czwartek, 11 stycznia 2018

"Sto dni szczęścia" Eva Woods

"Sto dni szczęścia" Eva Woods, Tyt. oryg. How to Be Happy, Wyd. Amber, Str. 400
POD PATRONATEM: ThievingBooks

Ile potrzeba czasu by zaznać prawdziwego szczęścia? Czy jest ono osiągalne i możliwe do zdobycia? Na wyciągnięcie ręki mamy propozycję szczęśliwych chwil, które urozmaicą nasze życie, ale czy można funkcjonować w świecie tak, by przez cały czas być szczęśliwym? Na to pytanie może odpowiedzieć bohaterka powieści Evy Woods - Annie Hebden.

Annie niestety nie jest szczęśliwa. I wszystko zapowiada się na to, że już nigdy nie będzie. Straciła nadzieję dawno temu i nie jest w stanie zrobić cokolwiek by na nową ją uchwycić. Zamknięta w bólu i rozpaczy odsunęła od siebie wszystko i wszystkich. Zamknęła się w sobie i odsunęła w cień. To smutne, ponieważ Annie pokazuje się przed czytelnikiem jako sympatyczna bohaterka, która zasługuje na szczęście i czytelnik ma ochotę zrobić wszystko, by kobieta mogła się uśmiechnąć.

Na całe szczęście do fabuły wkracza Polly - rezolutna i pomysłowa postać, która nie cofnie się przed niczym by zaznać szczęścia. Rzuca Annie wyzwanie by ta każdego dnia zrobiła rzecz jaka ją uszczęśliwi. Tym samym podejmuje misję udowodnienia kobiecie, że w sto dni jest w stanie nauczyć się być szczęśliwą. To bardzo ciekawy pomysł na fabułę i przyznaję, że motywujący. Kto z nas nie miałby ochoty być szczęśliwym od końca swoich dni i nie przeżywać gorzkich chwil rozczarowania? Biorąc przykład z Polly można śmiało spróbować podążać wyznaczoną przez nią drogą i odnaleźć własne szczęście. 

Nie spodziewałam się, że wybierając lekturę Evy Woods poczuję tak miłe zaskoczenie. Autorka z lekkością stworzyła barwne i intrygujące postacie z krwi i kości, gdzie każda z nich wyróżnia się czymś innym. W dodatku Woods wplotła do fabuły subtelne poczucie humoru i sprawiła, że - bądź co bądź - ciężki temat został zmieniony w wartościowe i jednocześnie lekkie do przyswojenia przesłanie. Jest jednak pewien minus w tej książce: zbyt proste potraktowanie tematu. Moim zdaniem książka ma wielki potencjał wykorzystany wyłącznie w połowie. Szkoda, by w obecnym wykonaniu książka jest bardzo dobra i gdyby pochylić się nad nią jeszcze bardziej mogłaby być jedną z lepszych historii jakie pojawiły się w propozycjach książek obyczajowych z przesłaniem.

Nie myślcie jednak, że "Sto dni szczęścia" to książka zła. Wręcz przeciwnie! Czyta się ja błyskawicznie i z ogromną przyjemnością. Wiele razy mój uśmiech przeplatały łzy i w pewnym momencie nie wiedziałam już naprawdę czy powinnam się smucić czy cieszyć. Polly uczy życia, sprawia że chce się czerpać z niego garściami i udowadnia, że z pozoru nic nie znaczące chwile można bez większego wysiłku obrócić w szczerą radość. Okazuje się, że wystarczy tylko chcieć, by szczęście, przyjaźń i miłość były na wyciągnięcie ręki. To bardzo mądra i warta każdego przeczytanego słowa historia z przesłaniem, od której nie można się oderwać i która pozostaje w głowie na długo. Polecam!

15 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się, że książka jest aż tak dobra ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję patronatu :)
    Opis fabuły przyciąga. Dobrze, że książka wzbudza tyle emocji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Such a great books dear! Thanks for sharing~

    Would you like to support each other by follow on GFC, and G+?
    Let me know and I will follow back asap~

    Love, Erika Seol

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje sie bardzo przyjemną lekturą. A ja obecnie na takie mam ochotę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wielką chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny pomysł na fabułę, chętnie zapoznam się z tymi pomysłami na szczęście

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwróciłam uwagę na tę książkę już wcześniej, ale nie poczułam, że to coś dla mnie, więc chyba ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro książka jest pod Twoim patronatem, to oczywiście przeczytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja z chęcią zapisze sobie ten tytuł, raz na jakiś czas mam ochotę na taką luźniejszą książkę miedzy jakimś kryminałem, reportażem a innym thrillerem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że dam jej szansę. I gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje się interesująca, ale chyba nie jest dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie spodziewałam się, że będzie to tak dobra książka. Chętnie więc po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń