"Jak pokochać freaka" Rebekah Crane, Tyt. oryg. The odds of loving Grover Cleveland, Wyd. Feeria, Str. 296
"-Jedz.-Czego nie kumasz w anoreksji, Z?"
Zander, główna bohaterka historii ma 16 lat i nie jest taka jak jej rówieśnicy. W kluczowym dla siebie oraz czytelnika momencie trafia do obozu dla trudniej młodzieży na którą skierowali ją jej rodzice. Tylko, że dziewczyna doskonale wie, że wcale tu nie pasuje. A jednak bez większego wyboru musi pogodzić się z obecną sytuacją. Dostrzega w tym pewien przekąs życia i muszę przyznać, że chociaż staram się już odchodzić od lektur z bohaterami w tak młodym wieku, to Zander pozytywnie mnie zaskoczyła. To znacznie dojrzalsza postać niż można byłoby przypuszczać, otwarta na świat i z głową pełną pomysłów dzięki czemu śledząc jej losy nie można się nudzić.
Historia na pierwszy rzut oka wydaje się typową powieścią dla młodzieży i właściwie nie jest to złe stwierdzenie. Jednak to nie jest ona oparta na typowych ramach tego gatunku - jest lekka, ze swobodnie prowadzoną fabułą i gronem ciekawych bohaterów, ale kryje w sobie też subtelną głębię. Chociaż Zander na początku uparcie twierdzi, że obozowe towarzystwo nie jest dla niej, bo to banda nieokrzesanych wariatów, jednak kolejne rozmowy zbliżają dziewczynę do nowych towarzyszy. Dostrzega w nich pokręconą wizję człowieka z własnymi zasadami i otwiera przed czytelnikiem feerię barwnych bohaterów: pokręconą współlokatorkę określającą siebie jako maniakalno-depresyjną anorektyczkę z chorobą dwubiegunową, chłopaka z tendencją do ciągłego nawiązywania do swojej schizofrenii czy patologicznym kłamcą. Tak poznałam Cassie, Grovera i Beka oraz wielu innych, ciekawych bohaterów, których charyzmatyczne osobowości skutecznie ściągały na siebie moją uwagę.
To co najbardziej przyciągnęło moją uwagę to dobrze nakreślona nić przyjaźni rodząca się między bohaterami z niczego. Zaczynają od poziomu zero, kiedy to Zander stwierdza, że absolutnie nie będzie się z nimi integrować, jednak ze strony na stronę, wraz z rozwojem akcji widziałam jak zaciska się pomiędzy nimi nić porozumienia. Konkretne powody pojawienia się w ośrodku nie są ważne, gdy akcja nieustannie skupia uwagę na intrygujących bohaterach o zachwianych osobowościach.
Chociaż fabuła wydaje się mało intrygującym rozwojem wydarzeń, autorka postarała się o to, by nikogo nie nudzić swoją opowieścią. To postacie wiodą tutaj prym: najpierw intrygują swoimi osobowościami, później prawdziwymi opowieściami. Ale gdy spoglądałam w głąb fabuły dostrzegałam także lekki styl autorki, zupełnie niezobowiązujący a jednak przedstawiający prawdziwą, swobodnie kiełkującą przyjaźń. Widzę beztroskie kreowanie świata przedstawionego, może nawet nie do końca dopracowanego, ale mimo wszystko stanowiącego dobre tło dla rozgrywanych wydarzeń. I - co najważniejsze - zagłębiając się w rozgrywaną akcję mogę spokojnie ujrzeć próbę odbudowania własnej tożsamości na nowo, gdy świat przestaje przytłaczać a otwiera się przed bohaterami w sposób o którym nawet nie myśleli.
Delikatna i prosta a jednak wartościowa historia "Jak pokochać freaka" ma urok i dar przekonywania. Nie spodziewałam się, że ta lektura okaże się dla mnie tak pozytywnym zaskoczeniem, ale cieszę się jednocześnie, że pośród schematycznych powieści młodzieżowych odkryłam powieść, której warto przyjrzeć się z bliska. W piórze Crane tkwi talent i potencjał, który obecnie wykorzystała. Czuję jednak, że stać ją na więcej. Czym zaskoczy nas w najnowszej powieści i czy w ogóle postanowi nową książkę napisać? Mam nadzieję, bo obecnie wypadła w sposób jednoznacznie wskazujący na pomysłowość i talent.
Zainteresowałaś mnie tą książką. Jeśli będę miała okazję to się skuszę.
OdpowiedzUsuńFajnie, że autorka dobrze wykorzystała swój twórczy potencjał.
OdpowiedzUsuńNa początku rzeczywiście myślałam, że to typowa młodzieżówka, ale skoro nie to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTematyka poruszana w tej książce jest mi niezwykle bliska i tylko czekałam na pierwszą recenzję, aby dowiedzieć się czy temat został dobrze ujęty i przedstawiony. Widzę, że nie mam się czym martwić i śmiało mogę podejść do lektury.
OdpowiedzUsuńWydaje się być przyjazna na sierpniowy odpoczynek :) Historia wydaje się być zwyczajna, ale skoro kryje w sobie coś więcej chyba się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daria z book-night.blogspot.com
Ooo ciekawa lektura, z chęcią sięgam po takie młodzieżowe lektury, ktore mają wiele mądrości!
OdpowiedzUsuńJuż tytuł jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też odpuszczam ksiązki z tak młodymi bohaterami jednak musze przyznać, że twoja recenzja kusi. Poobserwuję jeszcze chwilę tą ksiązkę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że to nowy, popularny motyw w literaturze ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w tej historii czai się drugie dno, albo raczej ta subtelna głębia. Lubię mądre i wartościowe młodzieżówki, a na dodatek sama niedługo zasiadam do tego tytułu :)
OdpowiedzUsuń