"Raz na zawsze" Sarah Dessen, Tyt. oryg. Once and for All, Wyd. Harper Collins, Str. 336
"Poza tym to oni zrobili ze mnie to czym jestem."
Ślub jak z bajki to marzenie nie jednej przedstawicielki płci pięknej. Książę na białym koniu, wielki dzień jak z bajki, suknia na kształt tych noszonych przez księżniczki najlepiej jeszcze z białymi łabędziami w podorędziu... Przesada? Nie dla każdego, bo w końcu ma być to najpiękniejszy dzień naszego życia. Co jednak w przypadku, kiedy ktoś nie chce tego wszystkiego i sądzi, że nic nigdy nie kończy się szczęśliwe?
Sarah Dessen powraca z kolejną propozycją powieści dla młodzieży pełnej wartości do których chce się wracać nawet po latach. Miałam przyjemność czytania wszystkich książek autorki i jeszcze nigdy na żadnej się nie zawiodłam. Dessen wie jak pisać z pomysłem, nie nudzić czytelnika a jednocześnie tworzy fabuły lekkie i przyjemne z nutą przekąsu wobec życia oraz subtelnym poczuciem humoru. Dzięki temu jej książki są bardziej życiowe niż można by przypuszczać czego potwierdzeniem jest właśnie "Raz na zawsze".
Główną bohaterką i jednocześnie narratorką jest Louna, dziewczyna na pierwszy rzut oka przypominająca swoje rówieśniczki. Ale jeśli ktoś przyjrzy się jej bliżej dostrzeże coś więcej - dziewczynę z charakterem i osobowością, która nie niknie na tle innych. Dziewczyna jest córką cenionej konsultantki ślubnej. To dzięki Natalie poznała świat wesel w każdym wydaniu - na plaży, w zabytkowych rezydencjach i wszędzie tam gdzie zamarzyły sobie panny młode. Jednak obcowanie z tym wszystkim na co dzień sprawiło, że Louna nie była przekonana do "żyli długo i szczęśliwie" i nie żyła z nadzieją na szczęśliwe zakończenie. Biorąc pod uwagę, że jej prywatna historia miłosna okazała się wielkim niepowodzeniem odcina się od całego lukrowego szczęścia i przestaje dostrzegać piękno tego dnia. Trudno się jej dziwić, bo autorka w bardzo otwarty sposób przedstawia czytelnikowi Loune - to bohaterka, którą bardzo szybko można polubić i utożsamić się z nią a wszystkie je przemyślenia mają konkretny punkt oparcia przez co stają się logiczne do zrozumienia.
Dessen nie byłaby sobą, gdyby nie wplotła do fabuły miłości innej niż te znane nam z powieści dla młodzieży. Utrzymana w typie historii obyczajowej z centralnym wątkiem rozterki głównej bohaterki skupia na sobie uwagę przede wszystkim nawiązaniem do problemów sercowych. Louna nie będąca fanką miłości w pewnym momencie trafia na Ambrose'a chłopaka, który lubi podrywać kolejne dziewczyny. I chociaż już przy pierwszym spotkaniu widać, że są dla siebie stworzeni - nie tędy droga. Powolne nawiązywanie nici porozumienia między tą dwójką jest niemal bolesnym motywem nad którym przystanęła autorka - na jego podstawie mogłam poznać targające bohaterami obawy, przyjrzeć się Lounie wciąż trzymającej się na dystans i pokibicować Ambrosemu, który w końcu znalazł dziewczynę na której naprawdę mu zależy.
Po raz kolejny Sarah Dessen udowodniła, że jest jedną z lepszych autorek powieści dla młodzieży. Fabuła jej najnowszej książki nie zalewa mnie słodko-gorzkim obrazem miłości dwójki nastolatków. "Raz na zawsze" to dojrzały i wiarygodny obraz prawdziwego życia, który motywuje do działania, intryguje i pozostaje w głowie na dłużej niż spodziewał się sam czytelnik. Jestem zadowolona z lektury i nie żałuję ani jednego przeczytanego słowa. Polecam!
Mam ochotę sięgnąć po tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do poznania twórczości tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńMnie książka rozczarowała - męczyłam się czytając.
OdpowiedzUsuńUwielbiam autorkę, Jak tylko będę miała możliwość, na pewno sięgnę po tę książkę;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuńDobrze, że książka wzbudza emocje i jest tak wiarygodna. Mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńPiękna i kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka spodobałaby mi się.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że raczej nie wciągnęłabym się w fabułę. Może jeszcze kiedyś przyjdzie moment, że nabiorę na nią ochotę, to jednak na tę chwilę, wolę poświęcić czas na coś, co bardzo chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńSama jakoś niekoniecznie ekscytowałam się swoim ślubem... ale na czymś bawię się całkiem nieźle... więc i przeczytać mogę z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuń