"Kolonia" Tana French, Tyt. oryg. Broken Harbour, Wyd. Albatros, Str. 592
"Nieważne, skąd pochodzisz. Nie zmienisz tego, nie marnuj więc energii na rozmyślania. Ważne dokąd podążasz, a tym możesz kierować."
Zawsze z dużą przyjemnością sięgam po kryminały od autorów, których twórczość już wcześniej poznałam oraz - co najważniejsze - których książki mnie do siebie przekonały. Tana French nie jeden raz zwróciła na siebie moją uwagę a ostatnio przeczytałam "Zdążyć przed zmrokiem" i naprawdę dałam się wciągnąć. "Kolonia" to kolejny krok ku serii French - według mnie naprawdę udany.
Fabuła przywitała mnie klimatem tajemnicy, niepewności i moją ulubioną, delikatną nutą grozy. Uwielbiam gdy to wszystko miesza się ze sobą i stanowi kompatybilną całość - wówczas mogę oddać się w pełni rozgrywanym wydarzeniom, bo podłoże w postaci klimatu bez zarzutu stanowiło dla mnie stabilny grunt.
Jeden dzień staje się tragicznym przełomem dla wielu ludzi. Odnaleziono zwłoki Patrick'a i jego dzieci - Emmy i Jack'a a jego żona i matka dzieci Jennifer walczy o życie, chociaż lekarze nie dają jej zbyt wysokich szans. W rozwiązanie zagadki angażuje się Mick Kennedy - detektyw, którego pewność siebie i doświadczenie już nie jeden razy zaprowadziły go ku wygranej z mordercą. Tylko czy i tym razem okaże się to takie proste? Broken Harbour to dla niego największe wyzwanie, bo w tym miejscu odradzają się wspomnienia: te szczęśliwe i te najbardziej dotkliwe. Kto wygra, przeszłość pełna bólu, morderca czy detektyw, który będzie musiał przejść trudną drogę ku wygranej?
W powieściach autorki już po raz kolejny dostrzegłam duży i co najważniejsze wykorzystany potencjał. Miejsca, które kreuje, sceny czy bohaterowie nacechowane są prawdziwymi emocjami, wspomnieniami i sekretami. W tej historii autorka postawiła przede wszystkim na profile psychologiczne swoich bohaterów i chwała jej za to, bo postawiony na pierwszym planie Mick ze swoją pierwszoosobową narracją wprowadził mnie do konkretnego, rzeczowego świata a jednak nie bał się ujawniać uczuć płynących z jego wnętrza. Dzięki temu historia nabrała dla mnie znaczenia, gdy na własnej skórze mogłam przeżywać rozgrywane wydarzenia. Bohater jest fantastycznym przykładem osobowej skrajności - zawodowo jest mistrzem w rozwiązywaniu najtrudniejszych zagadek, jednak życie go przytłacza i kompletnie sobie z nim nie radzi. W głowie czytelnika pojawia się od razu pytanie czy ktoś tak rozchwiany słusznie otrzymuje możliwość rozwiązania tak przejmującej zagadki morderstwa. Jednak przy jego bliższym poznaniu zaczęłam rozumieć jego mądrość i uważam, że to jeden z lepiej wykreowanych detektywów podobnych serii. Autorka chociaż powołała w tej historii spore grono różnych charakterów to Mick'owi poświęciła największą uwagę i dzięki temu otrzymałam naprawdę godna uwagi psychologiczną analizę człowieka pełnego tajemnic.
"Kolonia" to sekrety na pierwszy rzut oka błahe, nic nie znaczące na tle innych tragedii. A jednak morderstwo budzi w czytelniku największe emocje. W połączeniu z tymi dwoma różnymi od siebie emocjami błądziłam na granicy uwielbienia i niepewności czy to historia z dobrym rozwinięciem. Jednak każda kolejna strona wciągała mnie do mrocznego świata nieoczekiwanych zwrotów akcji i głęboko skrywanych tajemnic, których uwolnienie niesie ze sobą ogromne konsekwencje. To się nazywa thriller na najwyższym poziomie. Polecam!
Czuję, że i we mnie ta książka wywołałaby wiele emocji.
OdpowiedzUsuńThriller z krwi i kości! Zawiera w sobie wszystkie cechy, które cenię w tym gatunku.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie, chociaż recenzja kusi :)
OdpowiedzUsuńTym razem jednak spasuje. Jakoś fabuła książki nie wzbudziła mojego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńTa autorka mnie intryguje od jakiegoś czasu. Na pewno jakąś jej książkę w końcu przeczytam.
OdpowiedzUsuńNazwisko autorki co rusz rzuca mi się w oczy w blogosferze i chyba największy czas sięgnąć po jej książki. Możliwe, że zapoznam się z tą, chociaż czytałam opinie, że akcja jest raczej powolna, co nie do końca mi pasuje.
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie nie zachęca do przeczytania - przynajmniej mnie - ale Ty piszesz o książce przekonująco :)
OdpowiedzUsuń