"Więzy krwi" Patricia Briggs, Tyt. oryg. Blood Bound, Wyd. Fabryka Słów, Str. 456
"Głupia, głupia owca w radosnych podskokach zmierzająca prosto pod nóż rzeźnicki."
Pierwsze spotkanie z Mercedes Thompson uważam za niezwykle udane. Przyszedł czas na rundę numer dwa. Czy przebojowa zmiennokształtna ponownie zdobyła moje uznanie?
Podoba mi się przede wszystkim świadomość, że każdy tom to nowa przygoda. Mogę zamknąć daną część i wrócić do kontynuacji po jakimś czasie a nie będę miała problemu z ponownym odnajdywaniem się w fabule. W dodatku - kontynuacja losów głównej bohaterki to jednocześnie zapewnienie kolejnej porcji dobrej zabawy i niepewności tego, na co mogę liczyć w przypadku poszczególnych części. Bo w końcu element zaskoczenia to najważniejsza część dobrej historii. A nie ma co ukrywać - seria o Mercedes liczy sobie sporo tomów, więc gdyby wszystkie miały w kółko opowiadać o jednym i tym samym - nie byłoby z tego żadnej przyjemności.
Jest jeden punkt zwrotny, ten sam w każdej części - nieprzychylność losu wobec naszej głównej bohaterki. Pechowo nikt nie chce pozwolić jej prowadzić swojego warsztatu i dać jej świętego spokoju. Tym razem to Stefan upomina się o spłatę zaciągniętego przez dziewczynę długu wdzięczności. Wampir prosi ją o towarzystwo podczas wykonywania misji - Mercedes w swojej postaci kojota ma być jego strażą przyboczną w czasie poznawania nowego wampira w mieście. Tylko, że nikt nie uprzedził dziewczyny, że taka misja to w zasadzie misja samobójcza, a nowy wampir oznacza nowe kłopoty. Już niedługo przyjdzie jej zmierzyć się z prawdziwymi problemami i to nie tylko tymi, które dotyczą jej samej, ale i najbliższych, których będzie musiała obronić.
Ponownie wkroczyłam do świata fantastyki, która dotyka trochę tej z czasów, gdy królowały wampiry, wilkołaki i inne zaskakujące stwory. Ale ta seria kryje w sobie znacznie większy potencjał - nie ma w niej zakochanych zmiennokształtnych, nikt nie robi do siebie maślanych oczu i nie na miłości opiera się fabuła. Wydarzenia drugiego tomu to nowa dawka zaskakujących zwrotów akcji i dynamicznych wydarzeń, które z miejsca wciągają w wir wielkiej przygody. Tym sposobem nie da się nie lubić książek Patricii Briggs, bo zabawa w czasie lektury jest niezastąpiona.
Autorka tworzy nie tylko ciekawe historie, ale dobrze radzi sobie w kreacji bohaterów. Musi się do tego przykładać, bo może zdarzyć się tak, że wcześniej poznany bohater drugoplanowy w przyszłości będzie odgrywał czołową rolę. Wówczas dobrze jest mieć w podorędziu cały arsenał indywidualnych cech charakteru. To dobrze obrazuje choćby sam Stefan, który w pierwszej części był tylko wzmianką a teraz - głównym dowodzącym. Nie zapominam przy tym o samej Mercedes, która ze swoją zadziornością i lekkością wciąż pozostaje w centralnym punkcie fabuły - ma się ochotę sięgać po kolejne części choćby dla samej dziewczyny, która wie, że pakowanie się w kłopoty nie przyniesie nic dobrego, a jednak w imię przyjaźni i ważnych dla siebie wartości jest w stanie wiele poświęcić.
"Więzy krwi" to godna poznania kontynuacja. Mam nawet wrażenie, że kolejny tom przygód Mercedes to nie tylko kolejna dawka dobrej przygody, ale i jeszcze lepsze poznanie głównej bohaterki. Nie da się jej nie lubić ani tym bardziej nie trzymać za nią kciuków w kolejnej ryzykownej misji. To doskonała seria dla wszystkich fanów subtelnej fantastyki - tutaj nie liczy się świat przedstawiony (choć również dobrze wykreowany!), ale akcja i jej tempo, które miejscami gna na złamanie karku. Innymi słowy - przy lekturze przygód Mercedes Thompson nie ma miejsca na nudę.
Fajnie, że ta seria ma taki potencjał. Super.
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za wilkołakami i wampirami w powieściach...
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać twórczość tej autorki, gdyż moja kuzynka zachwala ją pod niebiosa.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po książkę, tak na przełamanie klimatów, w jakich ostatnio się obracam. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina