"Alight. Rozpaleni" Scott Sigler, Tyt. oryg. Alight, Wyd. Feeria, Str. 488
"Decyzja została podjęta i jest ostateczna."
Ile książek, ile autorów - tyle różnych pomysłów na fabułę. Pojawiają się nowego gatunki wynikające z połączenia z tych starych i już dawno nieciekawych - gdzie nowe schematy rosną w siłę i choć brzmi to przerażająco: wcale tak nie jest. Czasami coś nowego oznacza również coś dobrego. Szczególnie, gdy tak jak w tym przypadku powieści Scotta Siglera historia jest na tyle ciekawa, że przekonuje mnie do motywu, który tak naprawdę nigdy nie był dla mnie interesujący.
A jednak okazało się, że dobrze napisana historia jest w stanie zaciekawić najbardziej opornego czytelnika. Mam tutaj na myśli swój własny przykład, bo książki sci-fi nigdy nie były moim ulubionym gatunkiem. Właściwie to chyba najrzadziej sięgałam po podobne historie, bo kompletnie nie mogłam się w nich odnaleźć. Jednak po lekturze pierwszego tomu serii Alight zmieniłam zdanie, bo zaskakująca fabuła udowodniła mi, że nie ocenia się danej historii z góry. Oczywiście wmieszał się tutaj ponadczasowy już motyw historii młodzieżowej i w tym chyba tkwi największy urok - to połączenie zaowocowało pomysłem i bardzo wciągającą fabułą.
Zaczęło się od tego, że nikt nie wiedział co się dzieje. Element niepewności i zaskoczenia pojawił się na pierwszych stronach startowego tomu, kiedy to czytelnikowi trudno było wyjaśnić całą sytuacją, a także bohaterowie nie do końca wiedzieli co się wydarzyło. Dziś już wszyscy wiemy, że to dwunastoletnia młodzież zamknięta w ciałach dwudziestolatków została postawiona w roli głównych bohaterów. Em - narratorka powieści w bardzo obrazowy i dojrzały sposób relacjonuje cały stres wynikający z zaistniałej sytuacji i robi to tak dobitnie, że kilkukrotnie balansowałam na granicy zaskoczenia i strachu, gdzie nieświadomie stawiałam się na miejscu głównych bohaterów starając się zrozumieć przepływające przez nich emocje. Em przejęła władzę nad grupą, gdzie okrzyknięto ją przywódczynią. Tylko czy w świecie bez zasad można poprowadzić swoją grupę do złudnego zwycięstwa? Walka i nieustanne zagrożenie rzucają jarzmo strachu i zmęczenia na wszystkich bohaterów, a sam czytelnik odczuwa niewypowiedziane poczucie braku bezpieczeństwa, kiedy Omeyocan okazuje się miastem potworów i niekończących się zagrożeń.
To dobra powieść. Błyskotliwa, pomysłowa z dopracowanymi szczegółami. Bohaterowie znaleźli się nie tylko w dziwnej sytuacji, ale i miejscu, które nie jest im przychylne. Na tej podstawie autor ukazał prawdziwą ludzką naturę, która ujawnia się w kryzysowych sytuacjach i z precyzją dokonał analizy psychologicznej każdego z uczestników tej chorej akcji - zobaczyłam w świetle dnia jak nastolatek dorasta w mgnieniu oka, jak dojrzewa jego umysł i również - niestety - jak zbaczają jego myśli w stronę, którą absolutnie nie powinny. Pod wpływem napięcia i nieoczywistej sytuacji na pierwszym planie ukazują się najbardziej skomplikowane ludzkie postępki, których rozdzielenie na dobre i złe jest niemal niemożliwe.
Akcja gna na złamanie karku. Nie ma chwili monotonni, nie ma czasu na nudę - w tej fabule dzieje się tak dużo, że odwrócenie wzroku choćby na moment zaowocuje utraceniem wątku. Trzeba śledzić wydarzenia przez cały czas, bo kuszą one swoimi nieoczekiwanymi zwrotami akcji i wciągają do historii na całego - po prostu nie sposób się od niej oderwać. Jest jednak coś co wyróżnia tą książkę na tle innych. "Alight" ma w sobie potencjał, z tomu na tom powieść nabiera na znaczeniu a ukryte na każdej stronie emocje wkradają się do umysłu czytelnika. Nie sugerujcie się wiekiem bohaterów - nie ma to zupełnie znaczenia, bo dojrzałość postaci przebija z każdej strony. I gdyby to Was nie przekonało jest jeden podstawowy element, najważniejszy w każdej lekturze - zakończenie, które po prostu oszałamia. Uwielbiam takie momenty, gdy moje przekonania legną w gruzach, bo okazuje się, że to co nigdy nie było moją mocną stroną zmienia się w mgnieniu oka i lektura z miejsca trafia na półkę moich ulubionych powieści.
Bardzo lubię, kiedy akcja jest wartka i dynamiczna. Postaram się mieć na uwadze tę serię.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, muszę poszukać tej książki.
OdpowiedzUsuńFajnie, że akcja tak gna do przodu. Lubię to.
OdpowiedzUsuńLubie książki z tego gatunku bo często pokazują, że wyobraźnia człowieka nie zna granic :) A skoro ta jest taka dobra Twoim zdaniem to zdam się na Ciebie i sama się skuszę na tą powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pierwszy tom nie zachwycił mnie zanadto, ale ku mojemu zaskoczeniu dostałam również "Alight", więc pewnie przeczytam ten tom, chociaż czuję pewne obawy.
OdpowiedzUsuńJestem rozdarta jeśli chodzi o tę książkę. Z jednej strony nie znoszę przerywać serii, a z drugiej pierwszy tom specjalnie mnie nie porwał. Było sporo akcji, ale wątek romantyczny i bohaterowie mnie denerwowali. Chyba jednak podziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com