piątek, 20 października 2017

"Podtrzymując wszechświat" Jennifer Niven

"Podtrzymując wszechświat" Jennifer Niven, Tyt. oryg. Holding Up the Universe, Wyd. Bukowy Las, Str. 408

"Och, serce! Ty zdrajco."

Libby Strout nie ma łatwo. Żyje w świecie, w którym dopasowanie się do rówieśników i społeczeństwa jest misją przewodnią szerokiego grona nastolatków. Ona jednak jest dziewczyną inną niż wszystkie - wyróżniona na tle znajomych w dosłownym znaczeniu słowa przez swoją tuszę w przeszłości była najgrubszą dziewczyną Ameryki. Dosłownie. Nikt nie zadał sobie trudu by poznać ją od środka i zrozumieć targające nią uczucia - a szkoda, bo to bardzo ciekawa postać. Polubiłam Libby już od pierwszych stron za jej charyzmę oraz siłę, która pomogła jej stanąć na nogi.

Nie jest łatwo odzyskać równowagę w świecie, który uległ zniszczeniu. Po śmierci mamy główna bohaterka przestała na moment logicznie myśleć - pozwoliła by serce pękło jej na kawałki i pogrążona w rozpaczy zajadała się zamknięta w czterech ścianach swojego pokoju. To temat często poruszany w literaturze, zagubiona nastolatka tarci grunt pod nogami i zostaje z tragedią sama. A jednak - autorka pokazała w dojrzały i bardzo uczuciowy sposób powolny proces stawiania na nogi: Libby decyduje się na krok ku lepszemu, wraca do szkoły i jest gotowa na wszystko co lepsze.

Naprzeciw Libby stanął Jack. To ta dwójka stała się twarzą powieści i jednocześnie otrzymała rolę głównych narratorów. Posunięcie trafione, ponieważ uwielbiam gdy mogę poznać perspektywę rozgrywanych wydarzeń z pierwszoosobowego punktu widzenia, szczególnie bohaterów tak różnych od siebie i niezwykle intrygujących. I choć wydawałoby się, że to Libby stanie się pierwszym bohaterem, którego się dostrzega, Jack mocno z nią konkuruje - kochają go wszyscy, wychwalają pod niebiosa jego talent i każdy chciałby się z nim przyjaźnić. Jednak podobnie jak z dziewczyną, nikt nie zauważa wnętrza chłopaka. Każdy walczy o uznanie w powierzchownej wersji zapominając o tym co liczy się najbardziej. A życie Jacka wcale nie jest łatwe - nie odróżniając twarzy przyjaciół czy rodziny przez cały czas czuje się jakby żył pośród obcych ludzi. Nieoczekiwany zwrot akcji sprawia, że dwójka bohaterów staje twarzą w twarz. Wzajemne emocje kierowane w zupełnie inne strony łączą tych dwoje na sposób jaki nawet oni sami nie rozumieją - zaczynają dostrzegać, że razem wcale nie czują się samotni.

Jennifer Niven słynie z bliskości do czytelnika. Otwiera się na swoich fanów, słucha ich potrzeb i kibicuje w trudnych chwilach. To czuje się w jej książkach. "Wszystkie jasne miejsca" to historia piękna i poruszająca - pierwsza, którą poznałam, ale uważam, że "Podtrzymując wszechświat" wychodzi o krok dalej, jakby ciężar doświadczeń czytelników autorki przelał w jej talent wszystkie troski i nadzieje. Za sprawą lekko napisanej a jednak wartościowej treści na początku dostrzegamy tylko dwójkę zagubionych bohaterów. Jednak z czasem łącząc wzajemnie poszczególne fakty mogłam dostrzec ogrom przesłania jaki niesie ze sobą najnowsza powieść autorki. To jej wielki talent - w prostej fabule ukazuje wielkie, ponadczasowe przesłanie. Dzięki temu każdy czytelnik może utożsamić się z bohaterami i dostrzec, że nie jest sam z danym problemem.

Dwoje, z pozoru różnych bohaterów łączy jedna potrzeba - odnalezienia osoby, która wesprze go w cierpieniu i wyobcowaniu. Po raz kolejny Jennifer Niven udowodniła, że jest powieściopisarką z wielkim sercem otwartą na potrzeby swoich czytelników. Jej najnowsza powieść to historia pełna pasji, z mądrym i niezwykle wartościowym przesłaniem. Okazuje się, że każdy z nas jest indywidualną, wartościową osobą ważną i potrzebną. Uwielbiam Niven i cenię ją za szczerość jaka płynie z jej książek - po raz kolejny przelała się przeze mnie lawina emocji o których na pewno szybko nie zapomnę.

13 komentarzy:

  1. Uwielbiam, gdy książka wywołuje takie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och mam tą ksiązke od dawna w planach!:))
    Buziaczki i zapraszam do nas.:)
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam emocjonalne, mądre książki z przesłaniem dla czytelników. Lubię o nich myśleć jeszcze długo po lekturze. Myślę, że to ksiazka idealna dla mnie.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam wiele pozytywów o tej książce i z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna recenzja :) ksiazke na pewno przeczytam.
    Obserwuje i zapraszam do nas. jestesmy nowe!
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie będę kłamać - przeczytałam Twoją recenzje pobieżnie ponieważ nie chcę wiedzieć za dużo o tej książce :) Bardzo podobało mi się "Wszystkie jasne miejsca" więc z biegu zakupiłam "Podtrzymując wszechświat" i mam zamiar zabrać się w najbliższym czasie za czytanie. Mam nadzieje że nie będę rozczarowana :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widze ze bardzo Ci sie spodobala ksiazka. I jak dobrze przeczytalam to nie pierwsza. Sadze ze powinna mzapoznac sie z autorka blizej! pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam Wszystkie jasne miejsca i autorka mnie przekonała do siebie. Myślę, że niedługo i tę książkę przeczytam. Ciekawy temat :)
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niektóre książki wyzwalają emocje jakie trudno zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta okładka.... CUDO! A treść wydaje się jeszcze lepsza! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsza książka autorki zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, więc na pewno sięgnę też po tę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. "Wszystkie jasne miejsca" też wspominam bardzo pozytywnie, dlatego nie mogę przejść obojętnie koło kolejnej książki autorki. Uwielbiam takie poruszające i wartościowe powieści, więc wierzę, że i tym razem będzie dobrze :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę koniecznie zapoznać się z książkami autorki. "Wszystkie jasne miejsca" polecają chyba wszyscy a ja ciągle się z nią mijam. Na pewno więc przeczytam obie powieści. Bardzo ciekawi mnie fabuła, która szczerze mówiąc jest oryginalna i nie spotkałam się jeszcze z tymi tematami.

    OdpowiedzUsuń