta się o takich perypetiach. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Myślę, że dla rozluźnienia książka idealna :)
OdpowiedzUsuń