czwartek, 1 lutego 2018

"Pan Lodowego Ogrodu - tom I" Jarosław Grzędowicz

"Pan Lodowego Ogrodu - tom I" Jarosław Grzędowicz, Wyd. Fabryka Słów, Str. 450

"- Kiedy zacznie się wiec? - pytam.
- Nie wiesz? Już trwa.
Czuje się jak w szkole. Dlaczego zawsze wszyscy skądś wszystko wiedzą, a ja nie. To jak zły sen. "Do kiedy trzeba zaliczyć chemię? - Nie wiedziałeś? Do wczoraj". A potem tak samo przez całe życie."

Ostatnio nastała moda na kolekcjonerskie wydania wybranych powieści. Mieliśmy możliwość zebrania wszystkich powieści Jodie Picoult, Stephena Kinga czy Tess Gerrtisen. Ja - chociaż nie jestem typem kolekcjonerki i lubię stawiać na pojedyncze wydania, dałam się namówić na serię fantasy, która obejmuje twórczość wielu cenionych polskich autorów tego gatunku. Mistrzowie Polskiej Fantastyki rozpoczyna powieść Jarosława Grzędowicza "Pan Lodowego Ogrodu".

Pierwsze strony mocno mnie wystraszyły, bo już miałam ochotę krzyczeć, że ktoś to mnie oszukał. Sięgnęłam po dobrze rokującą fantastykę a tu pierwsze strony jak nic wskazują na mocny motyw science fiction z którym żyję w nie najlepszych stosunkach. Na szczęście to tylko chwilowe złudzenie, bowiem po kilku stronach niepewności rozpoczyna się historia typowa dla tego gatunku i przyznaję, że naprawdę intrygująca.

Vuko Drakkainen, główny bohater powieści, wyrusza na planetę Midgarard, by podjąć misję ratunkową istot przypominających do złudzenia ludzi. Należy wyłącznie odnaleźć pracowników ze stacji badawczej z którą od dawna nie ma kontaktu i zatrzeć po sobie ślady. Niestety, nic nie idzie po myśli bohatera i rozpoczyna się największa przygoda jego życia. A muszę przyznać, że Vuko przyciąga wydarzenia jak magnes i prowadzi czytelnika przez liczne perypetie z pomysłem i zaangażowaniem. To zaskakująco dobrze wykreowana postać bez żadnego kanciastego brzegu, pełnowymiarowa i naszpikowana indywidualnymi cechami charakteru. Dzięki zbudowaniu postaci od początku, razem z jego przeszłością i bagażem doświadczeń, Vuko nabiera znaczenia, pokazuje że jak każdy człowiek ma swoje troski i zmartwienia a mimo to żyje normalnie i staje przed licznymi wyborami. Jednak patrząc na powieść z góry uważam, że to najlepsza postać w tej książce, wyraźnie kontrastująca z pozostałymi bohaterami, którzy na tle czołowej postaci nie wypadli już tak kolorowo a wręcz miejscami blado i zbyt oczywiście.

Dla równowagi jednak powstał Midgaard, wykreowany na potrzeby powieści świat - bogaty i nieograniczony, jak wyobraźnia autora. Przyznaję, że chwytałam z zaciekawieniem każdy pojawiający się opis, bo Jarosław Grzędowicz wrzucił czytelników od razu w wir przygody i nie bawił się we wstępne wprowadzenia. Dla mnie to zaleta powieści i nie mam nic przeciwko, ale tym chętniej czytałam o każdych drobiazgach miejsca akcji. Autor z widocznym zaangażowaniem zabawił się w detale i dzięki temu powstał obraz warty każdego przeczytanego słowa, które autor barwił prostym językiem i przyjemnymi dla oka dialogami.

Pierwsze spotkanie z twórczością autora uważam za udane. "Pan Lodowego Ogrodu" szybko pokazał mi ciekawą stronę polskiej fantastyki. Nie dziwę się, że właśnie ta lektura rozpoczyna kolekcję, bo aż trudno się powstrzymać od tego, by nie wyciągnąć rąk po kontynuację. Dynamiczna akcja, mocne zwroty akcji i emocje, które tak uwielbiam w literaturze nadają tej książce wyrazistości charakterystycznej dla wielowątkowej powieści fantasy. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że kolejne tomy będą utrzymane na dokładnie takim (lub wyższym!) poziomie. 

9 komentarzy:

  1. Właśnie ostatnio rozglądałam się za częścią I, ale wszędzie była tylko II :/ a bardzo chcę przeczytać... recenzja świetna!

    Pozdrawiam,
    toukie z http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/ 😻

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem sobie odpuszczę książkę :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam tę książkę. Lubię takie kolekcje i chociaż nie kupuję wszystkich tomów (bo takich kolekcji jest ostatnio naprawdę wiele i aż trudno zdecydować się na jedną) to pojedyncze tomy kupuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę mam na swojej półce, ale jak na razie bardziej mnie kuszą inne lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka mnie przeraża xD
    Książka raczej nie dla mnie.

    Buziaki
    http://www.coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ulubiona książka mojego męża :D Od kiedy się znamy, czyli od 8 lat, namawia mnie, żebym to przeczytała :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że podobała Ci się ta książka, bo ja również skusiłam się na tę serię. Jeszcze nie przeczytałam żadnej powieści, ale myślę nad zrobieniem sobie maratonu, kiedy będę miała już wszystkie. Dotychczas nigdy jeszcze nie zbierałam całej kioskowej serii książek, więc jestem podekscytowana tym. Tylko zamówiłam prenumeratę i przyznam, że organizacja tego wszystkiego trochę padła i mam z nią poważny problem. Zastanawiam się, czy po prostu normalnie nie kupować co dwa tygodnie ;)

    OdpowiedzUsuń