"Bad Mommy. Zła mama" Tarryn Fisher, Tyt. oryg. Bad Mommy, Wyd. SQN, Str. 320
"Jesteśmy sumą naszych wczesnych doświadczeń, naśladujemy sposób, w jaki nauczono nas kochać, uprawiać seks i nawiązywać kontakty z ludźmi. Niektórzy z nas zrywają z przeszłością, innym nigdy się to nie udaje."
Książki Tarryn Fisher przekonały mnie do siebie nietypowością. Po lekturze "Margo" długo nie wiedziałam co myśleć o pomyśle na fabułę, a jednak śmiało mogę napisać, że była to jedna z lepszych książek jakie czytałam. Uwielbiam, gdy książka w bardzo intensywny sposób działa na psychikę czytelnika w przypadku tej autorki nie może być inaczej. Dlatego sięgnęłam po "Bad Mommy" - z nadzieją, że i tym razem mocno namiesza mi w głowie.
Mogłabym pomyśleć, że autorka ma głowę przepełnioną mocno destrukcyjnymi myślami, które nie powinny oglądać światła dziennego, ale gdy przelewa to na papier - nie mam nic przeciwko. Jej najnowsza książka zaskakiwała mnie niemal na każdej stronie, może nie tyle rozgrywanymi wydarzeniami co przemyśleniami jakimi dzieliła się autorka ze swoimi czytelnikami. Fisher wplotła do fabuły wiele sentencyjnych myśli - uwaga! - mocno psychopatycznych. Niemal cały tekst oparty został na zaskakującym motywie mrożącej krew w żyłach obłąkanej historii, która będąc w stylu autorki po raz kolejny pokazała mi, że oryginalność w literaturze jest jeszcze możliwa.
Nie mam pojęcia co siedzi w głowie autorki, ale kolejną jej powieść biorę w ciemno - uwielbiam ten psychodeliczny klimat niepewności, chorej satysfakcji umysłu, gdy rozgryzie zagadkę maniakalności wiszącej w powietrzu niemal od pierwszych słów. Zaczynam wyczuwać tutaj znak rozpoznawczy Fisher - poprzez szaloną fabułę wzbudza w czytelniku całą masę pędzących emocji od których nie sposób się oderwać. Przepadłam w drugiej już dziwnej i nieskrępowanej żadnymi zasadami moralnymi historii i jestem zaskoczona jak bardzo przypadła mi ona do gustu - coś nowego, coś dziwnego, czego jeszcze do tej pory nie było.
Powieść podzielona została na trzy części, które pozwoliły wyjść na pierwszy plan trzem głównym bohaterom. Ukazali się oni przed czytelnikiem w całej krasie i ze swoim pokręconym światopoglądem wzbudzili moim światem nie na żarty. Autorka z precyzją chirurga rozłożyła ich psychikę na czynniki pierwsze i krok po kroku ujawniała siedzące w ich głowach tajemnice. A kiedy zaczęły one wychodzić na światło dnia - mnie odbierały mowę. Nie byłam przygotowana na wszystkie to smaczki wyłapywane ze strony na stronę a jednak delektowałam się wszelkimi odchyleniami od normalności. To kluczowy motywie tej powieści - dziwność, która ogarnia czytelnika i tak mocno miesza mu w umyśle, że gdy ten przewraca ostatnią stronę, nie ma pojęcia co myśleć ani co powiedzieć.
"Bad Mommy" ma w sobie moc powieści zupełnie nietypowej, niezwykle zaskakującej, o nietypowym zakończeniu. Wszystkie atuty twórczości autorki skumulowały się właśnie w tej powieści dzięki czemu otrzymaliśmy wyjątkowo dobrze napisaną historię. Nie jest to jednak lektura dla każdego - czytanie jej wymaga odwagi, która jest wyznacznikiem dla zrozumienia i dostrzeżenia uroku tej historii. Według mnie: takiej książki jeszcze nie było i mam nadzieję, że na tym autorka nie poprzestanie, bo jak się okazało "Margo" to historia która była tylko wstępem do rozwinięcia talentu autorki. "Bad Mommy" po prostu odbiera mowę - jednak czy nie jest tak, że bestsellery bronią się same?
Myślę, że jestem odważna. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńCiekawa ksiażka, piękna okładka :D
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Margo" i choć nie czytam tego rodzaju książek to bardzo mi się spodobała, a teraz mówisz mi, że ta jest jeszcze lepsza :) Muszę sięgnąć! I wygląda na to, że im szybciej tym lepiej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Trochę sie boję tej książki i tego, co ukrywa, ale z drugiej strony jestem jej szalenie ciekawa. A jak mi sie spodoba, sięgnę też po Margo :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej muszę sięgnąć po tę książkę, bo ostatnio strasznie złych opinii się na jej temat naczytałam, a tu u Ciebie zupełnie na odwrót :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle entuzjastyczna recenzja skłania mnie do tego, żeby szybciej rozejrzeć się za książką, bo wprawdzie miałam ją w planach, ale nie tych najbliższych.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMnie "Margo" nie powaliła na łopatki choć trudno było odmówić autorce zarówno arcyciekawego pomysłu jak i dobrego pióra. Może po prostu wyrosła lub przeciwnie nie dorosłam do takich książek. Nie wiem czy skuszę się na ten tytuł,ale nie mówię ostatecznie nie.
OdpowiedzUsuńKojarzę autorkę - zobaczę czy ta książka przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńO nie, bestsellery nie zawsze bronią się same ;)
OdpowiedzUsuńKsiąŻkę juz mam na półce, więc niebawem pewnie przeczytam ;)
Książkę już mam, niebawem się przekonam :) Lubię czytać Twoje recenzje :)
OdpowiedzUsuńTyle zachwytów nad tą powieścią sprawia, że mam na nią jeszcze większą ochotę. Cieszę się, iż w tym miesiącu wejdę w jej posiadanie.
OdpowiedzUsuń