"Szamański blues" Aneta Jadowska, Wyd. Fabryka Słów, Str. 420
"Czasem, jeśli nie możesz zrobić nic mądrego, robisz to, co właściwe."
Nowa seria Anety Jadowskiej to wolna seria, a jednak połączona ze wcześniejszą bohaterem. Wcześniej przewinął się on już w cyklu o Dorze Wilka a dziś powraca jako pierwszoosobowa postać skupiająca na sobie całą uwagę czytelnika. Przyznaję, że wcześniejszej serii nie czytałam dlatego do tej podeszłam ze świeżym i otwartym umysłem. Obawiałam się, że mogą pojawić się w fabule nawiązania, których nie będę rozumiała, ale moje obawy były niepotrzebne, bo już od pierwszej strony zaintrygowała mnie świeżość historii i jej nietuzinkowość.
Witkacy, główny bohater powieści, to mężczyzna który żyje w świecie na krawędzi - duchy, zjawy i inne nietypowe stwory są na porządku dziennym. W dodatku dookoła wszędzie można wyczuć ingerencję magii. Czy można się nudzić w takim świecie? Bohater bez wątpienia doskonale się w nim odnajduje i nie narzeka na brak wrażeń, chociaż nie przeczuwa, że prawdziwe kłopoty dopiero przed nim. Gdy u progu jego drzwi pojawia się Konstancja - jego dawna ukochana, która prosi o pomoc w rozwiązaniu zagadki umierających dzieci, mężczyzna podejmuje wyzwanie.
Brzmi intrygująco? Możecie mi wierzyć, że dobrej zabawy w tej książce nie brakuje. Pomysł na fabułę okazał się strzałem w dziesiątkę, bo połączenie życia realnego z magią i dość zaskakującym wizerunkiem duchów wciąga od pierwszej strony. Autorka wprawną rękę prowadzi czytelnika prze pokręcony świat pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, w którym tak naprawdę wszystkie jest możliwe. Kto by pomyślał, że za śmierć noworodków odpowiada kolejny podstępny duch? Dla czytelnika to zaskoczenie, jednak główny bohater nawet nie mrugnął gdy dowiedział się, że w sprawę zamieszane są kolejne nadnaturalne istoty. To właśnie najbardziej spodobało mi się w całej historii - każdy najdrobniejszy element miał tutaj swoje specjalne miejsce i całość idealnie do siebie pasowała.
Z fantastyką już zawsze będę miała nie po drodze, ale nie oznacza to, że nigdy nie będę sięgała po ten gatunek. Szczególnie w tak dobrym wydaniu. To podnosi mnie na duchu - gatunek, który nie jest moim lubionym ciągnie mnie do siebie i zachęca do kontynuacji serii. Bo jedno jest pewne: na pewno nie przepuszczę kolejnej porcji przygód z Witkacym, bo to bohater nie byle jaki. Trochę sarkastyczny, odrobinę cyniczny, indywidualista i inteligentny jak mało kto. Jednak Witkacy nie jest jedynym pozytywnym bohaterem. Dopracowane postacie to kolejny plus, bo mimo nierealności świata można się z nimi bardzo szybko utożsamić i polubić każdego z osobna.
"Szamański blues" to faktycznie szamańska książka. Jest w niej kilka niesztampowych motywów, które kuszą świeżością i zapraszają do kontynuowania lektury. W dodatku tekst przepikowany jest grafikami nawiązującymi do rozgrywanych wydarzeń, które idealnie łączą się z klimatem fabuły. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona książką pani Anety i bez wątpienia sięgnę po drugi tom historii Witkacego. Takiej dobrej zabawy nie przepuszczę!
Od czasu do czasu wpadam na tworczosc autorki, ale nie znam blizej zadnej jej powiesci. Chyba wlasnie nadchodzi pora by to zmienic.
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi naprawdę interesująco ;)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo dobrze wspominam pierwszy tom przygód Witkaca i już zacieram łapki na kolejny - w weekend na pewno zabiorę się za czytanie. :)
OdpowiedzUsuńJuż sam opis fabuły mocno zachęca, więc cieszę się że książka wypadła tak pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji poznać książek tej autorki i mam wrażenie, że już wszyscy ją znają, tylko nie ja. Chyba dam szansę przygodom Witkacego ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie do ciebie zaczęłam od serii, która jest w pewien sposób powiązana z inna, ale od serii o Nikicie i bardzo mi się podobała, dlatego na pewno sięgnę po inne książki pani Jadowskiej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo dobrego czytałam o tej serii więc z pewnością prędzej czy później po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Rożne opinie czytałam o tej książce i dlatego na razie wstrzymałam się z zakupem. Podobnie niepewna jestem serii z Dorą, chociaż Nikita urzekła mnie niemożliwie :)
OdpowiedzUsuńNa lżejszy wieczór "Szamański blues" może być jak znalazł :)