środa, 19 kwietnia 2017

"Pamiętnik diabła" Adrian Bednarek

"Pamiętnik diabła" Adrian Bednarek, Wyd. Novae Res, Str. 440

"Zanim umrę, będę mógł w odróżnieniu od większości ludzi powiedzieć, że robiłem dokładnie to, czego chciałem najbardziej, nie bacząc na nic."

Czy to prawda, że ten kto ma władzę może wszystko? Kuba Sobański uważa się za kogoś doskonałego, kto stoi na najwyższej pozycji. Tym samym może osądzać, karać i wyznaczać zasady, których nikt dotąd nie znał. Ma wszystko to, o czym marzą ludzie dookoła niego - pieniądze, szybki samochód, piękną dziewczynę. Jako student żyje z dnia na dzień, z chwili na chwilę, od jednej mocniejszej do drugiej jeszcze bardziej zatracającej imprezy. Każdy chciałby stanąć choćby na moment w cieniu Kuby by poczuć na sobie jego nieskrępowaną władzę - która daje poczucie wielkości i nieograniczonej wolności. Ta jednak prowadzi do czegoś, o czym nikt nigdy nie pomyślał. Niepohamowane instynkty Kuby prowadzą go na drogę brutalności i krwawego samosądu. 

Brzmi jak początek niezłego kryminału, prawda? Mocna akcja, dynamiczne sceny, fabuła jak z krwawego horroru - wszystko się zgadza, poza jednym wyjątkiem. Nie zakwalifikowałaby tej powieści do jednego gatunku. Owszem, fabuła mieście w sobie tyle ofiar, że śmiało można jej nadać rangę powieści kryminalnej, ale tak naprawdę nie mamy tutaj nakierowana na pościg za szalonym mordercą. To dosłownie czysty, niczym nie zmącony, spokojny opis samego Diabła w ludzkiej skórze, który w swojej chorej, pierwszoosobowej narracji zabiera czytelnika do swojej głowi i krok po kroku pokazuje mu swoje studium psychologiczne od którego krew na moment zastyga w żyłach.

Największym zaskoczeniem jest dla mnie świadomość, że "Pamiętnik diabła" to debiut. Już dawno nie czytałam tak dobrej, przemyślanej i mocnej historii, która z miejsca wciągnęłaby mnie do swojego świata, wiedząc że to dopiero początek literackiej kariery autora. Jak na dłoni widać wielkie zaangażowanie w rozgrywane wydarzenia, zagłębianie się w sceny, które mocno obrazowe jednocześnie nie zamęczają rozłożoną na czynniki pierwsze drobiazgowością - Adrian Bednarek wykonał kawał dobrej roboty, choć jednocześnie zastanawiałam się skąd wziął pomysł na fabułę, bo przez całą lekturę miałam wrażenie, jakbym siedziała w głowie seryjnego mordercy, psychopaty bez żadnych zahamować - wielkie brawa, bo to jedynie świadczy o realności scen, ale jednocześnie trochę przeraża, bo w końcu człowiek nie chce czytać o drugim człowieku jako o osobie do szpiku kości złej.

Kuba to postać zaskakująca - siedząc w jego głowie myślałam tylko o tym, jak wiele zła i okrucieństwa płynie w jego krwi. A jednak za nic nie mogłam oderwać się od lektury. Nieprzymuszona przewracałam stronę za stroną i z wielkim zaangażowaniem śledziłam kolejne poczynania bohatera bardzo, ale to bardzo zaskakującego i przerażającego w swoich pomysłach. Kuba założył sobie, że jeśli osiągnął już wszystko, przyszedł czas na etap Diabła, może etap Boga - w każdym bądź razie tego, kto stoi najwyżej i kto ma prawo wyznaczać karę za popełnione czyny. Jego postać mocno miesza w głowie, bo gdzieś z tyłu tli się nadzieja, że to tylko fikcja literacka a jednak wiem doskonale, że gdzieś na świecie byli i będą jemu podobni. To chyba najgorsze w tym wszystkim - sama świadomość, że może się to wydarzyć naprawdę.

Trochę zawstydza mnie fakt, że książka tak bardzo przypadła mi do gustu. Nie powinnam cieszyć się z samosądu i kompleksu Boga w tak chorej i pokręconej postaci. Ale jednocześnie nie mogę wyjść z podziwu na realnością rozgrywanych wydarzeń, szczerością scen, pędzącej akcji, wielowymiarowym bohaterem - wszystko to złożyło się na "Pamiętnik diabła" mocny, mroczny obraz możliwej rzeczywistości. Przyznaję: strach się bać! Ale to jednocześnie jedna z lepszych książek jakie czytałam. Mogłabym się przyczepić do stylu autora, do języka jakim się posługiwał, ale w tym wszystkim nie mogę zapomnieć, że przecież to debiut, a w takim przypadku język jest do nadrobienia w kolejnych powieściach.

6 komentarzy:

  1. Jeśli kiedyś sięgnę to tylko z ciekawości - bo tak zachwalasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę jestem ciekawa, a trochę obawiam się, że to mi się bardzo nie spodoba...Takie wewnętrzne przeczucie :p Ale z drugiej strony, już niejedna książka, do której nie byłam przekonana mnie zaskoczyła, więc jeszcze jej całkowicie nie przekreślam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, brzmi strasznie i zaskakująco. Może kiedyś przeczytam :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. To teraz musisz koniecznie przeczytać kolejne części. Tam się dopiero dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna, klimatyczna okładka. Samą książkę także wspominam bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już parę razy słyszałam o tej książce, ale jakoś nie zawracałam sobie nią głowy. Dopiero po przeczytaniu tej recenzji zrozumiałam, że być może źle robiłam. Możliwe, iż dam jej kiedyś szansę, bo uwielbiam udane debiuty z takim krwistym impetem. Ale jeszcze nie wzywaj po mnie panów z kaftanami, dobrze? ;)
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń